Kupując nawet drogi telewizor klienci wcale nie mają pewności, że będą mogli oglądać naziemną telewizję cyfrową. Często nie informują ich o tym sprzedawcy - uważa prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej Anna Streżyńska.

Już we wrześniu br. mieszkańcy Zielonej Góry, Żagania, Warszawy, Poznaniu i okolic tych miast, będą mogli oglądać TVP1, TVP2, TVP Info, Polsat, TVN, TV 4, TV Puls w naziemnej telewizji cyfrowej. Taki projekt przyjęła Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. W 2011 roku naziemną telewizję cyfrową będzie można oglądać w całej Polsce.

Jednak, aby móc oglądać telewizję w systemie cyfrowym, trzeba mieć specjalne urządzenie do odbioru - telewizor wyposażony w dekoder lub sam dekoder, tzw. set-top box, który podłącza się do odbiornika. Zdaniem przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witolda Kołodziejskiego, koszt dekodera to ok. 250 zł.

Streżyńska uważa, że sprzedawcy sprzętu RTV często niewiele wiedzą o naziemnej telewizji cyfrowej. Dlatego nie przedstawiają rzetelnej informacji klientom. Jej zdaniem, konsumentom często wydaje się, że jeśli kupią drogi odbiornik to automatycznie będą mogli oglądać naziemną telewizję cyfrową. Może się jednak okazać, że i tak będą musieli zainwestować w dekoder.

"Zachęcam konsumentów, by nie dokonywali pośpiesznych zakupów odbiorników telewizyjnych. W tej chwili nie ma sensu kupować telewizora, chyba że ktoś już wie, że będzie korzystał z sygnału satelitarnego lub +kablówki+" - powiedziała.

Prezes UKE uważa, że w telewizor najlepiej zainwestować wtedy, gdy rząd przyjmie już rozporządzenie, w jakim standardzie technicznym będzie odbierana naziemna telewizja cyfrowa.

"Rozporządzenie rządu uruchomi produkcję właściwego sprzętu"

W styczniu br. przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski poinformował, że naziemna telewizja cyfrowa będzie odbierana w standardzie MPEG-4.

"Jeżeli dziś pytamy o telewizor w sklepach, pytajmy nie o to, czy jest przystosowany do odbioru telewizji cyfrowej, tylko do takiej telewizji, jaka będzie dostępna w Polsce - czyli w tym nowym, technologicznie lepszym standardzie" - mówił wtedy.

Zdaniem Streżyńskiej, decyzja KRRiT to za mało, bo potrzebne jest rozporządzenie rządu, które wskaże odpowiedni standard MPEG. Szefowa UKE podkreśliła, że dziś nie ma pewności, czy będzie to właśnie MPEG-4. Dodała, że sprzedawcy też nie mają pewności, czy ten standard zostanie przyjęty.

"Rozporządzenie rządu uruchomi produkcję właściwego sprzętu. Producenci są do niej gotowi. Wtedy konsumenci mogliby dokonywać odpowiednich zakupów mając pewność, że będą odbierać naziemną telewizję cyfrową" - poinformowała PAP.

Jak powiedziała PAP dyrektor departamentu polityki konsumenckiej Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) Monika Stec, do Urzędu nie wpłynęły do tej pory w tej sprawie żadne skargi. Poinformowała jednak, że klient, który czuje się wprowadzony w błąd, "może bezpośrednio dochodzić swoich roszczeń wobec przedsiębiorcy".

"Staramy się uświadamiać klientów"

Jej zdaniem, ewentualnie wprowadzanie w błąd klientów w sklepach ze sprzętem RTV, wynika z niewiedzy sprzedawców. "Może to wskazywać, że przedsiębiorcy nie są dobrze przygotowani i nie wiedzą, o czym mówią" - powiedziała.

Jak powiedział PAP Przemysław Romanowski z Electro World, najbardziej zainteresowani telewizorami z MPEG-4 są Warszawiacy. "W pozostałych miastach, w których mamy sklepy, nie ma wielkiego zainteresowania (...). Poza tym większość klientów posiada albo kablówkę, albo cyfrową telewizję satelitarną i nie korzystają z telewizji naziemnej, więc jest im obojętne czy telewizor posiada taki tuner" - zaznaczył.

Dodał też, że klienci często nie wiedzą, że w Polsce nastąpi zmiana sposobu nadawania telewizji. "Staramy się uświadamiać klientów" - podkreślił. W sklepach Electro World można kupić ok. 15 modeli telewizorów z tunerem MPEG-4.

Jak powiedziała PAP rzeczniczka Media Markt Wioletta Batóg, telewizory z MPEG-4 pojawiły się w sklepach tej sieci pół roku temu i stanowią 20 proc. sprzedawanych w nich odbiorników. Zaznaczyła jednak, że zainteresowanie takimi telewizorami nie jest duże, bo są one znacznie droższe od zwykłych odbiorników.