Sieci komórkowe: Karuzela prezesów

Chris Bannister szefuje Netii Mobile, czwartemu w Polsce operatorowi komórkowemu - dowiadujemy się nieoficjalnie. Wcześniej Bannister wprowadzał w Skandynawii sieć ?3? koncernu Hutchison Whampoa

Netia Mobile to spółka największego po TP SA polskiego operatora telefonii stacjonarnej Netia (420 tys. abonentów) z funduszem Novator kontrolowanym przez najbogatszego mieszkańca Islandii Thora Bjorgolfssona (ma 70 proc. Netii Mobile). Operator wkrótce zbuduje sieć już w nowym systemie trzeciej generacji (określanym jako 3G lub UMTS), który umożliwia wideofonię, szybki dostęp do internetu, a także oferowanie muzyki czy filmów.

Netia Mobile chciałaby zaoferować swoje usługi jeszcze w tym roku. Musiałaby dogadać się z którymś z działających operatorów, by ten umożliwił jej korzystanie z własnej sieci przekaźników (mógłby w zamian liczyć na wzrost przychodów). Jeśli to się nie uda, będzie musiała zaczekać, aż sama wybuduje własną sieć - w największych miastach stałoby się to w przyszłym roku. Netia Mobile zamierza wydać na inwestycje ponad 650 mln euro i w ciągu dziesięciu lat opanować 20 proc. polskiego rynku.

Start operatora ma ułatwić Chris Bannister, który w latach 2001-03 kierował siecią trzeciej generacji Hutchison Whampoa w Szwecji i Danii (to jedna z pierwszych sieci 3G w Europie), a potem przeszedł do jej rady nadzorczej. Przemawiało za nim duże doświadczenie we wprowadzeniu nowej sieci na niezwykle trudnym rynku. Szwecja jest bowiem krajem o małej gęstości zaludnienia, a liczba telefonów komórkowych na 100 mieszkańców jest tam od wielu lat jedną z najwyższych na świecie. Trzeba więc żmudnie odbierać klientów innym operatorom: TeliaSonerze, Tele2 i Vodafone.

Przewodniczącym pięcioosobowej rady nadzorczej Netii Mobile został prezes Netii Wojciech Mądalski, zaś dalsze kompletowanie zarządu ma potrwać kilka miesięcy. Zgodnie z umową udziałowców Bannister nie może rekrutować kadr z Netii, co wydawało się naturalnym krokiem. Jednak jej kierownictwo obawiało się szybkiego wydrenowania najlepszych pracowników - polscy operatorzy komórkowi zatrudniają po kilka tysięcy osób.

Według naszych informacji kandydatem na kierownicze stanowisko Netii Mobile był Kharim Khoja, prezes afgańskiego operatora komórkowego Roshan, a wcześniej dyrektor ds. marketingu, strategii i sprzedaży Ery. Okazał się jednak zbyt drogi. Mówiło się też o prezesie austriackiego operatora tele.ring.

O ile nowa Netia Mobile dopiero kompletuje zarząd, o tyle bieżący rok jest czasem roszad na kierowniczych stanowiskach już działających trzech operatorów komórkowych.

W marcu szefem Centertela (operator Idei, obecnie Orange) został Jean-Marc Vignolles reprezentujący France Telecom, strategicznego udziałowca w TP SA i Centertelu. Zmiana ta była konsekwencją wycofania się z inwestycji w TP SA Jana Kulczyka, którego poparciem dysponował poprzedni prezes Centertela Sławomir Skrodzki.

Z kolei w PTC, operatorze sieci komórkowej Era i Heyah, na skutek konfliktu między udziałowcami doszło w marcu do "pałacowej rewolucji". "Nowy" zarząd popierany przez Elektrim i Deutsche Telekom, w asyście ochroniarzy wyrzucił z siedziby firmy "stary" zarząd. Ten, popierany przez Vivendi Universal, z Bogusławem Kułakowskim na czele, działa teraz "na wychodźstwie", choć jego prezes zrezygnował, znajdując pracę jako członek zarządu ITI, właściciela stacji TVN. W jego fotelu zasiada teraz Tadeusz Kubiak, szef Ery z początkowego okresu działalności w II poł. lat 90. Ale dopóki konflikt między udziałowcami się nie zakończy, nie może czuć się bezpiecznie.

Jeszcze mniej bezpiecznie czuje się zapewne Jarosław Pachowski, prezes Polkomtela, operatora Plusa i Samych Swoich. Połączył bowiem nierozerwalnie swoją karierę z jedną formacją - SdRP, a potem SLD. Na początku lat 90. Pachowski był prezesem oraz jednym ze współwłaścicieli (obok Marka Ungiera, Marka Siwca i Krzysztofa Janika) spółki Ad Novum (wcześniej Belfra), która wydaje "Trybunę". W 1998 r. Pachowski wszedł do zarządu TVP, gdzie nadzorował pion inwestycyjny i finansowy, zaś w 2002 r. został szefem Polkomtela. Przyszli koalicjanci w prywatnych rozmowach nie ukrywają swoich wrogich zamiarów, choć najpierw muszą zmienić zarządy akcjonariuszy operatora - licznych spółek z udziałem skarbu państwa. - Nie wypowiadamy się na tematy kadrowe, choć pracy Jarosława Pachowskiego nie oceniamy najwyżej - powiedział nam jeszcze przed wyborami Kazimierz Marcinkiewicz desygnowany przez zwycięski PiS na stanowisko premiera.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.