Lis w kurniku Microsoftu

Internet Explorer (IE), najpopularniejszej na świecie przeglądarce internetowej, wyrasta u boku groźny rywal. Firefox, który dopiero co zadebiutował na rynku, zdobywa coraz liczniejsze rzesze internautów

"Masz już dość swojej przeglądarki internetowej? Nie jesteś sam. Chcemy, byś wiedział, że istnieje alternatywa" - dwustronicowa reklama o takiej treści pojawiła się w ubiegłym tygodniu w dzienniku "New York Times". W ten sposób Firefox, przeglądarka oparta na otwartym, powszechnie dostępnym kodzie źródłowym, świętowała szybko rosnącą liczbę swoich użytkowników - w grudniu liczba ściągnięć przekroczyła 10 mln.

Według danych WebSideStory, firmy badającej ruch w sieci, udział nowej przeglądarki w USA wzrósł od listopada z 3 do 4 proc. I to kosztem IE - popularność przeglądarki Microsoftu spadła w tym okresie z 93 do 92 proc.

- Firefox wyraźnie przyspiesza. Wydaje się, że uzyskanie 10 proc. rynku w przyszłym roku jest w jego zasięgu - mówi Rand Schulman z WebSideStory. WebSideStory monitoruje 30 mln internautów z ponad 200 krajów.

Z kolei z danych holenderskiego OneStat (bada ruch internetowy w stu krajach) wynika, że w listopadzie udział IE w rynku po raz pierwszy od kilku lat spadł poniżej 90 proc.

Analitycy przekornie mówią że najmocniejszą stroną Firefoksa jest to, że... nie jest Internet Explorerem. IE jest bowiem atakowany za zbyt dużą liczbę błędów, które wpływają negatywnie na bezpieczeństwo systemu operacyjnego. Niedawno władze uniwersytetu w Pensylwanii zarekomendowały studentom i wykładowcom zaprzestanie korzystania z Explorera.

Z najnowszych badań Gemius Traffic wynika, że w Polsce w z dwóch ostatnich wersji IE korzysta ponad 88 proc. internautów. Na dalszych miejscach znajduje się Opera (4,3 proc.), Firefox (3 proc.) i Mozilla (1,9 proc). Gemius bada ruch ponad 7 mln internautów na większości polskich stron WWW.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.