VAT na internet - 22 proc. I co dalej?

To już przesądzone. 1 grudnia w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu. Niebawem dostęp do internetu dla użytkowników indywidualnych, teraz zwolniony z VAT-u, zostanie u nas obłożony 22-proc. stawką tego podatku. Jak wpłynie to na ceny dostępu do sieci i polski rynek internetowy?

Ciągnąca się od blisko roku burza wokół VAT-u na internet ma się powoli ku końcowi. Sprawa znajduje finał, którego - mimo fali dyskusji, protestów i spektakularnych akcji polityków - chyba wszyscy się spodziewali.

Podczas negocjacji z Unią Europejską polski rząd nie uzyskał prawa do innych uregulowań w sprawie VAT-u na internet niż obowiązujące w innych krajach UE. Od tego momentu na wszelkie starania stało się za późno i usługi dostępu do sieci były w Polsce skazane - tak jak wynika to z dyrektyw unijnych - na stawkę podstawową VAT. Jej wysokość poszczególne kraje ustalają sobie same, ale minimum to 16 proc. W Polsce mamy 22 proc.

W zeszłym tygodniu rząd - przywołany do porządku przez Brukselę, która w lipcu wszczęła postępowanie dyscyplinujące - przyznał, że stoimy na straconej pozycji i zapowiedział dostosowanie się do unijnego prawa. W miejsce obecnego zwolnienia usług dostępowych z VAT dla użytkowników indywidualnych wejdzie więc 22-proc. podatek. Nastąpi to albo poprzez nowelizację ustawy o VAT, albo inną drogą ale wiadomo, że aby nie ryzykować dotkliwych kar finansowych (270 tys. euro za każdy dzień niezgodności prawnej), zmiana zostanie wprowadzona jak najszybciej.

Jak bardzo wpłynie na ceny dostępu do sieci i na rozwój rynku internetowego w Polsce? Opinie są podzielone.

Pingpong z VAT-em

Grudzień 2003 r., siedziba Agory, wydawcy "Gazety Wyborczej". Przedstawiciel serwisu finansowego Money.pl, inicjatora protestu przeciw podwyższeniu VAT na internet, wręcza ministrowi nauki i informatyzacji Michałowi Kleiberowi (zachował stanowisko także w rządzie Marka Belki) pokaźną paczkę. W niej ponad 100 tys. podpisów internautów pod listem protestacyjnym. Efekt akcji, w którą włączyło się około 180 serwisów internetowych, po tym jak kilka tygodni wcześniej resort finansów poinformował, że VAT na usługi dostępowe od 1 maja 2004 r. wzrośnie do 22 proc. (z ówczesnej preferencyjnej stawki 7 proc.).

Do akcji protestacyjnych nawoływali także parlamentarzyści PO i PiS. Resorty nauki oraz finansów zasypywane były e-mailami zirytowanych internautów. Wbrew twardemu stanowisku ministerstwa finansów - które od początku powtarzało, że nie ma prawnej możliwości uniknięcia podwyżki - głosów protestu usłuchali posłowie. Uchwalając w marcu tego roku nową ustawę o VAT parlament nieoczekiwanie postanowił, że dostęp do internetu dla użytkowników indywidualnych (a także, w innym miejscu ustawy, dla uczniów i studentów) zostanie z VAT-u zwolniony.

Taka decyzja Sejmu wywołała spore zaskoczenie i konsternację. Spekulowano, że polscy parlamentarzyści... nie do końca wiedzieli co robią. Pomijając już problem sprzeczności tej decyzji z prawem unijnym, jeżeli posłowie chcieli przyczynić się do obniżki cen i wesprzeć rozwój internetu w kraju, powinni byli obłożyć usługi dostępowe stawką zerową lub utrzymać jakąkolwiek stawkę preferencyjną. Tymczasem zwolnienie z VAT-u, choć na pozór brzmi ładnie, w praktyce oznacza, że firmy dostarczające dostęp do sieci nie mogą odzyskać VAT-u, jaki same zapłaciły np. przy zakupie infrastruktury technicznej, energii czy za wynajem pomieszczeń.

