Jak donosi hiszpański dziennik, zdaniem Lecha Kaczyńskiego sprawa przyjęcia euro powinna być przedmiotem referendum, które "miałoby się odbyć pod koniec kadencji, która kończy się w 2010 r.".
PiS zrezygnowało z przyjęcia euro przed 2010 r., ale do końca 2009 r. Polska ma spełniać kryteria wejścia do strefy euro, czyli: deficyt budżetowy nie większy niż 3 proc. PKB, dług publiczny niższy niż 60 proc. PKB, stopa inflacji nie może być wyższa niż o 1,5 pkt proc. od średniego tempa wzrostu cen, jakim mogą się pochwalić trzy kraje UE, które mają najwolniej rosnące ceny - w praktyce oznacza to stopę inflacji niższą niż 2 proc., długoterminowe stopy procentowe nie mogą przekraczać więcej niż o 2 proc. średnią stóp procentowych w trzech krajach UE o najniższej inflacji.
Polski prezydent w rozmowie z hiszpańską gazetą zaznaczył, że jego zdaniem "euro ciągle jest eksperymentem i trzeba zaczekać i sprawdzić, jak działa". Dodał też, że jest przeciw przyspieszonym wyborom parlamentarnym.