Cyfra+ na plusie

Cyfra+ po raz pierwszy w historii przyniesie w tym roku zysk. Największy operator płatnej telewizji zmienił się nie do poznania, ale plany ma znacznie ostrożniejsze niż kilka lat temu

Wracając z pracy do domu tydzień przed Wigilią Beata Ryczkowska, szefowa pionu programowego Cyfry+, miała zajęte obie ręce. W jednej trzymała torebkę, w drugiej dużą wiklinową skrzynię pełną gwiazdkowych prezentów. Dostała je od swego pracodawcy podobnie jak 290 pozostałych pracowników Cyfry. Słodyczom, grzybom i śródziemnomorskim przysmakom towarzyszyła kartka: "W podziękowaniu za całoroczną pracę, która przyczyniła się do tak dobrych wyników firmy".

Tegoroczne święta szefowie Cyfry spędzili w znacznie lepszym nastroju niż jeszcze rok temu, bo 2004 r. operator ma zakończyć pierwszym zyskiem netto w swojej historii.

Cięcia, cięcia, cięcia

Polska Cyfra+ jest jedyną w grupie Canal+ zagraniczną spółką na Starym Kontynencie. Ostatnie dwa lata francuski gigant telewizji płatnej spędził na restrukturyzacji, która oznaczała m.in. wycofywanie się z zagranicznych filii oraz drastyczne cięcia kosztów, w tym poprzez zwolnienia. Włoską telewizję Telepiu sprzedał koncernowi News Corp. Ruperta Murdocha. Skandynawską spółkę odkupił norweski Telenor, a holenderskie aktywa odkupiły od Canal+ fundusze inwestycyjne. Koncern Vivendi Universal -właściciel grupy Canal+ - miał poważne kłopoty finansowe i pozbywał się wszystkich nierentownych przedsięwzięć.

Należała do nich również polska Cyfra+, w której Francuzom partneruje koncern United Pan-Europe Communications z Holandii - właściciel 35 proc. udziałów w spółce. - Jeszcze dwa lata temu firma przynosiła spore straty - przyznaje Arnaud de Villeneuve, prezes zarządu spółki Canal+ Cyfrowy, do której należy płatna telewizja Canal+ oraz pakiet kanałów satelitarnych pod marką Cyfra+. Sprzedaż spółki okazała się zadaniem trudnym ze względu na jej spore zadłużenie. Ponadto rozmowy z chętnymi prowadzono w okresie fatalnej koniunktury dla spółek medialnych wynikającej z rozczarowania nowoczesnymi technologiami. Oferty potencjalnych nabywców nie zadowalały Vivendi Universal. Koncern skupił się więc na dogłębnej restrukturyzacji spółki Canal+ Cyfrowy.

- Przejrzeliśmy i renegocjowaliśmy dosłownie wszystkie umowy z naszymi dostawcami. Z dużymi wytwórniami filmowymi, z ligą piłkarską, z firmą, która serwisuje dekodery itp. - mówi Robert Raczkowski, dyrektor finansowy Canal+ Cyfrowy. Spółkę musiała opuścić większość dobrze opłacanych francuskich menedżerów. Cyfra+ zrezygnowała również z usług centrum nadawczego w Maidstone pod Londynem.

Nie sprzedawać

Trzy kwartały tego roku firma zamknęła zyskiem netto na poziomie 73 mln zł. Menedżerowie podkreślają, że po raz pierwszy zamkną zyskiem cały ten rok, ale nie ujawniają jego wysokości. Zysk operacyjny po dziewięciu miesiącach 2004 r. wzrósł do 36,4 mln zł, a rok wcześniej wynosił 9,8 mln zł. Wysokości zadłużenia firma nie ujawnia. Według naszych nieoficjalnych źródeł łączne zadłużenie Canal+ w Polsce sięga obecnie 130 mln euro, czyli ponad 530 mln zł. Jest to długoterminowa pożyczka od udziałowca, czyli grupy Canal+.

Tymczasem spekulacje na temat przyszłości Cyfry+ nie ustają. I choć oficjalnie Vivendi Universal nie rozgląda się za nabywcą, to w kuluarach mówi się, że chętnie pozbyłby się swoich aktywów nad Wisłą. Tym bardziej że niewykluczone, iż wycofa się z inwestycji w Elektrim. - Nasz francuski udziałowiec traktuje Canal+ Cyfrowy jako inwestycję długofalową i analizuje możliwości dalszego rozwoju w krajach Europy Środkowo-Wschodniej - stanowczo dementuje te pogłoski Arnaud de Villeneuve.

