Kapitaliści z ludzką twarzą

Artur Kurasiński
1 marca 2007
Ten artykuł przeczytasz w 7 minut

kapitalizm globalizuje się

Nadarzyła się świetna okazja aby podyskutować na temat mojego ostatniego wpisu. Dzięki zaproszeniu z New Europe Events od Pani Ewy Stępień (dziękuję!) na „TMT.Ventures ’07” miałem okazję dosłownie i w przenośni otrzeć się o świat wielkiej finansjery oraz ludzi którzy zazwyczaj siedzą po „tamtej” stronie stołu i decydują o „być albo nie być” wszelakiej maści projektów projektów…

Szczególnie czekałem na wystąpienie Sean’a Seton’a-Rogers’a, który anonsowany był jako facet, którego fundusz zainwestował w m.in: Skype. I nie rozczarowałem się. Dzięki krótkiemu acz treściwemu wystąpieniu dostałem porcję informacji, którą pragnę się podzielić. Sean z Benchmark Capital m.in uważa, że:

> Nie należy się bać zmian czy też wizji porażki. Ważne jest żeby wyciągać wnioski z niej.

> Jesteśmy (my, Europejczycy) w stanie dogonić Dolinę krzemowa w bliskim okresie czasu
(do tego pojawiła się wizualizacja tygrysa gryzącego bawoła z podpisem: “europa” , “silicon valley”)

> Musimy wiedzieć do kogo i po co się zwracamy – jaki poziom funduszy chcemy, na jakie cele. VC jest wiele – nie od razu znajdziesz odpowiedni. Zrób sobie zwiad.

> Nie widzi na giełdzie czegoś takiego jak powtórka z „bańki internetowej” – teraz firmy mają ustabilizowane budżety i wiarygodne wydatki.

> Co znaczy Web 2.0? To rozwijanie istniejących biznesów i usług ale w nowym kontekście (znajdowanie nowych zastosowań i dróg oszczędności).

> Jak monetyzować serwisy 2.0 i społeczności? Ale one generują już kasę! Raz to kasa ze sprzedaży reklam, dwa marki wchodzą w interakcje z użytkownikami (bo inaczej użytkownicy nie maja okazji zaznajomić sie z nimi bo nie oglądają już telewizji i nie słuchają ani nie czytają prasy)

> Generalnie – przedsiębiorcy głowa do góry, nie ma sie czego bać, trzeba robić swó biznes a funudsze VC się same pojawią :)

> Rynki są takie same wszędzie – Singapur czy Kalifornia. Wszędzie widzi te same problemy i pytania.

> Blogujcie. Mówcie. Dzielcie się informacjami i doświadczeniami. Nakłaniajcie do współpracy innych, którym się udało. Niech powiedzą co zrobili dobrze a co źle.

W momencie dysuksji panelowej dorwałem się do mikrofonu i wsadzając kij w mrowisko (zachęcony przez Panią Annę:) zadałem pytanie „czy fundusze VC nie widzą, że fajnie opowiada się o braku dobrych biznesów w które można zainwestować o sami nie umieją zadbać o edukację nas, przedsiębiorców”? Rzuciłem też sformułowanie „lizania funduszy przez szybę” w kontekście zachęcania z jednej strony ale dawania po łapach w postaci tabelek w Excelu do przygotowania. Dostałem odpowiedź od zdziwionych gości z zagranicy, że to chyba nie tak – biznes plan jest ważny i trzeba go zrobić żeby zobaczyć swój biznes na papierze (ba, nawet modyfikować cyferki dwa razy w tygdoniu jak sugerował Sean :) ale nikt, kto udowodni i uwiarygodni swój biznes nie zostanie odtrącony. Przynajmniej w USA i GB ;)

Po chwili konsternacji zauważono (znowu gości z zagranicy), że panel podzielił wyraźnie rozmówców – przedsiębiorcy traktują z rezerwą i nieufnością przedstawicieli funduszy. Nie jest to dobre ponieważ wszyscy chcą pomóc nam (słynne help me help you) ponieważ dzięki nam zarabiają kasę :) Nie wiem na ile odkrywcze to było dla uczestników tego panelu, ale niektóre rdzennie polskie VC powinno wydrukować sobie i powiesić taką sentencję nad drzwiami..

