Bez euro możemy tracić inwestycje

Jeśli Polska nie zdecyduje się szybko przyjąć euro, po tym jak zrobią to inne kraje naszego regionu, może zacząć tracić inwestycje zagraniczne na rzecz sąsiadów - Dariusz Filar, członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP).

- Należy oczekiwać, że Słowacja i kraje bałtyckie bardzo szybko przyjmą euro. W takiej sytuacji pozostawanie Polski z własnym pieniądzem izolowałoby nas od systemu europejskiego - powiedział Filar w sobotnim "Parkiecie". Analitycy oczekują, że Polska wejdzie w skład strefy euro najwcześniej w 2010 roku, podczas gdy w przypadku Słowacji jest to rok 2009, a krajów nadbałtyckich - lata 2007-08. Filar dodał, że po wprowadzeniu euro Polska może się zdecydować na system dwóch walut, by w ten sposób przeciwdziałać możliwemu wzrostowi cen.

W piątek resort finansów podał, że od momentu podjęcia ostatecznej decyzji Polski o wejściu do strefy euro do samego przyjęcia wspólnej waluty musi upłynąć około trzech lat. Ministerstwo wlicza do tego okresu dwuletni obowiązkowy okres przebywania złotego w systemie ERM-2, rodzaju "poczekalni", kiedy kontrolowane są m.in. wahnięcia kursu walut.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.