Włamanie do bazy danych odkryto już w marcu po interwencji jednego z klientów LexisNexis. Wtedy spółka oszacowała liczbę potencjalnie poszkodowanych na 32 tys. osób. Ale dochodzenie wykazało, że może ich być prawie dziesięć razy tyle - do baz włamano się bowiem co najmniej 59 razy, wykorzystując skradzione hasła. Jakie dane mogły wyciec? Jak mówi spółka, w bazach znajdowały się m.in. nazwiska, adresy, numery ubezpieczeń oraz praw jazdy. Uspokaja, że do tej pory nie odnotowano żadnej próby kradzieży tożsamości, np. przy wyrabianiu karty kredytowej.
Po ogłoszeniu tej informacji notowania spółki na giełdach londyńskiej i amsterdamskiej spadły o 1 proc. Firma zapewniła jednak, że zamieszanie nie zagraża jej wynikom finansowym.