Eksperci podatkowi i teleinformatyczni wskazywali jeszcze wiele innych niedoróbek i niekiedy kuriozalnych niejasności w zapisach nowej ustawy. Argumentowali, że nie wpłyną one na obniżkę cen usług, prędzej skomplikują życie i zwiększą koszty działania dostawców internetu. Zapisy jednak zostały.

Niedźwiedzia przysługa

Barbara Górska, rzecznik TP SA: - Te regulacje dostarczyły nam sporo problemów. Musieliśmy oddzielić płatników od niepłatników VAT. Potem przeprowadzić akcję informacyjną. Szacujemy, że obecne zapisy to dla nas w skali roku 40 mln zł straty.

- Wprowadzenie tych rozwiązań przysporzyło nam kłopotów operacyjnych oraz interpretacyjnych - mówi Joanna Pasynkiewicz, wiceprezes firmy Aster dostarczającej telewizję kablową i internet. - Musieliśmy m.in. wyodrębnić grupę tzw. klientów nieindywidualnych, których nie obejmowało zwolnienie lecz stawka 22 proc. Ostatnio, po uzyskaniu z urzędu skarbowego pisma wyjaśniającego kategorię "osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą inną niż świadczenie szerokopasmowych usług internetowych" (jeden z niejasnych zapisów w ustawie - red) zwróciliśmy się do klientów, aby uzyskać od nich odpowiednie oświadczenia. Te znów będą podstawą do skorygowania już wystawionych faktur - opowiada Pasynkiewicz. I dodaje: - Wprowadzenie stawki VAT w miejsce zwolnienia znacznie ułatwiłoby nam działalność.

W minionym tygodniu, po zapowiedzi rządu że obłoży dostęp do internetu stawką podstawową, Wacław Iszkowski, szef Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji (PIIiT) skupiającej firmy z branży teleinfomatycznej, stwierdził, że to dobra wiadomość. Jak tłumaczył "konstrukcja prawna, zwalniająca z VAT-u dostęp do internetu dla użytkowników indywidualnych, spowodowała, że firmy dostarczające internet nie mogły odliczyć VAT za sprzedaż takiego połączenia. To powodowało zwiększenie kosztów świadczenia usług dostępu do internetu" (cytat za PAP).

Podobnie uważa Mirosław Barszcz, doradca podatkowy: - Po wprowadzeniu stawki podstawowej, jednolitej dla wszystkich użytkowników internetu, komfort firm dostarczających dostęp do sieci znacznie wzrośnie. Nie będzie już dylematów kogo zwolnić z VAT-u, a kogo nie, zmniejszą się koszty obsługi prawno-administracyjnej w takich firmach. Z tego punktu widzenia to na pewno pozytywna decyzja.

Obietnice, nasza specjalność

Jednak najważniejsze dla internautów pytanie brzmi - jak 22-proc. VAT wpłynie na cenę dostępu do internetu? Podwyżek boją się nie tylko użytkownicy, ale też firmy internetowe, w tym najważniejsze portale. Obawiają się, że wzrost cen powstrzyma w Polsce rozwój tego wciąż młodego medium (często utożsamiany z rozwojem tzw. społeczeństwa informacyjnego). Może się okazać, że przybywa mniej nowych użytkowników, spędzają oni mniej czasu w sieci. - Podwyżka może zdusić ożywienie, które w tym roku pojawiło się na rynku internetowym. Uderzy to i w portale, i w telekomy, bo koniec końców ludzie będą mniej korzystać z sieci - mówi Artur Niewrzędowski, rzecznik portalu Gazeta.pl.

