Związkowcy z TP SA skarżą się na Streżyńską

Związki zawodowe działające w TP SA skarżą się premierowi na działalność prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej Anny Streżyńskiej. Czy potrafią zagrozić pozycji niezależnego regulatora rynku telekomunikacyjnego?

W liście wysłanym 31 lipca do Jarosława Kaczyńskiego związkowcy zarzucają Streżyńskiej faworyzowanie alternatywnych operatorów telekomunikacyjnych (jak np. Tele2). Spółki te nie mają własnej infrastruktury telekomunikacyjnej i działają w oparciu o sieć TP SA. "Nasuwa się konkluzja, iż regulacja rynku telekomunikacyjnego polega głównie na redystrybucji pieniędzy z kieszeni TP SA do kieszeni Tele2. Oszczędności, które zostaną w budżecie domowym przeciętnego Polaka, są niezauważalne" - czytamy w liście podpisanym przez cztery związki zawodowe działające w firmie. Premier przesłał list do Ministerstwa Transportu i Budownictwa, a to przekazało go Annie Streżyńskiej z prośbą o ustosunkowanie się. - Nie chcę rozmawiać na ten temat, dopóki nie odpiszę Eugeniuszowi Wróblowi [wiceminister transportu i budownictwa] - ucina szefowa UKE.

Decyzję, która tak oburzyła związkowców, Urząd podjął 13 lipca. Nakazuje ona TP SA obniżenie o 35 proc. opłat pobieranych od alternatywnych operatorów za połączenia z siecią TP SA. Co więcej, konkurencyjne firmy mogą oferować klientom giganta swoje usługi i samodzielnie pobierać abonament. TP SA pozostaje tylko obsługa techniczna, za co ma inkasować od innych operatorów nie więcej niż 20 zł miesięcznie za linię.

Anna Streżyńska jest autorką telekomunikacyjnej strategii PiS. Po wyborach zadeklarowała, że Polacy zaoszczędzą łącznie 2-4 mld zł rocznie na połączeniach i internecie. Teraz wciela swoje pomysły w życie. Analitycy zajmujący się rynkiem telekomunikacyjnym mówią nawet o "efekcie Streżyńskiej", który pogorszy wyniki TP SA już w IV kwartale tego roku. Związkowcy wolą określenie "nagonka na TP SA".

Marek Józefiak, prezes telekomunikacyjnego giganta, przyznaje, że ostatnie decyzje UKE mogą zagrozić przychodom spółki. - Czeka nas ciężka walka o utrzymanie rentowności - mówił pod koniec lipca, gdy spółka ogłaszała wyniki za II kwartał i I półrocze. Walka o rentowność oznacza dla TP SA cięcia kosztów. Z raportu spółki wynika, że na koniec roku zatrudnienie w Grupie TP SA ma się zmniejszyć o 840 osób (firma zatrudnia ponad 33,5 tys. osób).

Czy związki konsultowały swój list z szefami firmy? - Poinformowaliśmy zarząd o naszych działaniach, przekazaliśmy list prezesowi. Ale to był nasz pomysł, bo pracownicy podnieśli alarm - mówi Jerzy Kizeweter, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Inżynierów i Techników w TP SA. - Chcemy pomóc sobie i pracodawcy. Jest zakład, to i my jesteśmy - uważa Marian Strugała, przewodniczący Konfederacji Związku Zawodowego Pracowników Telekomunikacji w Polsce.

Jeden z polityków PiS powiedział nam anonimowo, że traktuje list związkowców w kategoriach donosu. - TP SA tak łatwo się nie podda. Jesienią wokół UKE może zrobić się zamieszanie - prognozuje nasz rozmówca. Według niego PiS dobrze ocenia pracę Anny Streżyńskiej, która stała się jedną z wizytówek rządu, dobrze ocenianą przez specjalistów i analityków. - W ciągu trzech miesięcy zrobiła w UKE więcej niż Graboś [poprzedni prezes Urzędu z ramienia SLD] w ciągu całej swojej kadencji - podkreśla polityk.

- Zadaniem regulatora rynku telekomunikacyjnego nie jest ochrona miejsc pracy w konkretnych firmach, ale pobudzanie konkurencji i rozwój całego rynku. Decyzje UKE nie muszą podobać się wszystkim, a rzekoma troska o "społeczne skutki" tych decyzji jest dość czytelnym elementem gry o zachowanie rynkowego status quo, do której włączyły się niektóre związki zawodowe. Odpowiedzialni politycy nie powinni mieć problemu z wyważeniem partykularnych interesów i dobra kraju - uważa Marek Sowa, wiceprezes UPC Polska i szef związku mediów w PKPP Lewiatan.

Trudne życie TP SA

czerwiec 2006 r. - TP SA nie może już wymagać od użytkowników Neostrady, żeby dodatkowo opłacali abonament telefoniczny - decyduje UKE. W efekcie dostęp do internetu ma stanieć;

lipiec 2006 r. - UKE nakłada na TP SA milion złotych kary za brak informacji o cenie połączenia z numerami 0-300, 0-400 i 0-700 dochodzącej do 9 zł za minutę;

sierpień 2006 r. - UKE nie zgadza się na niekorzystne dla klientów zmiany w cenniku TP SA;

sierpień 2006 r. - UKE nakłada na TP SA 200 tys. zł kary za pobieranie zawyżonych opłat przy przenoszeniu numeru do innego operatora;

sierpień 2006 r. - UKE szykuje duże kary dla TP SA za opóźnianie rozdzielenia opłat za internet i abonament telefoniczny.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.