Będzie taniej w komórkach

Netia Mobile chce zdobyć pierwszych klientów jeszcze w tym roku. Przez kolejne dziesięć planuje opanować 20 proc. polskiego rynku. To oznacza tylko jedno - wojnę cenową z innymi operatorami komórkowymi i niższe ceny połączeń

Prezes Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty Witold Graboś przekazał uroczyście w środę pasmo częstotliwości dla Netii Mobile. Ta zaoferuje usługi pod zupełnie nową marką i będzie konkurentem dla Plusa, Ery (wraz z jej siostrzaną Heyah) i Idei, które niepodzielnie rządzą na rynku komórkowym od prawie dziesięciu lat. - To początek nowej rzeczywistości na tym rynku - zapowiedział prezes Graboś.

Co oznacza ona dla klientów? Nowy operator będzie musiał zaoferować niższe ceny, co z pewnością spotka się z szybką odpowiedzią konkurentów. Już dzięki samej perspektywie pojawienia się kolejnego gracza spadły one o połowę, wcześniej należały do najwyższych w Europie. Zwiększy to liczbę osób, które stać na takie usługi. - Polska jest wciąż w ogonie Unii Europejskiej pod względem liczby użytkowników telefonii komórkowej - na 100 mieszkańców przypada ich niespełna 70, podczas gdy w Czechach czy na Litwie przekracza 100 (część klientów korzysta więcej niż z jednej sieci).

Islandia w Polsce

Netia Mobile to spółka największego po TP SA operatora telefonii stacjonarnej Netia (420 tys. abonentów) z funduszem Novator, kontrolowanym przez najbogatszego mieszkańca Islandii Thora Bjorgolfssona.

Majątek Bjorgolfssona magazyn "Forbes" oszacował na 1,4 mld dol. Ten 38-latek miał dotąd niezwykle szczęśliwą rękę do interesów - w ciągu czterech lat zwiększył majątek dziesięciokrotnie, inwestując w Rosji, Bułgarii i Czechach. W dwóch ostatnich krajach ma udziały w sieciach komórkowych.

Nowa sieć ma być zbudowana w nowym systemie trzeciej generacji (określanym jako 3G lub UMTS), który umożliwia wideofonię, szybki dostęp do internetu, a także oferowanie muzyki czy filmów.

Netia Mobile chciałaby zaoferować usługi jeszcze w tym roku. Musiałaby dogadać się z którymś z działających operatorów, by ten umożliwi jej korzystanie z własnej sieci przekaźników (mógłby w zamian liczyć na wzrost przychodów). Jeśli Netii nie uda się z nikim dogadać, będzie musiała zaczekać, aż sama wybuduje własną sieć (na początek w kilku największych miastach) w połowie przyszłego roku. URTiP zapowiada jednak, że w razie problemów wesprze Netię i narzuci dotychczasowym operatorom administracyjnie obowiązek współpracy.

Chcą odszkodowań

Netia Mobile wygrała przetarg jeszcze na początku maja, pokonując m.in. koncern Hutchison Whampoa z Hongkongu. Trzej operatorzy komórkowi zasypali URTiP protestami i wnioskami o wgląd w dokumentację konkurencji. Nic w tym dziwnego - starają się opóźnić rozpoczęcie świadczenia usług przez konkurencję na rynku, który w zeszłym roku wart był ponad 18 mld zł.

URTiP dopiero teraz, po ponad trzech miesiącach, mógł przyznać Netii częstotliwości.

Idea rozesłała w środę komunikat, w którym stwierdza, że "jest głęboko zaniepokojona faktem nierównego traktowania przez organy administracji rządowej różnych operatorów telekomunikacyjnych". Zapowiedziała też wystąpienie o odszkodowanie. Chodzi o to, że operatorzy komórkowi pięć lat temu zadeklarowali za podobne częstotliwości po 650 mln euro (ok. 2,6 mld zł), z czego blisko połowę już zapłacili. Tymczasem Netia Mobile zapłaci kwotę ośmiokrotnie niższą i nie otrzymała tak ostrych wymogów odnośnie tempa budowy własnej sieci przekaźników. Idea nie wyklucza zwrócenia się do "stosownych organów Unii Europejskiej o zbadanie zaistniałej sytuacji w Polsce".

Inwestycja prawie miliardowa

Prezes Netii Wojciech Mądalski ujawnił w środę, że jego firma zainwestowała w całe przedsięwzięcie 90 mln euro i objęła 30 proc. udziałów Netii Mobile (ta formalnie powstała we wtorek wieczorem), której kapitał zakładowy wynosi 300 mln euro. Część z tej kwoty - 345 mln zł - nowy operator wkrótce wpłaci do budżetu jako opłatę za przekazane częstotliwości.

Partnerzy ustalili, że przez trzy lata żaden z nich nie sprzeda swych udziałów bez zgody drugiego. W tym czasie nie wprowadzą też Netii Mobile na giełdę.

Przewodniczącym pięcioosobowej rady nadzorczej został Wojciech Mądalski, zaś kompletowanie zarządu ma potrwać kilka miesięcy.

Na inwestycje w budowę sieci Netia Mobile zamierza wydać ponad 650 mln euro, co wraz z innymi kosztami, które musi ponieść, zanim zacznie na siebie zarabiać, dałoby kwotę bliską miliardowi euro. Firma będzie finansować wydatki także pożyczkami z banków oraz od dostawców sprzętu. Netia Mobile chce wybrać jednego-dwóch dostawców do końca września i przed końcem roku rozpocząć instalowanie przekaźników.

Co na inwestycji w Netię Mobile zyska sama Netia? Będzie mogła zaoferować zintegrowane usługi telefonii komórkowej, internetu i komórek, co wpłynęłoby na zwiększenie "lojalności klientów". Zagwarantowała też sobie wyłączność na bezpośrednie kanały sprzedaży, m.in. poprzez akwizytorów. Jej sprzedaż skoncentruje się na klientach biznesowych. Dodatkowe przychody swej sieci sprzedaży dzięki nowej ofercie Netia oszacowała na "nawet 100 mln zł w pierwszym pełnym roku działalności spółki i 400 mln zł w roku piątym".

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.