Szacowne grono stwierdziło również (a jak policzyć to na sali siedziało tak z 1 mld euro w inewstycjach więc wiedzą co mówia :), że to my przedsiębiorcy źle podchodzimy do tematu. Musimy zrozumieć politykę szukania nowych biznesów przez VC – w skrócie podsumowałbym to tak:

> Nie możesz zrażać niepowodzeniami (Michał Faber przyznał się do 4 wizyt w funduszach i chyba 6-ciu lat szukania inwestora)
Piotr Szostak z Comtica – wogóle stwierdził, że „tafla ze szkła” czyli bariera o której mówiłem nie istnieje – przedsiębiorcy są zbyt pasywni, za mało chcą osiągnąć. -„jeśli twój pomysł się nie przebije to znaczy, ze jest słaby” stwierdził dobitnie na koniec.

> Nie możesz być mało aktywny. Szukaj informacji w prasie, zbieraj dane, analizuj. Nikt nie będzie chciał odwalać roboty za Ciebie. Ty masz najlepiej znać swój produkt i rynek.

W dalszej części paneliści i osoby z widowni dzielili się informacjami z których można ułożyć następującą wizję:

> Czy „boom” internetowy zbliża sie do końca? Nie. Rynek sie umacnia, staje sie dojrzalszy. Boom to tak naprawdę sprawa rozwoju – to nie bańka z lat początku roku 2000 ale naprawdę fala wzrostów.

> VC vs. Angels Business – AB pojawili się już w Polsce, można nawet mówić o konkurowaniu między nimi. Jest dużo kapitału – coś około 0,5 miliarda euro wpakowane przez private equity i VC zostały w rynek europejski. Ta kasa może być nasza (polska). Giełdy wpuszczają więcej firm, obniżają poprzeczki (tutaj włączył się w rozmowę W. Rozłucki i jednoznacznie stwierdził, że na skalę światową inewstycje takie jak 1-2 mln euro są śmiesznie niskie. Nasz giełda musi jeszcze sporo nadrobić w stosunku do innych państw.

> To nie rynek technologiczny staje sie bańka, ale cala giełda. Rynek technologii jest obecnie zupełnie inny niż kilka lat temu. Korekty muszą przyjść i będą – rynek jest lekko przeinwestowany.

> Rynek może tez wyglądac tak, ze w sektor technologii inewstują ludzie którym się powiodło na giełdzie i chcą powtórzyc ten sukces po raz kolejny.

> Zmieniają sie standardy ponieważ zmieniają się wymagania ludzi – nowe kanały dotarcia (GSM / konsole / Internet) co generuje nowe możliwości.

> Polska w globalnym kontekście dla VC – dzwonią różne fundusze z całego świata z pytaniem gdzie i jak inwestować w Polsce.
Fundusze maja pierdyliard kasy – czekają na znak, ofertę, pomysł. Dajcie się znaleźć!

> Dlaczego nie mamy w Polsce sukcesu / fimy na miarę Skype? Bo mamy gadu gadu. Polacy nie myśla globalnie. Think global, act local. Polska to kraj bez pomysłu na rozwój gospodarki (dzięki rządowi naszemu kochanemu, buzi buzi), więc nie spodziewajmy sie tego, ze nagle wyskoczymy z pomysłem globalnym.

> Co to znaczy dla VC „dobra, przełomowa firma” – weź istniejący biznes, weź internet jako platformę i sprobuj łącząc zrobić z tych rzeczy coś nowego.

> Uwaga! VC nie są dla wszystkich! Musicie wiedzieć co chcecie uzyskać od VC. Nie każda firma jest odpowiednia dla VC i odwrotnie!

Po przerwie Michał Olszewski z LBA opowiedział o roli Aniołów Biznesu, ich obecności i dokonaniach w Polsce, które
pozwolę sobie streścić poniżej:

> aktywność w USA BA jest większa niz w Europie (1700 do 200)
> BA na wczesnej fazie przedwsięzięcia
> emerytowani przedsiębiorcy i menadżerowie
> inwestują raczej w grupach
> UE wspomaga aniołów i inwestobiorców

Sytuacja BA w Polsce:

> mają mniejszy kapitał, mniejsza chęć do poniesienia ryzyka.
> mają małe doświadczenie w branży nowych technologii
> rzadko zdarza sie, ze w jeden biznes inwestuje grupa kilku aniołów.
> wielkość typowej inwestycji to przedział między 200 tys. a 5 mln pln
> specjalnością są firmy e wczesnej fazie wzrostu
> sam pomysł nie wystarcza, nie jest na tyle wartościowy – trzeba mieć jakiś dowód, że biznes zadziała, najlepiej działający prototyp.

