Branża IT nie liczy (na razie) na cud

Po roku wielkich konsolidacji w branży IT przyszedł czas na kontrakty

Według danych firmy IDC inwestycje polskich firm w IT w 2007 r. wyniosły ok. 8 mld dol. To o 22 proc. więcej, niż w 2006 r. Wydatki na IT poniosły m.in.: transport, komunikacja i usługi.

Jeszcze na początku 2007 r. o swój kawałek tortu walczyło kilka dużych firm. Dziś - pod koniec roku - rynek wygląda zupełnie inaczej: w połowie roku Emax i ComputerLand połączyły się i powstała spółka Sygnity, natomiast pod koniec roku rozpoczął się intensywny proces łączenia Prokom Software i Asseco. Ta druga fuzja została przyspieszona przez polityczne zamieszanie wokół prezesa Prokomu Ryszarda Krauzego. Dzięki temu nowe, większe Asseco stanie się już wkrótce jednym z liderów rynku. - Przyszły rok to przede wszystkim zatwierdzenie fuzji z Prokomem przez walne zgromadzenie. Planowane jest ono na 14 lutego, dlatego jestem przekonany, że w pierwszym kwartale, pewnie już od 1 kwietnia, Asseco i Prokom będą jedną spółką. Dzięki temu staniemy się szóstą, siódmą firmą w tej branży w Europie - mówi "Gazecie" Adam Góral, prezes Asseco Poland.

Spółka nie zamierza jednak na tym poprzestać. - Budujemy konsekwentnie międzynarodową grupę skupiającą rentowne firmy informatyczne - zapewnia Góral. W roku 2009 na giełdzie zadebiutują prawdopodobnie spółki Asseco UK czy Asseco Spain. Jeszcze w 2008 r. dojdzie też do nowej emisji akcji Asseco Slovakia, po której 100 proc. czeskiej spółki Asseco znajdzie się w rękach Słowaków.

Mijający rok był czasem porządkowania rynku. Przedstawiciele branży przyznają, że w 2007 r. niewiele było okazji do podpisywania dużych kontraktów. Był to rok wyborów, a to nigdy nie sprzyja organizowaniu przetargów przez instytucje państwowe czy samorządowe, bo nigdy nie wiadomo, kto po wyborach przyjdzie i czy nie zakwestionuje wyników konkursu - mówi nam anonimowo przedstawiciel branży. Polskie spółki wykorzystały więc ten czas, by przygotować się do rosnącej konkurencji. W siłę rosną bowiem światowe korporacje, a do Polski wchodzą nowe firmy, np. z Indii.

Zdaniem Piotra Kardacha z Sygnity w 2008 r. nie ma co liczyć na wzrost rynku dla firm oferujących oprogramowanie. - Natomiast ma szansę rosnąć rynek sprzedaży sprzętu, głównie komputerów, w tym laptopów - mówi szef Sygnity.

Dobrego roku dla producentów i dystrybutorów sprzętu spodziewa się też Dariusz Smagorowicz, wiceprezes Pronox Technology. - Oferta dystrybutorów będzie dalej poszerzana o elektronikę użytkową, a w szczególności o panele LCD, na które popyt nieustannie rośnie - przekonuje.

Potwierdza to Piotr Bieliński, wiceprezes zarządu Action: - Obecnie najszybciej rozwija się sprzedaż multimediów: MP3, telefonów komórkowych, nawigacji samochodowej, komputerów przenośnych, telewizorów LCD. Będą to niewątpliwie najbardziej poszukiwane produkty z branży IT w 2008 r. - mówi.

O kondycji branży decydują jednak duże kontrakty na informatyzację. Zdaniem Piotra Kardacha z Sygnity firmy nadal bardzo liczą na realizację Planu Informatyzacji Państwa wspieranego z funduszy Unii Europejskiej. Branża chwali otwarcie rząd PiS, który wreszcie przyjął ten plan, i po cichu liczy, że kolejna ekipa szybko rozpocznie jego realizację. - Inwestycje informatyczne w sektorze publicznym mogą skupić się na takich projektach państwowych, jak np. księgi wieczyste oraz e-deklaracje. Inną dziedziną, w której spodziewamy się ożywienia, jest bezpieczeństwo. Wiąże się to z wejściem Polski do strefy Schengen i z przetargami w służbach mundurowych. Nadal liczę też na samorządy, które już w 2007 r. rozpoczęły ciekawe projekty informatyczne - mówi Kardach.

Jego zdaniem rok 2008 powinien przynieść pierwsze kontrakty związane ze zbliżającym się Euro 2012. - Mam na myśli nowoczesne systemy monitoringu oraz łączności w miastach, gdzie będą organizowane mistrzostwa. IT będzie też wspierać inwestycje, np. w budowę autostrad - przekonuje Kardach. - Nie zapominamy również o Rejestrze Usług Medycznych, który według różnych analiz może przynieść do 10 proc. oszczędności wydatków na służbę zdrowia - dodaje szef Sygnity.

Prezes Asseco jest jednak mniejszym optymistą: - Nie oczekujemy jeszcze w przyszłym roku cudów w sektorze publicznym. Jeśli coś się ruszy, to pewnie w 2009 r. - mówi. - Mam wrażenie, że nowa ekipa rządząca zdaje sobie sprawę z tego, że kluczem do prawdziwie taniego państwa jest właśnie informatyzacja administracji - przyznaje Adam Góral.

Asseco chce jednak skupić się w przyszłym roku na sektorze prywatnym. - Stawiamy głównie na sektor finansowy, przede wszystkim na banki i firmy ubezpieczeniowe. Tej branży nie trzeba przekonywać do rozwijania i wdrażania nowoczesnych technologii. Konkurencja na rynku sprawia, że banki same wiedzą, że informatyzacja jest kluczem do lepszego konkurowania - mówi Góral.

Copyright © Agora SA