Dobre prognozy dla gier w komórkach

Analitycy branży gier elektronicznych są zgodni, że rynek gier na komórki ma dużą przyszłość. Różnią się tylko w prognozach, jak szybko będzie rósł

Gry mobilne zaczynają budzić coraz więcej nadziei w branży - napisali analitycy firmy badawczej e-Marketer o zakończonych w ostatni piątek wielkich targach gier i rozrywki elektronicznej E3 (Electronic Entertainment Expo) w Los Angeles. Rzeczywiście - na oko co trzeci z komunikatów prasowych firm uczestniczących w targach dotyczy nowych inicjatyw i przedsięwzięć związanych z grami na komórki. Inwestycje w tej dziedzinie zapowiedział nawet portal Yahoo! w partnerstwie z operatorem telekomunikacyjnym Sprint.

Na razie nadal mówimy o niszy. Gry na komórki wciąż są dość proste, a ich sprzedaż stosunkowo niewielka. Firma IDC ocenia, że globalna sprzedaż gier mobilnych w zeszłym roku osiągnęła poziom niespełna 400 mln dol. Do kwot tych trzeba podchodzić ostrożnie - szacunki dotyczące tego rynku mocno się różnią. Firma badawcza Yankee Group ocenia, że amerykański rynek gier na komórki wart był w zeszłym roku 173 mln dol., podczas gdy analitycy firmy Jupiter Research szacują tę kwotę na zaledwie 72 mln dol. Różnią się także prognozy na lata następne. Według Yankee Group w roku 2008 amerykański rynek wzrośnie do 1 mld dol., a według Jupiter Research tylko do 430 mln dol. Analityk firmy Pacific Crest Securities mówi nawet o 1,8 mld dol. w samych USA.

W branży wydaje się jednak panować zgodny pogląd, że rozrywka ta ma duży potencjał. Obecnie tylko ok. 35 proc. telefonów używanych na świecie może być wykorzystywane do gier (reszta to zbyt stare i proste modele). Odsetek ten w naturalny sposób będzie jednak szybko wzrastał. Bardziej zaawansowane telefony będą pozwalać na oferowanie coraz bardziej zaawansowanych gier. - Myślę, że gry mobilne tak naprawdę nabiorą rozpędu na przełomie tego i następnego roku - mówi Yoichi Wada, szef znanego producenta gier, firmy Square Enix.

To byłaby dobra wiadomość nie tylko dla producentów gier, ale także dla operatorów komórkowych. Opłaty za gry dodawane są zazwyczaj do rachunków telefonicznych i - jak szacuje eMarketer - między 25 proc. a 35 proc. z tych pieniędzy trafia do operatora. Operator NTT DoCoMo z Japonii (gdzie telefonia komórkowa jest szczególnie mocno zaawansowana technologicznie) podał, że w zeszłym roku jego przychody ze sprzedaży gier abonentom wyniosły 186 mln dol.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.