Reklamy po polsku w grach komputerowych

Film ?300? o heroicznej walce garstki Spartan przeciwko perskiej armii trafi do polskich kin pod koniec tygodnia. Kampania reklamowa już trwa - nawet w grze komputerowej

- Kilka dni temu włączyłem na Xboksie grę "Crackdown" - opowiada nam Paweł, czytelnik "Gazety". - I nie mogłem uwierzyć, kiedy na wirtualnym billboardzie w mieście zobaczyłem zapowiedź filmu "300". Po polsku.

Jak dodaje Paweł, wcześniej na tych samych billboardach widniały reklamy samochodów marki Dodge. Przysłał nam nawet zdjęcia tego billboardu.

- Widziałem reklamę, znajomy podesłał ją w e-mailu - potwierdza Piotr Pągowski, szef oddziału domowej rozrywki w polskim Microsofcie. Ale dodaje, że nikt z polskiego oddziału przy reklamie nie współpracował. Produkcją gier w koncernie zajmuje się spółka Microsoft Game Studios z siedzibą w USA i prawdopodobnie to tam opracowano polską wersję wirtualnego plakatu filmowego, który trafił do jednej z trzech najpopularniejszych gier na Xboksa 360. Również w polskim oddziale Warner Bros. (wytwórnia, w której powstał film) nie potrafiono nam powiedzieć, skąd wziął się pomysł, by w grze promować debiut "300" w polskich kinach. Według naszych informacji to pierwsza reklama skierowana do polskich graczy na Xboksie.

- Biorąc pod uwagę zasięg takiej kampanii, reklamy w grach to wciąż nisza - mówi Bartosz Drozdowski, dyrektor działu internetu w firmie ARBOmedia Polska, zajmującej się m.in. reklamą w internecie.

Jaka więc z tego korzyść? - To specyficzne medium i dociera do bardzo niszowej, aczkolwiek cennej dla reklamodawców grupy - mówi Drozdowski. Chodzi o młodych mężczyzn w wieku 18-34 lata. Z badań wynika, że coraz więcej czasu poświęcają oni na gry niż na telewizję. Poza tym z reklamą do graczy jest trafić o tyle łatwiej, że uważnie śledzą każdy element, jaki pojawia się na ekranie - a w przypadku telewizji rzadziej zwrócą uwagę na reklamy.

Drozdowski dodaje, że w skali całej kampanii filmu to oczywiście niewielkie wydarzenie (w Polsce konsole Xbox 360 ma od kilkanastu do kilkudziesięciu tysięcy osób). - Jednak cieszy docenienie naszego rynku oraz to, że reklama ukazała się w polskiej wersji językowej - mówi.

Jego zdaniem takich akcji zobaczymy prawdopodobnie więcej. Zwłaszcza że Microsoft już raz zaspał i spóźnił się z wejściem na rynek e-reklamy. - Gigant być może nie docenił internetu, przegrywając z Google i Yahoo, które stały się synonimami wyszukiwarki czy portalu, ale na polu gier wideo jako medium na pewno jest pionierem - mówi Drozdowski.

Microsoft pierwszy krok w tym kierunku uczynił w maju zeszłego roku. Przejął wówczas spółkę Massive specjalizującą się w umieszczaniu w wirtualnym świecie marek z prawdziwego świata. Technologia Massive jest o tyle ciekawa, że pozwala na dynamiczne podmienianie reklam w grach (o ile mają opcję rozgrywki online). Dla producentów gier oznacza to dodatkowe przychody - dotąd reklamy w grach były statyczne, raz umieszczonych nie dało się zmienić. Tymczasem teraz jednego dnia w grze możemy na billboardzie zobaczyć zapowiedź filmu "300", a za tydzień np. plakat "Labiryntu Fauna" czy "Iluzjonisty".

Jedną z pierwszych gier, w której wykorzystano technologię Massive, była produkcja Ubisoftu "Splinter Cell: Chaos Theory" - na billboardzie reklamowano trasę koncertową grupy rockowej Moetley Crüe, potem film "Wyspa".

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.