Prawo telekomunikacyjne: Furtka dla obrotnych

Nowy projekt prawa telekomunikacyjnego jest niezgodny z konstytucją i prawem unijnym - uważa Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych (PKPP)

PKPP zarzuca także sejmowej podkomisji zajmującej się prawem telekomunikacyjnym, że utrudniała dostęp do projektu ustawy, a przedstawiciele operatorów i zainteresowanych organizacji nie mieli prawa zgłaszać uwag w trakcie jej obrad. - Po spotkaniu nie przesłano nam nawet projektu ustawy. Później nie pozwolono nam zabrać głosu, twierdząc, że nie przedstawiliśmy uwag. Tymczasem w ogóle nas o nie nie poproszono - powiedział "Gazecie" Rafał Iniewski, ekspert prawny PKPP. - Nie prawdą jest, że nie prowadziliśmy konsultacji społecznych, a PKPP nie miała możliwość zgłaszania poprawek. Uwagi PKPP nie zostały w pełni uwzględnione bo miały antykonsumencki charakter. Projekt jest w pełni zgodny z unijnym prawem - odpiera zarzuty przewodniczący komisji infrastrukltury Janusz Piechociński z PSL. PKPP zarzuca projektowi m.in.: nie liczenie się z firmami, które poniosły nakłady na rozwój infrastruktury telekomunikacyjnej, nakazując im oferowanie jej konkurencji, wprowadzanie dodatkowych obciążeń dla operatorów w tym nakazu finansowania działalności Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty, przenoszenie obowiązków państwa na operatorów.

- Pod hasłem ochrony konsumentów można stworzyć prawo, które pozwoli kilkunastu osobom zbudować własne biznesy bez jakichkolwiek inwestycji - twierdzi Iniewski. W piątek w Sejmie drugie czytanie kontrowersyjnej ustawy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.