Wilczy apetyt MSWiA na informatyzację

Potężny program wsparcia informatyzacji małych przedsiębiorstw będzie nadzorować Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Problem w tym, że współpraca z biznesem nie jest jego specjalnością, a informatyzacja kraju też nie idzie mu najlepiej.

- MSWiA zdecydowało się położyć rękę nawet na tej części Programu Operacyjnego "Innowacyjna Gospodarka", która sfinansuje informatyzację oraz rozwój usług elektronicznych w małych i średnich przedsiębiorstwach - dowiedziała się "Gazeta" od jednego z wysokich rangą urzędników odpowiedzialnych za obsługę unijnych euro.

Ostatecznej decyzji w tej sprawie nie nagłaśniano, ale informacje, że to właśnie resort spraw wewnętrznych będzie odpowiedzialny za dystrybucję unijnej kasy dla przedsiębiorców, są w dokumentach, jakie polski rząd negocjował z Komisją Europejską.

Taka decyzja oznacza jedno - znacząca część dotacji na rozwój e-usług w Polsce będzie centralnie zarządzana, choć eksperci - nawet ci rządowi, pracujący w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości - od dawna ostrzegają, że lepiej byłoby dzielić je lokalnie. Bo przecież to regionalne władze, samorządy mają lepszą wiedzę o potrzebach małych lokalnych firm.

MSWiA najwyraźniej nie chce wypuścić z ręki kontroli nad informatyzacją. I właśnie dlatego chce być odpowiedzialne za wydanie 800 mln euro zapisanych w tzw. VIII priorytecie programu "Innowacyjna Gospodarka". Te pieniądze mają trafiać głównie do nowo powstających mikro- i małych przedsiębiorstw z branży usług elektronicznych. Dotacje mają trafić do ponad 10 tys. firm.

Oczywiście to nie resortowi urzędnicy będą te pieniądze rozdawali. W tej chwili waży się wybór faktycznego wykonawcy programu. Według informacji "Gazety" najprawdopodobniej będzie nim... PARP. Czyli właśnie ta agencja, która od dawna uważa, że wspieranie e-usług w małych firmach powinno być zarządzane lokalnie. Ale pełną odpowiedzialność za realizację programu będzie ponosić MSWiA.

A dotychczasowe osiągnięcia resortu w dziedzinie informatyzacji kraju nie wyglądają imponująco. W grudniu ubiegłego roku niezależny Komitet Monitorujący - odpowiadający za "gospodarczą" część unijnych funduszy - musiał odebrać aż 30 mln zł dotacji dla MSWiA na budowę informatycznego systemu PESEL2, który wciąż nie powstał. - Mieliśmy uzasadnione obawy, że część pieniędzy przeznaczonych na informatyzację administracji trzeba będzie zwrócić do Brukseli - mówił wówczas "Gazecie" Tomasz Nowakowski, wtedy podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, a dziś szef Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej.

Od wielu lat ogromne kłopoty kolejnym ekipom rządzącym w MSWiA sprawia zbudowanie słynnego CEPiK, czyli Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Sejm zadecydował o jego powstaniu w... 1997 r. A tymczasem jeszcze w tym roku MSWiA musiało aneksować umowy, przesuwając termin zakończenia prac na 2008 r.

Przedsiębiorcy już teraz boją się efektów informatyzacji a la MSWiA. - Tylko systemowe, duże projekty powinny mieć nadzór na szczeblu centralnym. Wsparcie małych projektów rzędu 150 tys. zł powinno się zostawić regionom - mówi "Gazecie" Małgorzata Krzysztoszek, ekspert konfederacji przedsiębiorców Lewiatan. - Czarno to widzę. Żeby takimi działaniami, jakie są przewidziane w VIII priorytecie, zarządzać dobrze, trzeba w ogóle wiedzieć, co to jest przedsiębiorczość.

W podobnym duchu wypowiadał się w sierpniu w "Gazecie" Krzysztof Głomb, szef stowarzyszenia Miasta w Internecie (to pozarządowa organizacja skupiająca polskich ekspertów od e-administracji): - Administracja ma tendencję, by niesamowicie koncentrować się sama na sobie. Dlatego boję się, że władze będą forsować rozwój e-administracji do gigantycznych rozmiarów, mimo że wcale nie jest ona czymś najbardziej oczekiwanym przez obywateli.

Ministerstwo Rozwoju Regionalnego uważa, że tworzenie e-gospodarki to prawdziwe "być albo nie być" dla całej strategii rozwoju kraju. - Budowa społeczeństwa informatycznego to jedna z najważniejszych rzeczy dla naszej przyszłości - tłumaczy nam Jerzy Kwieciński, wiceminister w resorcie rozwoju.

PARP już zapowiada, że na własną rękę i w ramach prawnych możliwości mimo wszystko będzie starała się zdecentralizować zarządzanie milionami euro na rozwój e-usług i informatyzację mikrospółek. - Ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły, ale przewidujemy wykorzystanie Regionalnych Instytucji Finansujących - mówi "Gazecie" Renata Olech, jedna z rzeczniczek PARP.

W środę prosiliśmy biuro prasowe MSWiA o informacje na temat priorytetu VIII. Do chwili zamknięcia tego wydania "Gazety" ich nie otrzymaliśmy. Jak nam powiedziano, "kompleksowa odpowiedź na pytania czeka na akceptację wiceministra Grzegorza Bliźniuka".

Copyright © Agora SA