Ministerstwo Transportu przygotowało obszerny projekt zmian w przepisach. Po wakacjach zajmie się nim Sejm. Zmiany mają ułatwić życie konsumentom, ale mogą ich wiele kosztować - ostrzega "Gazeta Prawna"
Użytkownicy poczty elektronicznej mają być lepiej chronieni przed zalewem niechcianych maili. Jeżeli dojdzie do przesyłania treści, które przez odbiorców nie były zamówione, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej będzie z urzędu wszczynał postępowanie i nakładał kary finansowe - wyjaśnia "Gazeta Prawna". Urząd będzie gromadził dane w celu walki ze spamem. Ponadto, operatorzy mają mieć obowiązek udostępniania UKE danych, które pozwolą zidentyfikować sprawcę takiego czynu.
- Rozwiązania te są potrzebne, tym bardziej że spam jest negatywnym zjawiskiem. Sedno zagadnienia tkwi jednak w tym, w jaki sposób zmiany wprowadzić - mówi "Gazecie Prawnej" Maciej Rogalski, wiceprezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. - Namierzanie nadawców niezamówionych treści w internecie jest kosztowne. Z pewnością koszty te zostaną przerzucone na klientów. Dlatego ważne jest, aby przepisy pozwalały na skuteczną walkę ze spamem, ale z drugiej strony nie powinien płacić za to konsument - dodaje Rogalski.
Projekt nowelizacji przyjęty już przez rząd zakłada ponadto wielostopniową ochronę abonentów przed nadużyciami z zastosowaniem płatnych numerów 0-700. "Gazeta Prawna" podkreśla, że planowane rozwiązania będą nadopiekuńcze. Za ochronę wyjątkowo nieuważnych abonentów zapłacą wszyscy, a blokady utrudnią na przykład akcje charytatywne wspomagane za pomocą płatnych połączeń.