Polska pozwana przez KE za telefony

Komisja Europejska poinformowała w środę o pozwaniu Polski przed Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Powód? Abonenci sieci telefonicznych wciąż nie mają prawa do zachowania numeru przy zmianie operatora

Tak jak zapowiadaliśmy, Komisja zdecydowała we wtorek, że rozpocznie postępowanie sądowe. Oficjalnie ogłosiła swą decyzję wczoraj. Oprócz Polski Komisja chce pozwać Szwecję za nadmierną ochronę rynku telekomunikacyjnego. Oba postępowania mogą zakończyć się wysokimi karami pieniężnymi.

- Wprowadzanie unijnego prawa telekomunikacyjnego jest kluczowe dla zapewnienia konkurencji i dostarczania jak najlepszych usług. Żałuję, że od kiedy nowe zasady weszły w życie w lipcu 2003 roku, musieliśmy rozpocząć w tej sprawie ponad 50 procedur - oświadczyła w środę komisarz do spraw mediów i społeczeństwa informacyjnego Viviane Reding.

Brak w Polsce prawa do zachowania numeru nie tylko uderza w klientów (27 mln użytkowników telefonii komórkowej i 11 mln stacjonarnej), ale też zakłóca konkurencję. Zniechęca bowiem do zmiany operatora, który ma gorszą ofertę (zmieniając numer, abonent traci często kontakty).

Odpowiednie przepisy powinny obowiązywać już w chwili wejścia Polski do Unii półtora roku temu. KE ostrzegała nasz kraj trzykrotnie - w marcu, lipcu i w październiku. Tymczasem operatorzy nie byli w stanie się ze sobą dogadać, jakie rozwiązanie techniczne wybrać, a Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty próbował mediacji, zamiast wyegzekwować od nich nowy obowiązek.

Dopiero przed dwoma miesiącami sieci komórkowe rozpoczęły pilotaż, zaś komercyjną usługę zamierzają wprowadzić w połowie stycznia. Mało tego. Z nowego prawa nie mogą korzystać użytkownicy telefonów na kartę, gdyż w obowiązującej ustawie Prawo telekomunikacyjne błędnie przetłumaczono z dyrektywy słowo "user" na "abonent", a nie "użytkownik".

Z kolei w telefonii stacjonarnej klienci powinni mieć możliwość zachowania numeru przy zmianie operatora wewnątrz strefy numeracyjnej (stref jest w Polsce 49). URTiP zgodził się przesunąć operatorom obligatoryjny termin na styczeń, ale już wiadomo, że jest on nierealny. Na razie dogadali się ze sobą tylko alternatywni operatorzy, a bez porozumienia z dominującą na rynku TP SA usługa nie ruszy. Sukcesem będzie, jeśli nowe prawo w pełni wejdzie w życie w I kwartale 2006 roku.

W środę Komisja ostrzegła też Polskę - a także Niemcy i Finlandię - za brak wystarczających prerogatyw regulatora rynku. Większe kompetencje URTiP ma uzyskać z nadejściem nowego roku dzięki nowelizacji ustawy Prawo telekomunikacyjne. Wprowadzi ona m.in. natychmiastową wykonalność decyzji prezesa urzędu, które operatorzy obecnie wstrzymują, odwołując się do sądu.

Polska, co prawda w towarzystwie już sześciu krajów, otrzymała także ostrzeżenie za brak książki telefonicznej, która obejmowałaby wszystkie sieci. Z kolei Czesi zostali skrytykowani za niechronienie w wystarczającym stopniu abonentów przed telefonicznym spamem.

Pomyślnie dla Polski zakończyło się za to postępowanie Komisji w sprawie numeru alarmowego 112. Uznano, że, choć z opóźnieniem, wywiązaliśmy się z obowiązku jego wprowadzenia.

- Jest duża szansa, że uda nam się uniknąć kar, gdyż wkrótce prawo do zachowania numeru zostanie ostatecznie wprowadzone. Szkoda tylko, że nikt już nie zwróci straconych pieniędzy klientom - powiedziała nam wiceminister Anna Streżyńska odpowiedzialna za telekomunikację w resorcie transportu i budownictwa.

Jej zdaniem istnieje niebezpieczeństwo pozwu w jeszcze innej sprawie. Chodzi o brak wymaganej przez unijne prawo analizy rynku telekomunikacyjnego. Według zamierzeń URTiP ma ona powstać do końca przyszłego roku. Komisji Europejskiej znów może zabraknąć cierpliwości.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.