TP SA: nadzieja w internecie

Telekomunikacji Polskiej udało się zwiększyć przychody dzięki telefonii komórkowej i Neostradzie, ale ten rok nie będzie już tak dobry.

Ubiegłoroczne przychody giganta, który obejmuje zarówno stacjonarną TP SA, jak i komórkową sieć Orange, wzrosły o 1,5 proc. - do 18,62 mld zł. Nowy szef firmy Maciej Witucki może być zadowolony: jeszcze przed rokiem firma notowała spadek wpływów.

Motorem firmy pozostają komórki. Liczba klientów Orange zwiększyła się aż o 26,2 proc., do 12,5 mln (najwięcej przybyło właścicieli telefonów na kartę). W tym roku firma zamierza zwiększyć ich liczbę do ponad 13,5 mln. Uwzględniając dane GUS, operator wyliczył swój udział w rynku na 34,1 proc., co dałoby mu pierwsze miejsce.

TP SA pochwaliła się wczoraj także szybkim rozwojem internetowej Neostrady. Dzięki m.in. znacznym obniżkom cen internetu, które Urząd Komunikacji Elektronicznej ocenił w tym roku w Polsce na około 60 proc., firma zwiększyła liczbę klientów Neostrady do 1,71 mln, czyli blisko o połowę. Średnia miesięczna opłata użytkownika tej usługi spadła do 62 zł w IV kwartale z 85 zł przed rokiem.

Atrakcyjność Neostrady zwiększyło wprowadzenie modemu Livebox, który umożliwia także korzystanie z telewizji internetowej - na koniec grudnia miało ją 150 tys. klientów. Telewizję zaoferował również kontrolowany przez TP SA portal Wirtualna Polska. TP SA, która swój udział w rynku internetowym wśród dużych graczy (bez np. sieci osiedlowych) szacuje na ponad 70 proc., zamierza zwiększyć liczbę użytkowników szerokopasmowego internetu do 2,2 mln w końcu roku.

- Niepokojącym zjawiskiem jest spadek tempa przychodów z telefonii komórkowej w IV kwartale. Wzrosły tylko o 12 proc., podczas gdy przez poprzednie trzy kwartały rosły średnio o 19 proc. To oznacza, że rynek się nasyca i ten rok nie będzie już tak dobry - mówi Krzysztof Kaczmarczyk, analityk Deutsche Banku.

Jego zdaniem wielką nadzieją firmy pozostaje Neostrada, która w części może zrekompensować spadek przychodów z tradycyjnych połączeń telefonicznych (wyniósł aż 26 proc.). Ta część TP SA ma się bardzo kiepsko. Powód? Klienci wolą rozmawiać przez komórki i blisko pół miliona abonentów odłączyło swe telefony od gniazdka w ścianie.

W tym roku wzrośnie zagrożenie dla firmy ze strony konkurencji. Dzięki decyzjom UKE rośnie ona w siłę, np. urząd pozwolił innym firmom oferować swoje usługi internetowe klientom TP SA po jej łączach (skorzystała już z tego Netia). M.in. dlatego firma założyła, że jej przychody w tym roku spadną o 1 proc.

Jak poinformował wczoraj Maciej Witucki, gigant zamierza się bronić, promując tzw. usługi konwergentne, łączące różne formy telekomunikacji, mediów i rozrywki. Atutem firmy pozostaje sięgająca 10 mln baza abonentów.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.