Ponad 100 mln zł przeznaczonych będzie na poprawę działania europejskiego numeru alarmowego 112 w Polsce - powiedział wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Witold Drożdż.

Chodzi o szybką, automatyczną lokalizację osoby dzwoniącej pod numer ratunkowy oraz poprawę łączności ze służbami ratunkowymi.

85 - 90 proc. pieniędzy ma pochodzić z funduszy Unii Europejskiej w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka, a resztę pokryje budżet państwa.

Drożdż wyjaśnił, że od ponad sześciu miesięcy służby ratunkowe mają dostęp do informacji, w jakim miejscu znajduje się osoba dzwoniąca na numer 112. Operator otrzymuje jednak tylko numer, z którego wykonywane jest połączenie. Następne wprowadza go do programu, który lokalizuje osobę dzwoniącą z danego numeru telefonu.

"To, co pozostaje przed nami, to wprowadzenie pełnej automatyzacji tej funkcji, tak by w momencie połączenia pojawiała się informacja, skąd telefonuje osoba potrzebująca pomocy" - powiedział wiceminister.

"Dzisiaj opóźnienie jest kilkusekundowe. Czasami ułamki sekund mogą decydować o powodzeniu akcji ratunkowej. Stąd inwestycja" - dodał.

Prace nad automatyczną, natychmiastową lokalizacją osoby dzwoniącej na numer ratunkowy prowadzi MSWiA oraz Urząd Komunikacji Elektronicznej. Koszt projektu to kilkanaście milionów złotych.

Z funduszy unijnych MSWiA realizuje także inny projekt związany z numerem 112

Z funduszy unijnych MSWiA realizuje także inny projekt związany z numerem 112, dotyczący łączności ze służbami. "Chodzi o budowę takiej sieci łączności, która po przejęciu informacji jak najszybciej, jak najbardziej efektywnie będzie przekazywała ją do służb, które są najbliżej. Będzie to kosztowało minimum 100 mln zł" - powiedział Drożdż.

Podkreślił, że taka sieć pozwoli na znaczne oszczędności - koszty, które obecnie ponoszone są przez służby na utrzymanie istniejących łączy, będą mniejsze. "Projekt już ruszył" - powiedział.



"Polacy chętnie korzystają z numeru 112"

Zdaniem wiceministra, Polacy chętnie korzystają z numeru 112. "Bardzo wiele połączeń, które do tej pory kierowane były na numery alarmowe 997, 998 czy 999, dziś jest kierowanych na 112" - powiedział.

Dotychczas służby nie prowadziły statystyk wywołań 112. "Są one od niedawna zbierane i dostępne na razie tylko dla największych miast. Przykładowo, w IV kwartale 2008 r. w Warszawie było 180 tys. połączeń z numerem 112 i 997 (średnio ok. 2 tys. interwencji na dobę), a z tego 70 proc. na numer 112" - dodał.

Według ostatnich badań Eurobarometru, na które powołał się wiceminister, 53 proc. Polaków na pytanie, na jaki numer telefonu dzwoni w nagłych wypadkach, odpowiada, że na 112.

Europejski numer alarmowy 112 został wprowadzony w 1991 r.

Europejski numer alarmowy 112 został wprowadzony w 1991 r., aby ułatwić dostęp do służb alarmowych we wszystkich państwach członkowskich UE. Od 1998 roku, zgodnie z przepisami UE, państwa członkowskie muszą zapewnić bezpłatne połączenia z numerem 112 ze wszystkich sieci stacjonarnych i komórkowych.

Od 2003 r. operatorzy telefoniczni muszą przekazywać służbom alarmowym informację o miejscu, w którym znajduje się dzwoniący. W grudniu 2006 r. Komisja Europejska wszczęła postępowanie przeciwko Polsce w sprawie naruszenia tych przepisów.

Polska dostosowała się do nowych zasad i od 30 czerwca ub.r. informacja o miejscu przebywania osób dzwoniących jest dostępna dla służb ratowniczych. Komisja sprawdziła to u wszystkich operatorów sieci komórkowych i w październiku 2008 r. w Brukseli zakończono postępowanie w tej sprawie.