Awantura o Optimusa

Obecne władze Optimusa bezprawnie przejęły kontrolę nad spółką, fałszując dokumenty - twierdzi były prezes Optimusa. Kurs spółki spadł o kilkanaście procent. Sprawę bada KPWiG oraz prokuratura

W Optimusie, jednym z najbardziej znanych polskich producentów komputerów, zaczęło wrzeć w zeszłym tygodniu. Nieoczekiwanie zmieniły się i władze spółki, i jej główny udziałowiec. Co się stało? W zeszły poniedziałek zarząd Optimusa poinformował, że spółka wyemitowała 3,9 mln nowych akcji po 1 zł. W ramach prywatnej emisji objął je Michał Dębski, szef skierniewickiej firmy Zatra (od kwietnia składa dla Optimusa komputery). Po tej transakcji ma już prawie 30 proc. wszystkich akcji Optimusa i stał się głównym rozgrywającym w spółce. Dlaczego dostał nowe akcje tak tanio? Dębski twierdzi, że w ramach spłaty długu, który Optimus miał wobec Zatry.

Jeszcze tego samego dnia w Optimusie powołano nową radę nadzorczą i dokonano roszady: stanowisko prezesa zarządu objął Piotr Lewandowski, były dyrektor marketingu. Dotychczasowy prezes Michał Lorenc stał się wiceprezesem, ale na krótko, bo już dwa dni później odwołała go nowa rada.

Na całym tym zamieszaniu najwięcej stracił znany inwestor giełdowy Zbigniew Jakubas. Dotychczas to on rozdawał karty w spółce. W wyniku nowej emisji akcji udziały Jakubasa w Optimusie stopniały do zaledwie 14,2 proc. (z ok. 22 proc.).

- Zmian dokonano, łamiąc prawo - twierdzi były prezes firmy Michał Lorenc. Zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Twierdzi, że uchwałę rady nadzorczej o emisji akcji sfałszowano, aby umożliwić zmianę wśród udziałowców w tajemnicy przed dotychczasowymi akcjonariuszami. Lorenc przekonuje, że został zmanipulowany i aż do ubiegłego wtorku nie wiedział, że istnieje sfałszowana uchwała.

- To nielogiczne, bo prezes Lorenc sam podpisał akt notarialny dotyczący prywatnej emisji akcji - odpowiada obecny szef Optimusa Piotr Lewandowski.

Wczoraj odezwali się zaniepokojeni drobni inwestorzy. - Przy cenie emisyjnej akcji ośmiokrotnie niższej niż cena giełdowa realne straty ponoszą zarówno drobni akcjonariusze, jak i inwestorzy finansowi - twierdzi Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych (cena rynkowa Optimusa z poprzednich notowań kształtowała się na poziomie 7,5-8 zł za akcję). Inwestorzy denerwują się, że również przed nimi zatajono emisję.

- Nowy zarząd bada okoliczności transakcji. Ze wstępnych ustaleń wynika, że emisja akcji była zgodna z prawem, mogło zaś dojść do uchybień, jeśli chodzi o obowiązki informacyjne - mówi nam Lewandowski, obecny szef Optimusa.

Sprawą zajęła się już Komisja Papierów Wartościowych i Giełd. - Sprawdzamy, czy doszło do fałszerstwa i naruszenia obowiązków informacyjnych przez spółkę - powiedział nam Mirosław Kachniewski, dyrektor sekretariatu KPWiG. - Na początku sierpnia poznamy pierwsze wnioski toczącego się postępowania - mówi Kachniewski.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.