LBA jako zrzeszenia AB do tej pory:

> rozpatrzyło 350 biznes planów
> 5 sukcesów
> 25 projektów przedłożono inwestorom

Korzyści ze współpracy z LBA:

> pozyskanie małych sum
> pomoc prawna
> optymalizacja strategii
> pozyskanie środków na kolejne rundy finansowania
> pozyskanie pierwszych klientów, sprzedaży

Kryteria wyboru projektów:

> kompetencja zespół zarządzającego (ważne!)
> działanie na wzrostowym rynku
> zaangażowanie właścicieli
> preferowane już istniejące firmy
> opcje wyjścia: podobne jak w przypadku VC

Ogólnie: Opcja wyjścia dla projektów typu seed czy start-up’ów są lepsze (bo inne firmy przetarły scieźki). LBA dziala w Polsce 0,5 roku, zrobłla 6 udanych transakcji do tej pory. Aniołowie są rożni, trzeba pamietać o tym. Obecnie ma około 40-50 mln pln przeznaczonych na inewstycje. Oczekiwana stop zwrotu to 45% minimum (czyli taka sama jak w przypadku funduszy VC).

Na prawie sam koniec wystąpił Greg Marsh z Index Venture. Jak dla mnie powinno się tego gościa wziąć, ozłocić i wozić w klatce – wysłuchałem z wypiekami na twarzy każdego słowa. Mówił dobitnie, rzucał cyframi i przykładami i wydawał się być (jak na Angola :) na super wylewnego i jowialnego faceta. Z tego co mówił zanotowałem, że:

> VC nie są dla wszystkich firm. Niektóre po prostu nie pasują do modelu w jakim działają VC.
> Przy ocenie projektu liczą się: ludzie / skala / pomysł
> VC są sposobem dla ambitnych i wytrwałych przedsiębiorców!
> VC lubią duże rynki a co za tym idzie duże wyzwania. Jeśli nie chcesz podbić świata swoim produktem – nie przychodź, idź do Aniołów Biznesu.
> VC może pomoc w osiągnięciu celu czasami zupełnie bez kasy – poprzez sieć ludzi i kontaktów.
> Wiara i ambicja – to lubią VC. Goście ze Skype bez skromności mówili “ my chcemy zmienic swiat, dajcie nam na to kasę”. Dostali i zmienili świat. Voila!
> Cykl życia biznesu / twojej firmy musi być podobny do wychowywania dzieci – musisz kiedyś w końcu wypuścić dzieci z domu (oddać stery firmy albo podzielić się jej udziałami).

A jak przyciągnąć fundusze VC?

> Zrób i pokaż, ze umiesz i wierzysz w swój produkt / usługę!
> Skoncentruj się na swoim biznesie, a znajdziemy Cię! Ale jeśli długo nikt nie może Cię odkryć – daj nam szansę, wykonaj ruch!
> Czy możesz udowodnić to, że jesteś w stanie zrobić to co pokazujesz na slajdach?
> Reputacja jest ważna! Dobrze jeśli do VC zgłosi Cię inna osoba, która już z VC współpracuje.
> E-mail nie zawsze skutkuje. Zapomnij o tym, że napiszesz jednego maila i dostaniesz odpowiedź z godzina spotkania.
> Analizuj, bloguj, gugluj :)

I najśmieszniejszy przykład inwestycji. Serwis Stardoll.com Jeden z partnerów Index Venture ma córkę, która godzinami siedziała na jakiejś stronie. Ojciec podpatrzył co tak fascynuje jego córkę – okazało się, że rysowanie ubranek dla dzieci na kanwie postaci we flashu znanych osób (Britney, J. Lopez itd.) Zainteresowany skontaktował się z osobami prowadzącymi stronę – była to 54-cio letnie kobieta i jej 20-to letni syn. Na początku w ogóle nie chcieli rozmawiać o VC, inwestycjach i finansowaniu. Fundusz musiał ich przekonać, żeby wzięli kasę. Ot, tak się dzieje na zachodzie panie i panowie.

Podsumowując. Taka konferencja to świetne miejsce do wymiany poglądów z ludźmi z różnych środowisk, którzy żyją i zarabiają na inwestycjach w nasze pomysły. Miałem okazję porozmawiać z kilkoma osobami prywatnie – potwierdzam ich chęć do pomocy, otwartość wręcz przyjacielskie traktowanie. Dawanie swoich adresów e-mail jest na porządku dziennym, nikt nie obawiał się, że będzie zasypywany jakąś toną korespondencji. Widać taka praca :)

Dziękują Pani Annie Hejka za bardzo dobrą moderację – naprawdę przyjemnie się słuchało i oglądało. Michałowi Faberowi za rozmowę podczas panelu. Dziękują także innym osobom uczestniczącym – mam nadzieję, że bawiły się tak dobrze jak ja.

PS. Wiem, że Michał Faber kręcił video – gnębcie go o to żeby gdzieś umieścił i podał link :)

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon