Kierownictwo obu amerykańskich koncernów zaaprobowało ostatnią ofertę Oracle, w której firma ta podniosła cenę za akcję PeopleSoft do 26,5 dol. (ostatnio Oracle proponowało 24 dol., a na samym początku starań o fuzję zaledwie 16 dol.). Wartość całej transakcji sięgnie zatem 10,3 mld dol. - Przejęcie ma być sfinalizowane w styczniu - poinformowały w poniedziałek służby prasowe Oracle.
Umowa kończy ostrą półtoraroczną batalię, w której PeopleSoft wytrwale bronił się przed próbami wrogiego przejęcia ze strony swego potężnego konkurenta (obie firmy produkują oprogramowanie dla przedsiębiorstw). W tym czasie PeopleSoft sam zdołał przejąć mniejszego konkurenta - firmę J.D. Edwards. W ostrej walce kierownictwo koncernów nie oszczędziło sobie nawet osobistych oskarżeń o zniesławienie. Jeszcze trzy tygodnie temu zarząd PeopleSoft odrzucił poprzednią ofertę Oracle, mimo że popierała ją większość jego akcjonariuszy.
Plany wchłonięcia rywala Oracle argumentuje chęcią wzmocnienia swej pozycji w konkurencji z niemieckim SAP i znacznie mniej liczącym się na tym rynku Microsoftem. - Będziemy mieć więcej klientów, co podnosi nasze możliwości inwestowania w rozwój aplikacji - pisze Oracle w komunikacie. Firma nie wypowiedziała się natomiast w kwestii oczekiwanej redukcji personelu po fuzji. W poniedziałek, natychmiast po ogłoszeniu porozumienia, kursy akcji obu spółek mocno wzrosły, osiągając swe wielomiesięczne maksima.
Obiekcje co do fuzji amerykańskich firm miała wcześniej Komisja Europejska (KE), obawiając się, że w jej wyniku na europejskim rynku oprogramowania dla przedsiębiorstw powstanie w praktyce duopol połączonych Oracle/PeopleSoft oraz niemieckiego SAP-a. Komisja twierdziła, że ceny aplikacji mogłyby wtedy podskoczyć nawet o 10-50 proc. Ostatecznie jednak KE wydała niedawno bezwarunkową zgodę na połączenie. Z podobnych powodów fuzji nie chciał zaakceptować także amerykański Departament Sprawiedliwości, ale przegrał sprawę - sąd federalny nie podzielił jego obaw i unieważnił próby zablokowania transakcji.
Rzecznik SAP Herbert Heitmann zapewnił już w poniedziałek, że jego firma nie obawia się skutków fuzji konkurentów. - Zamiast kilku rywali będziemy mieć jednego. To nawet ułatwi nam życie - powiedział.