Dlaczego roaming w Unii Europejskiej jest drogi

Parlament Europejski włącza się w walkę z drogim roamingiem międzynarodowym w Unii Europejskiej. - W szczególnie złym położeniu są konsumenci w Polsce - przestrzegają eurodeputowani

Parlament Europejski jest drugą - po Komisji Europejskiej - unijną instytucją, która wyrusza na wojnę z absurdalnymi stawkami roamingu w Europie. To usługa oferowana przez wszystkich operatorów sieci komórkowych - ich klienci mogą korzystać z telefonu (albo swojej karty SIM) za granicą za pośrednictwem obcej sieci.

Halo, dlaczego tak drogo?

Delegacja eurodeputowanych (przedstawiciele komisji ds. rynku wewnętrznego i ochrony konsumentów) gościła we wtorek w Warszawie. W Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów przedstawiła raport na temat cen usług roamingowych w Europie. Takie połączenia są wielokrotnie droższe niż krajowe i obowiązuje w nich dotkliwa zasada, że odbierający również płaci za rozmowę przychodzącą. Np. polski użytkownik sieci Plus GSM, dzwoniąc z Wielkiej Brytanii (w sieci Vodafone) do Polski, zapłaci 6 zł za minutę połączenia w godzinach szczytu. To prawie tyle samo, ile zapłaciłby, dzwoniąc do USA. Też z własnej komórki. Dzwoniąc z Hiszpanii (sieć Movistar), użytkownik Plusa zapłaci co najmniej 6,39 zł.

Nie dość, że stawki międzynarodowych połączeń głosowych utrzymywane są przez operatorów na wysokim poziomie, to niebotyczne są również ceny dostępu do internetu. Jak policzyła organizacja konsumencka INTUG, użytkownik telefonu w belgijskiej sieci Proximus, za ściągnięcie jednego megabajta danych (około minuty piosenki w formacie MP3) zapłaci w Grecji ponad 15 euro, ponad 13 euro w Polsce i blisko 20 euro na Słowacji. Nawet w sąsiadującej z Belgią Francji zapłaci ponad 12 euro.

Eurodeputowani znają problem z własnego doświadczenia.

- Dzwoniąc z komórki z budynku Parlamentu Europejskiego w Strasburgu do drugiego budynku w zasięgu wzroku, można zapłacić więcej niż za połączenie do Australii - mówi Philip Whitehead, przewodniczący parlamentarnej komisji ds. rynku wewnętrznego i ochrony konsumentów.

Na klientów czekają też liczne roamingowe pułapki. Nawet we własnym kraju, przebywając w pobliżu granicy, mogą niebacznie wpaść w pole obcej sieci. Wtedy płacą według wyższych, międzynarodowych stawek. Z raportu wynika, że 43 proc. użytkowników telefonii komórkowej w Irlandii Północnej (część Wielkiej Brytanii) doświadczyło "nieumyślnego roamingu" ze strony operatorów z Republiki Irlandii.

Komisja prześwietla operatorów

Wysokie ceny roamingu kwestionuje Komisja Europejska. Po wielu ostrzeżeniach w lipcu 2004 r. przeszła do zdecydowanych działań - zarzuciła łamanie prawa dwóm brytyjskim operatorom: O2 oraz Vodafone. W lutym br. zarzut łamania prawa antymonopolowego postawiła także niemieckiemu T-Mobile (komórkowe ramię Deutsche Telekom) oraz niemieckiej filii Vodafone. Zdaniem Komisji T-Mobile (mający ok. 25 mln klientów) i Vodafone złamały prawo, bo stosowały wysokie stawki roamingu dla operatorów zagranicznych, a te przekładają się na wysokie rachunki ich klientów. W ten sposób operatorzy nadużyli pozycji dominującej na niemieckim rynku (a tego zabrania art. 82 unijnego traktatu).

Operatorzy tłumaczą się mgliście zaszłościami historycznymi - starym systemem rozliczeń międzyoperatorskich z licznymi wieloletnimi umowami. - Stosujemy się do istniejących reguł, a warunki dyktują najsilniejsi operatorzy w Europie. Chcielibyśmy, by ceny w roamingu były niewiele wyższe od połączeń krajowych - powiedział nam Jacek Kalinowski, rzecznik sieci Idea.

Jego zdaniem spośród 7,5 mln klientów sieci z roamingu korzysta regularnie blisko 5 proc.

Bezsilność urzędów

W połowie grudnia 2004 r. Bruksela rozesłała do narodowych urzędów ds. telekomunikacji (w tym do naszego Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty) polecenie sprawdzenia sytuacji na lokalnych rynkach. "Celem Komisji jest to, żeby Europejczycy nie przepłacali za używanie komórek w czasie podróży po Europie" - stwierdza komunikat Komisji.

Bruksela podkreśla, że wysokie stawki roamingu niweczą cały sukces, jakim było stworzenie standardów GSM i UMTS dla wszystkich krajów w Europie. - Opłaty roamingowe w tej chwili stały się podatkiem od podróży. To podważa sens jednolitego, unijnego rynku. Roaming może się okazać ostatnią granicą w Europie - denerwuje się eurodeputowany Michał Kamiński (PiS). Jego zdaniem wysokie stawki są wynikiem zmowy operatorów.

Polskie urzędy otwarcie przyznają, że w walce o tańszy roaming są bezsilne i cała nadzieja w Komisji Europejskiej. - Mamy do czynienia z usługami międzynarodowymi - mówi Jarosław Król, wiceprezes UOKiK.

Wtóruje mu rzecznik URTiP Jacek Strzałkowski: - Nie mamy tu żadnych kompetencji. Nie możemy przecież narzucić niższych stawek zagranicznym operatorom.

Zdaniem Pawła Brukszo, dyrektora firmy doradczej KPMG w Polsce, ceny powinny zacząć spadać bez względu na interwencję Komisji, a w związku z globalizacją działalności największych operatorów. Np. klient Vodafone w różnych krajach w sieciach tego operatora będzie płacił według tych samych niższych stawek. Ma to być broń w walce z odpływem klientów, zwłaszcza biznesowych.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.