Orange stawia na transmisję danych

Usługa najnowszej generacji HSUPA w 17 największych miastach do końca tego roku - takie plany ma Orange. Dzięki temu chce utrzymać pozycję lidera rynku

Technologia HSUPA, którą Centertel chce uruchomić, jest najbardziej istotna dla osób, które telefonu komórkowego używają nie tylko do rozmów, ale także - a może przede wszystkim - do transmisji danych. Umożliwia przede wszystkim szybkie wysyłanie danych, co staje się coraz bardziej ważne dla użytkowników.

- Obserwujemy, że polscy klienci coraz bardziej sobie cenią mobilność internetu, ale to musi być dobry, szybki internet - mówi "Gazecie" Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes Polskiej Telefonii Komórkowej Centertel, operatora Orange. - Nadal nasze główne przychody pochodzą z usług głosowych oraz SMS-ów. Widzimy jednak, że nasi klienci coraz częściej korzystają z możliwości transmisji danych oraz multimediów i to dlatego rozbudowujemy sieć i unowocześniamy ją - dodaje.

Dlatego oprócz inwestycji w HSUPA Orange planuje też wdrożenie do końca września usługi HSDPA (szybszy odpowiednik sieci trzeciej generacji UMTS) o szybkości 7,2 Mb/sek w 17 miastach, a do końca roku we wszystkich głównych aglomeracjach (łącznie 34 miasta). Na razie w całej Polsce dostępna jest nieco wolniejsza technologia HSDPA o szybkości 3,6 Mb/sek.

Rozbudowa i unowocześnienie sieci mają pozwolić Orange utrzymać pozycję lidera rynku pod względem przychodów i liczby klientów. - Dla utrzymania i zdobycia nowych klientów dostępność usług pod względem technicznym jest niezwykle ważna. Klienci nie lubią przerw w trakcie rozmowy czy braku zasięgu lub problemów z uzyskaniem połączenia. Nie lubią też problemów z przesyłem danych - zaznacza Piotrowska-Oliwa.

Kolejnym krokiem do utrzymania pozycji lidera polskiego rynku mobilnego ma być wykorzystanie posiadanej od 15 lat bazy nadajników o częstotliwości 450 MHz. - Jeśli regulator nie pozbawi nas prawa do korzystania z tej częstotliwości, to do końca przyszłego roku będziemy mogli w oparciu o tę technologię udostępnić internet dla ok. 66 proc. populacji Polski, a w 2009 r. dla ok. 99 proc. - mówi prezes sieci Orange. - To wymaga oczywiście sporych inwestycji, ale dzięki temu pozyskamy klientów internetu, którzy normalnie nie mogliby z niego korzystać, bo internet mobilny byłby dla nich za drogi, a łącza Telekomunikacji Polskiej do nich nie docierają, gdyż budowa infrastruktury stacjonarnej w niektórych regionach kraju jest po prostu nieopłacalna - wyjaśnia Piotrowska-Oliwa. Jak podkreśla, ma na myśli zwłaszcza Polskę Wschodnią, od Białegostoku po Rzeszów, gdzie najdotkliwiej występuje problem braku dostępu do internetu. - Mamy ponad 600 nadajników dawnego Centertela (NMT450i) gotowych do działania i w ciągu kilku miesięcy możemy tę usługę uruchomić. W połowie października tego roku będziemy uruchamiać pilotaż usługi - zaznacza.

Z wykorzystaniem nadajników jest jednak problem, bo Urząd Komunikacji Elektronicznej zastanawia się nad odebraniem Centertelowi tych częstotliwości. - To wina operatora. Postanowiliśmy odebrać częstotliwości, bo Centertel w ogóle ich nie wykorzystywał. Gdy w końcu postanowił zaoferować dzięki nim internet, nie był w stanie udokumentować tego zamysłu. Wielokrotnie wzywaliśmy go do przedstawienia pełnej dokumentacji pokazującej, że rzeczywiście wykorzysta nadajniki do zaoferowania usług rejonom pozbawionym dostępu do internetu, przede wszystkim rejonom wiejskim. Takiej dokumentacji wciąż nam nie dostarczono - mówi "Gazecie" Anna Streżyńska, prezes UKE.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.