Podczas licznych debat na ten temat przedstawiciele rządu, w tym resortu finansów, chętnie podkreślali, że nie w VAT tak naprawdę problem. Zapowiadali, że wspomniane protestacyjne e-maile będą odsyłać do firm odpowiedzialnych za internetową politykę cenową w Polsce -czyli głównie do TP SA, do której należy gros sieciowej infrastruktury. Ex-minister finansów Andrzej Raczko jeszcze w tym roku nieśmiało wnioskował w radzie ministrów finansów UE o potraktowanie internetu w szczególny sposób i generalne zredukowanie do zera stawki VAT na dostęp do sieci. Nie miał szans, bo w UE problem ten jest marginalny. - Ceny internetu są niższe, a siła nabywcza obywateli większa niż w Polsce. Wysokość VAT-u nie jest tam realnym problemem, który jakkolwiek ograniczałby społeczną dostępność internetu - tłumaczył rząd. To samo powtórzył ostatnio minister ds europejskich Jarosław Pietras.

W zeszłym tygodniu rada ministrów zapewniała jednak, że zrobi wszystko, by mimo podwyżki VAT-u internet nie zdrożał. Szef resortu finansów Mirosław Gronicki obiecywał wprowadzenie takich rozwiązań, by koszty połączenia z siecią były nawet niższe niż obecnie. Jakich rozwiązań - nie wiadomo. Benita Jakubowska, dyrektor sprzedaży w portalu Gazeta.pl nie wierzy w te deklaracje. - Tańszy dostęp do internetu jest w interesie nas wszystkich. Ale jeżeli rząd przez tyle lat nic nie zrobił, w tym kierunku, to nie wierzę żeby stało się to teraz. Zresztą firmy świadczące usługi telekomunikacyjne działają na wolnym rynku i zazwyczaj wszystkie obciążenia fiskalne przerzucają na konsumentów. Jak rząd chce na to wpłynąć? - pyta retorycznie Jakubowska.

Teoretycznie operatorzy mogliby "wziąć podwyżki na siebie". Na to liczy np. doradca podatkowy Mirosław Barszcz: - Stawiam dolary przeciw orzechom, że w krótkim okresie ceny nie wzrosną. I tak są bardzo wysokie, telekomy mają spory zapas i mogą trochę zejść z marżą. A rynek staje się coraz bardziej konkurencyjny, pojawiają się nowe technologie dostępowe - mówi Barszcz. Ale dodaje: - Wpływ podatku wynoszącego ponad jedną piątą ceny może nabrać znaczenia z czasem, np. w perspektywie dwóch lat. W pewnym momencie zablokuje on dalszą konkurencję cenową.

Spytaliśmy kilku dostawców internetu czy przerzucą koszty VAT na klientów. Odpowiadają wymijająco. - Taką decyzję podejmie zarząd - usłyszeliśmy tylko od Mariusza Gacy, dyrektora pionu multimediów TP SA. Joanna Pasynkiewicz z Astera twierdzi, że nie wie jeszcze, jakie będzie ostateczna decyzja firmy. - Jeśli nawet stawka VAT zostanie podniesiona, to rząd zapowiedział wspomaganie internetu. Może to oznaczać jakieś ulgi? - zastanawia się Pasynkiewicz.

Podobnie Dorota Zawadzka, rzecznik UPC (usługa Chello): - Rząd nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji. Mówi się też o udogodnieniach dla dostawców internetu. Na pewno będzie nam zależało na utrzymaniu atrakcyjności cenowej - zapewnia. Nieoficjalnie jeden z przedstawicieli TP SA mówi jednak: - Trudno sobie wyobrazić, by ceny nie wzrosły.

Ale taniocha, czyli zbiorowa iluzja

Jest jeszcze jedna możliwość - problem jest sztuczny. Takie przynajmniej wnioski można wyciągnąć po lekturze zeszłotygodniowego oświadczenia PIIT oraz z wypowiedzi szefa Izby Wacława Iszkowskiego. W rozmowie z PAP powiedział on, że powszechnie panująca w Polsce opinia o wysokich kosztach dostępu do internetu jest nieprawdziwa i że już teraz ceny najtańszych pakietów internetowych są w zasięgu każdego gospodarstwa domowego. A będzie jeszcze lepiej. - Internet będzie coraz tańszy i to nie w skali kilku lat, ale w skali miesięcy - mówił Iszkowski.

