Inwestycja w panele SED miała być debiutem największego na świecie producenta kamer i aparatów cyfrowych w branży telewizyjnej. Canon liczył przy tym na to, że nowe odbiorniki staną się głównym motorem jego zysków. Wspólnie z Toshibą założył w 2004 r. spółkę SED Inc., która miała zająć się rozwojem, produkcją i sprzedażą telewizorów w nowej technologii.
Wspólny plan jednak się nie powiódł - Canon ma odkupić od Toshiby połowę udziałów w SED Inc. Transakcja ma zażegnać spór z amerykańską spółką Nano-Proprietary, która pozwała Canona za niezgodne z licencją wykorzystanie jej technologii. Największy opór Amerykanów wzbudził udział Toshiby w pracach nad technologią SED - owszem, zgodzili się, by Canon wykorzystywał ich patent, ale nie było mowy o żadnych firmach trzecich. A za taką przedstawiciele Nano uznali Toshibę.
Właśnie ze względu na pozew zabrakło telewizorów SED na zakończonych niedawno targach elektroniki użytkowej w Las Vegas.
Czy rozwiązanie spółki z Toshibą pozwoli w końcu na debiut nowych telewizorów, których wejście na rynek odwlekane jest od prawie dwóch lat? Canon zapowiada, że pierwsze pojawią się pod koniec tego roku w Japonii (ale nie będzie to masowa produkcja).
Telewizory SED miały odwzorowywać kolory równie dobrze jak tradycyjne kineskopy oraz bić na głowę ekrany plazmowe i LCD lepszym kontrastem i jasnością obrazu. Analitycy mają jednak wątpliwości co do rynkowego sukcesu tej technologii - trudno jej będzie konkurować z cenami telewizorów plazmowych i LCD, które poszły w ostatnim roku w dół o 20-30 proc.
Toshiba mimo wycofania się z SED Inc. zamierza kupować odbiorniki Canona i sprzedawać je pod własną marką. Producenci nie ujawnili szczegółów finansowych transakcji.