TVP w internecie tylko dla użytkowników Windows

TVP udostępnia programy w internecie, ale tylko użytkownikom systemu Windows, a za niektóre produkcje pobiera opłaty. Zainteresowała się tym Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, ale wygląda na to, że nic nie wskóra.

- Wysłaliśmy pismo z prośbą o wyjaśnienia. Czekamy na odpowiedź - mówi Witold Kołodziejski, szef KRRiT.

Sprawa dotyczy internetowego serwisu iTVP, w którym publiczny nadawca umieszcza część swoich programów. Serwis ruszył w styczniu 2005 r., obecnie można w nim obejrzeć ponad sześć tysięcy materiałów. Jednak można je obejrzeć, tylko jeśli mamy na komputerze zainstalowany system operacyjny Windows, co w felietonie w "Życiu Warszawy" wytknął TVP publicysta Jarosław Lipszyc.

Jeśli ktoś ma komputer z systemem firmy Apple, z iTVP korzystać nie może, zaś w przypadku Linuksa trzeba użyć specjalnego oprogramowania, ale nie gwarantuje to powodzenia. "Wyobrażacie sobie telewizję, którą można obejrzeć tylko na telewizorze Sony?" - pisze Lipszyc. I argumentuje, że skoro "telewizja utrzymywana jest z publicznych pieniędzy, to ma psi obowiązek dotrzeć do wszystkich płacących na jej utrzymanie widzów, a nie tylko do tych, którzy korzystają ze ściśle określonych produktów".

Drugi zarzut: TVP pobiera opłaty za oglądanie niektórych produkcji w serwisie - chodzi o dostęp do dziewięciu pozycji - są to mecze Ligi Mistrzów oraz seriale (np. "M jak Miłość", "Twierdza szyfrów" czy "Pitbul"). Tymczasem produkcje publicznej telewizji i tak są finansowane częściowo z pieniędzy widzów, czyli z abonamentu.

Leszek Bogdanowicz, szef Ośrodka Mediów Interaktywnych TVP, zwraca uwagę na to, że pojęcie "neutralności technologicznej", działalność TVP w internecie oraz kompetencje KRRiT w tym zakresie nie są uregulowane w Ustawie o radiofonii i telewizji. Ale już np. prawnik Piotr Waglowski w swoim serwisie zwraca uwagę na to, że wobec iTVP można zastosować ustawę o informatyzacji podmiotów, które realizują zadania publiczne. Jeden z przepisów mówi o tym, by wykorzystywały one rozwiązania, które opierają się na otwartych standardach informatycznych (upraszczając, chodzi o to, by użytkownik miał wybór, z jakiego oprogramowania chce korzystać). W przypadku iTVP tak nie jest.

Z kolei ustawa o radiofonii i telewizji obliguje nadawców publicznych do tego, by pracowali nad "nowymi technikami rozpowszechniania programów". - Owszem, pracowaliśmy, stworzyliśmy cały system od podstaw, ale ustawa nie mówi, co dalej z utrzymaniem tego systemu - odpiera Bogdanowicz.

W sieci pod adresem http://itvp.7thguard.net pojawił się już apel (jednym z jego inicjatorów jest Lipszyc), by iTVP stosowała otwarte standardy i zachowała neutralność technologiczną. Na razie podpisało go niespełna trzy tysiące osób. Jego twórcy powołują się na wzorce brytyjskie - BBC w lipcu uruchomiło iPlayera, internetowy odtwarzacz, który pozwala użytkownikom (tylko z Wielkiej Brytanii) bezpłatnie ściągać programy z ostatniego tygodnia i oglądać je na własnych komputerach. Jeszcze zanim iPlayer ruszył, powołany przez rząd odpowiednik rady nadzorczej (BBC Trust), którego zgoda jest niezbędna do uruchomienia przez publicznego nadawcę każdej usługi, zażądała, by iPlayer był dostępny dla użytkowników wszystkich systemów. Od zeszłego tygodnia mogą z niego korzystać właściciele komputerów z systemem operacyjnym MacOS i Linux - ale tylko częściowo. Materiały można jedynie oglądać bezpośrednio na stronie BBC iPlayer.

Na porównanie do BBC szef iTVP wzrusza tylko ramionami. - Przede wszystkim nie jesteśmy tak bogatą instytucją - zaznacza i podkreśla, że funkcjonowanie iTVP wiąże się z kosztami. - Dystrybucja sygnału w sieci kosztuje, utrzymanie systemu informatycznego kosztuje, prawa na dodatkowe pole eksploatacji również kosztują. Ustawa nie mówi, że to wszystko ma być finansowane z abonamentu. Zresztą my obecnie nie korzystamy ze środków abonamentowych, ale wyłącznie z pieniędzy pochodzących z komercyjnej działalności spółki - dodaje Bogdanowicz.

Szef KRRiT potwierdza. - Rada nie zgodziła się na wykorzystanie publicznych pieniędzy przez TVP na rozwój jej projektów internetowych. Argumentacja TVP nas przekonuje, podobnie jak słabnące wpływy abonamentowe, które dziś wynoszą już tylko jedną czwartą przychodów spółki - mówi Witold Kołodziejski.

Copyright © Agora SA