Wysyp wirtualnych operatorów

W Stanach i Europie Zachodniej coraz więcej znanych marek wchodzi na rynek telefonii komórkowej jako tzw. wirtualni operatorzy. W Polsce wciąż nie.

W niedzielę niemal cała Ameryka żyła SuperBowl, finałem ligi futbolu amerykańskiego. Dla stacji sportowej ESPN nie mogło być chyba lepszej okazji, by pokazać nowy telefon komórkowy i oficjalnie wystartować z siecią komórkową pod własną marką.

ESPN należy do koncernu medialnego Walta Disneya. Telefony z logo stacji wyprodukowane przez Sanyo trafiły do amerykańskich sklepów w niedzielę. W ramach ESPN Mobile klienci mogą wybrać różne plany taryfowe - od 34,99 dol. za 100 minut, do 224,99 dol. za 4 tys. minut. Na ekranach komórek będą mogli oglądać m.in. programy nadawane w ESPN - jak np. "Pardon the Interruption" czy "Baseball Tonight" - i wybór najciekawszych momentów z rozgrywek sportowych.

ESPN Mobile to tzw. wirtualny operator (MVNO). Oznacza to, że przyciąga klientów pod własną marką, ale korzysta z cudzych sieci i masztów - płaci hurtowo za czas połączeń już istniejącym operatorom (ESPN wykorzystuje sieć Sprint Nextel). Potem sprzedaje ten czas indywidualnym użytkownikom.

Ten model biznesu spopularyzował Virgin Mobile, największy obecnie wirtualny operator na świecie, własność brytyjskiego miliardera Richarda Bransona. Na Zachodzie wirtualnych operatorów działających pod znanymi markami handlowymi jest na pęczki. W Szwecji to np. Ikea oraz MTV, w Wlk. Brytanii - sieć hipermarketów Tesco, w Niemczech - Tchibo Mobilfunk, wspólne przedsięwzięcie producenta kawy Tchibo i operatora O2. Nad podobnym ruchem zastanawiają się wielkie amerykańskie sieci Target i Wal-Mart. W tym roku może też wystartować Disney.

Zdaniem analityków wirtualni operatorzy mogą stać się wkrótce siłą napędową branży komórkowej. Według szacunków firmy badawczej Yankee Group, w 2010 r. ich przychody mogą sięgnąć 11 mld dol. (w zeszłym roku było to 1,9 mld dol.). Dziś w USA wśród 200 mln abonentów telefonii komórkowej jest tylko14 mln klientów wirtualnych operatorów. Za cztery lata ta liczba ma się jednak podwoić - szacuje Yankee Group. Analitycy ostrzegają jednak, że uruchomienie sieci komórkowej nie musi być dobrym pomysłem dla wszystkich marek. - Na przykład Nike mogłoby nie chcieć ryzykować, by marka, na którą pracowano przez lata, ucierpiała na złej jakości połączeniach telefonicznych - uważa Marina Amoroso, analityk Yankee Group.

W Polsce, choć wydano już kilkadziesiąt zezwoleń (takie m.in. otrzymał Onet.pl), operatorzy komórkowi nie mogą się dogadać, by wpuścić do swoich sieci wirtualnych operatorów. Być może jednak wkrótce to się zmieni. Przedstawiciele sieci Era zadeklarowali niedawno, że negocjują z jedną ze spółek, która otrzymała zezwolenie na taką działalność.

ESPN wybrało świetny moment na debiut swojej sieci komórkowej. SuperBowl to jedno z najpopularniejszych wydarzeń w USA, w tym roku przyciągnęło przed telewizory prawdopodobnie ok. 90 milion widzów. Za 30-sekundowy spot reklamowy firmy płacą nawet 2,5 mln dol.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.