Z informacji PIIiT wynika, że ceny dostępu wąskopasmowego (modemowego), z którego korzysta 70 proc. użytkowników w Polsce, są porównywalne z ofertami starych krajów unijnych (dotyczy to zarówno cen zwykłych połączeń, jak i pakietów ryczałtowych). Polska oferta jest też zdecydowanie niższa od ceny połączeń w pakietach w Czechach, w Estonii, oraz w Holandii i Austrii. Jeszcze lepiej jest z dostępem szerokopasmowym - według PIIT w Polsce można znaleźć jedne z tańszych ofert na rynku unijnym.

"Nie twierdzimy, że sytuacja obecnych i potencjalnych użytkowników dostępu do internetu w Polsce jest komfortowa, ale też nie możemy się zgodzić z opiniami malowanymi wyłącznie w czarnych barwach. Nawet po uwzględnieniu relatywnie niskiej siły nabywczej polskiego społeczeństwa ceny oferowane w Polsce mieszczą się w akceptowalnych granicach cen w państwach Europy Zachodniej, zaś na tle państw Europy Centralnej nasza oferta wypada wręcz korzystnie. Nie można pominąć też faktu, że obniżanie cen na szerokopasmowy dostęp do internetu rozpoczęło się z inicjatywy operatora zdecydowanie dominującego na rynku telefonii stacjonarnej - Telekomunikacji Polskiej. Rynek szerokopasmowego dostępu do internetu jest w Polsce we wczesniej fazie rozwoju, a mimo to obiektywna bezstronna analiza wskazuje, że oferowane ceny są porównywalne z cenami na rynkach znacznie już bardziej rozwiniętych" - czytamy w oświadczeniu PIIT (przypomnijmy - TP SA jest członkiem Izby).

Jednym słowem - wysokie ceny internetu w Polsce to zbiorowe złudzenie, przekonuje Izba.

Dla "Gazety" Andrzej J. Piotrowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha

Nie ulega dla mnie wątpliwości, że operatorzy nie wliczą 22 proc. VAT w swoje koszty, tylko przerzucą to na klientów. Taka zresztą jest natura tego podatku. Taki finał sprawy nie jest zaskoczeniem, od dawna było wiadomo, że prawo unijne zmusi nas do wprowadzenia stawki podstawowej VAT. Różne akcje i apele polityków czy dziwne zapisy w ustawach wprowadzane przez posłów od początku należało postrzegać wyłącznie jako polityczne harce na użytek wyborców.

Rynek w tej branży jest cały czas nieelastyczny, operatorom nie opłaca się konkurencja cenowa. Karty rozdaje TP SA. Można wprawdzie wyobrazić sobie, że w celach wizerunkowych TP SA postara się jakoś złagodzić cenowe skutki nowego VAT dla klientów, ale byłbym w tych nadziejach ostrożny. Ta firma ma to do siebie, że jak coś jedną ręką da, to drugą zabierze dwa razy więcej.

W odczuciu użytkowników indywidualnych internet w Polsce wydaje się kosztowny z dwóch powodów. Po pierwsze wysoka jest cena dostępu, po drugie wciąż niewiele rzeczy można przez internet załatwić. Coraz większe walory użytkowe internetu sprawiałyby, że cena dostępu wydawałaby się mniej dotkliwa, ale w Polsce nie widać perspektywicznego myślenia o rozwijaniu rynku. Dominuje doraźny, dość arogancki styl myślenia o petencie i kliencie. To się zaczyna od władz i przenosi dalej na kierownictwo operatorów telekomunikacyjnych i firm internetowych.

not. zbig

Dla szkół internet za złotówkę

Na mocy podpisanego przed paroma dniami porozumienia z resortem edukacji i sportu TP SA zaoferowała szkołom możliwość korzystania z internetu w roku szkolnym 2004/2005 za symboliczną złotówkę miesięcznego abonamentu (w następnym roku abonament miałby wzrosnąć do około 59 zł). Program ten - mający popularyzować szerokopasmowy dostępu do internetu oraz promować wykorzystanie sieci w celach edukacyjnych - nie dotyczy jednak wyższych uczelni. Jak informował resort edukacji, szkoły chętne do skorzystania z oferty już teraz mogą zgłaszać się do TP SA.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.