"Świadek koronny" w internecie

Polskie firmy coraz częściej eksperymentują z dystrybucją swoich filmów i seriali. TVN sprzedaje w internecie swój film fabularny "Świadek koronny".

Przygody skruszonego gangstera i dzielnego reportera opowiedziane w "Świadku koronnym" jeszcze nie zeszły z ekranów kinowych, ale już trafiły do internetu. W tej wersji są dwukrotnie tańsze, ale i jakość oglądania jest inna. Film można obejrzeć za 9 zł netto, ale wyłącznie w technice "streaming video", czyli bez pobierania go na twardy dysk komputera. Wymaga to łącza internetowego o wyższej przepustowości i ogranicza liczbę potencjalnych widzów, ale w ten sposób TVN, który wyprodukował film, zabezpiecza się przed piractwem.

Filmy zazwyczaj są dystrybuowane w takiej kolejności: kina, potem płyty DVD i wypożyczalnie, telewizje płatne, a w ostatniej kolejności telewizje bezpłatne. Jednak w ostatnich latach ten model dystrybucji przeżywa poważne zmiany, bo rozwijają się nowe media, jak np. telefonia komórkowa, internet czy wideo na życzenie (VoD).

- "Świadka koronnego" zobaczyło w kinach ponad 800 tys. widzów. Postanowiliśmy zaryzykować i zobaczyć, jak będzie oglądany w internecie - tłumaczył prezes TVN Piotr Walter wprowadzenie filmu do sieci przed jego premierą w wypożyczalniach i na płytach DVD. - Zakładamy, że grupa ludzi, która będzie chciała obejrzeć "Świadka koronnego" na DVD, różni się od tej, która będzie oglądać go teraz w internecie - dodaje Walter.

Nie jest to pierwszy polski film, który można obejrzeć równolegle na ekranach kin i w internecie. Jeszcze bardziej odważny eksperyment w zeszłym roku przeprowadził producent "Ody do radości": film zadebiutował jednocześnie w kinach i w serwisie iTVP.pl. W obu miejscach obejrzała go porównywalna liczba - ok. 2 tys. osób. TVN nie zdradza, jakie są jego oczekiwania wobec "Świadka koronnego", ale prawdopodobnie zanotuje on lepszy wynik. W odróżnieniu od "Ody" jest to produkcja sensacyjna, trafiająca w gusta masowego widza, którą TVN aktywnie promuje w swoich kanałach tematycznych (TVN Siedem, TVN Turbo, TVN Gra), na swojej stronie internetowej oraz w portalu Onet.pl.

- To ciekawy eksperyment, ale myślę, że chodzi w nim raczej o wsparcie marketingowe przed wejściem na antenę TVN serialu "Odwróceni" [serialowa wersja filmu] - mówi Piotr Reisch, dyrektor generalny SPI. - Nie sądzę, żeby w najbliższym czasie internet mógł konkurować z kinami jako kanał dystrybucji filmu.

Nowe pomysły na dystrybucję swoich produkcji ma również wrocławska firma ATM Grupa, znana z m.in. z telenoweli "Pierwsza miłość" (Polsat) czy "Warto kochać" (TVP1). Jak udało nam się dowiedzieć nieoficjalnie, premiera jednego z jej seriali ma odbyć się najpierw na płytach DVD dołączonych do gazet, a dopiero potem w telewizji. - Rozważamy rozpowszechnianie naszych produktów na DVD przez dołączanie ich do gazet czy czasopism. Sądzę, że tytuły o dużym czytelnictwie będą odpowiednim partnerem do współpracy przy realizacji tego typu przedsięwzięć - mówi Tomasz Kurzewski, prezes ATM Grupa.

W styczniu zeszłego roku należąca do milionera Marca Cubana firma dystrybucyjna 2929 Entertainment urządziła równoległą premierę filmu Stevena Soderbergha "Bubble" w kinach, na DVD oraz w systemach wideo na życzenie, co do dziś uchodzi za największy eksperyment w branży rozrywkowej. Jednak zakończył się on porażką komercyjną. Właściciele kin obawiali się słabej frekwencji i odmawiali przyjęcia "Bubble".

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.