KE: Umorzenie w telefonii było OK

Komisja Europejska uznała w czwartek, że umorzenie opłat koncesyjnych operatorom telefonii stacjonarnej w Polsce nie było pomocą publiczną. Otwiera to drogę do kolejnych tego typu ulg w zamian za przeprowadzone inwestycje. To dobra wiadomość dla Netii, Multimediów, a nawet sieci komórkowych

Rząd przeprowadził przed dwoma laty gigantyczną operację oddłużeniową (formalnie nazywaną konwersją zobowiązań koncesyjnych na poczet inwestycji w latach 2000-01). Skreślił wówczas m.in. blisko 150 mln euro zobowiązań Telefonii Dialog oraz ponad 90 mln euro Netii. To dwaj najwięksi w Polsce operatorzy telefonii stacjonarnej - każdy ma ponad 400 tys. abonentów.

Skąd tak potężna pomoc dla firm? W latach 90. rząd zaczął uwalniać rynek lokalnych usług telekomunikacyjnych i na wyznaczone obszary weszli nowi operatorzy stacjonarni, kupując jednak kosztowne licencje. Wkrótce jednak okazało się, że Telekomunikacja Polska wszelkimi metodami broni swych pozycji, a nowe firmy zbyt optymistycznie oceniały przyszłe konfitury. Wkrótce rząd przyspieszył liberalizację, zabierając im obiecaną na 15 lat wyłączność na konkurowanie z TP SA na określonych obszarach, co jeszcze bardziej pogorszyło ich sytuację. Na rynku pojawiły się kolejne firmy telekomunikacyjne, które otrzymywały zezwolenia na działalność za symboliczną kwotę (TP SA w ogóle nie musiała płacić), a dotychczasowi operatorzy zostali z balastem opłat koncesyjnych. W 2002 r. ich łączne zobowiązania wobec państwa sięgnęły 430 mln euro. By nie narażać państwa na sprawy sądowe i ratować konkurencję, Sejm uchwalił wtedy ustawę oddłużeniową dla znajdujących się w tarapatach operatorów. Mieli się tylko wykazać odpowiednimi inwestycjami.

Z chwilą wejścia do Unii Europejskiej rząd wstrzymał te działania ze względu na wątpliwości, czy nie są one mocno ograniczoną w UE pomocą publiczną. Na lodzie pozostało sporo firm, m.in. TeleNet, operator obsługujący 120 tys. abonentów w okolicach Białegostoku, Szczecina i Rzeszowa. Łączy się on z operatorem telewizji kablowej Multimedia, a nowa firma zamierzała wejść w ubiegłym roku na giełdę. Na przesunięcie tego terminu o rok wpływ miały również opiewające na prawie 65 mln euro zobowiązania koncesyjne TeleNetu. Również Netia może być zadowolona z decyzji Komisji Europejskiej, gdyż - choć sama oddłużona - łączy się z El-Netem, który nie zdążył skorzystać z tego przywileju i wisi nad nim obciążenie w wysokości 105 mln euro.

Zdaniem KE nie można w tym wypadku mówić o pomocy państwa, ponieważ "zastosowane środki nie przynoszą żadnej korzyści gospodarczej zainteresowanym przedsiębiorstwom". Nie zakłócają też konkurencji, a tylko mają przywrócić równe warunki działania dla wszystkich operatorów telekomunikacyjnych.

Anna Streżyńska, wiceminister transportu i budownictwa odpowiedzialna za telekomunikację, powiedziała nam, że w tej sytuacji może uda się zastosować podobny mechanizm także dla trzech operatorów telefonii komórkowej (Polkomtel, PTC i Centertel). Zobowiązali się w 2001 roku do wpłacenia po 650 mln euro za prawo do działania w nowej technologii trzeciej generacji (3G). Tymczasem w ubiegłym roku rozstrzygnięto przetarg na czwartego operatora 3G, który niebawem rozpocznie działalność. P4 (d. Netia Mobile) wpłacił do państwowej kasy niespełna 100 mln euro.

Dotychczasowi operatorzy protestują, domagając się w tej sytuacji umorzenia im pozostałych jeszcze do opłacenia rat, które łącznie wynoszą około 1,2 mld euro. - Nie wykluczamy zastosowania podobnego mechanizmu dla sieci stacjonarnych, ale inwestycje musiałyby dotyczyć regionów wiejskich i nierentownych - mówi Anna Streżyńska.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.