17 grudnia, podczas ostatniego w tym roku spotkania z szefami spółki, rada nadzorcza nie zgłaszała większych zastrzeżeń. - Ogólna kondycja firmy jest zadowalająca. Zastrzeżenia mogą budzić jednak zbyt wolny wzrost liczby abonentów, dość duże koszty ich pozyskiwania oraz przedłużający się przetarg na prawa do piłkarskiej ligi - powiedział nam członek rady, prosząc o anonimowość. Podkreślił on, że obecne 690 tys. abonentów Cyfry+ to poziom, na którym miała się ona znaleźć po przejęciu konkurencyjnej Wizji TV w 2001 roku.

Cyfrowy Polsat - największy konkurent Cyfry+ - deklaruje, że ma ponad 400 tys. abonentów.

Drogi sport

Walka Cyfry o telewizyjne prawa do polskiej ekstraklasy może być o tyle trudna, że zaangażowała się w nią Grupa ITI, do której należy druga co do wielkości telewizja komercyjna TVN oraz klub piłkarski Legia. Na dodatek ogłoszonym przez Polski Związek Piłki Nożnej przetargiem zainteresował się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), m.in. ze względu na zapis, który umożliwia Canal+ złożenie ostatniej oferty w ciągu dziesięciu dni od wpłynięcia propozycji od innych nadawców. Zaangażowanie Urzędu może utrudnić operatorowi zdobycie praw sportowych, które obok filmów są głównym atutem jego oferty.

Kilka tygodni temu również z powodu praw do transmisji sportowych gazety rozpisywały się na temat właściciela Cyfry+. Canal+ zgodził się zapłacić za prawa do francuskiej ligi w latach 2005-08 po 600 mln euro rocznie. To o 83 proc. więcej, niż oferował jego główny konkurent TPS, i dwukrotnie więcej, niż spółka płaci francuskim klubom obecnie. - Czegoś takiego nie chciałbym stracić. Obiecywaliśmy naszym widzom najlepszą piłkę i spełniliśmy obietnicę - powiedział Bertrand Meheut, prezes francuskiego Canal+. Szef Canal+ Cyfrowy dodaje, że sport jest inwestycją strategiczną, która "wzmacnia lojalność abonentów".

Kolejne zmartwienie dla polskiej filii Canal+ może szykować rząd, który chciałby ujednolicić podatek VAT. W przypadku operatorów płatnej telewizji satelitarnej oznacza to wzrost obciążenia z 7 do 19 proc. - Sytuacja zmienia się co roku. Do maja tego roku byliśmy zwolnieni z VAT-u, a po wejściu Polski do Unii Europejskiej obłożono nas 7-proc. podatkiem. Teraz to znowu może się zmienić, co wywróci nasz budżet do góry nogami - mówi Robert Raczkowski, dyrektor finansowy Canal+ Cyfrowy.

Powrót na ziemię

W przyszłym roku Canal+ w Polsce będzie obchodził swoje dziesiąte urodziny i zapowiada przyjęcie z fajerwerkami. Fajerwerków nie będzie natomiast w biznesie. Prognozy obecnych szefów Canal+ Cyfrowy w niczym nie przypominają buńczucznych zapowiedzi ich poprzedników sprzed czterech lat. Dziś nie ma mowy o internecie czy tzw. telewizji na żądanie (video-on-demand). - Tego rodzaju technologie są bardzo kosztowne, bo wymagają nowego sprzętu, dodatkowych pojemności na satelitach i często osobnego zakupu praw do filmów. To oznacza, że ich cena w naszych realiach może być zbyt wysoka dla abonenta - tłumaczy de Villeneuve.

Płatna telewizja powraca do łask

Zdaniem analityków firmy Screen Digest zajmującej się badaniami i doradztwem na rynku mediów perspektywy dla operatorów telewizji płatnej są dobre. Wzrost liczby abonentów, który spadał od czasu uruchomienia pierwszej w Europie telewizji płatnej w 1996 roku, w tym roku po raz pierwszy doznał przyspieszenia. Cały ten segment rynku ma zdobyć w 2004 roku 2,4 mln nowych abonentów (w 2003 r. zdobył 1,3 mln nowych użytkowników).

Do 2008 r. w Europie ma być 94,4 mln gospodarstw domowych, które płacą za oglądanie telewizji. (W 2003 r. było 82,4 mln takich domów).

W raporcie Screen Digest czytamy, że spadające ceny dekoderów oraz inwestycje operatorów sieci kablowych przyspieszają przejście użytkowników z oglądania telewizji analogowej na cyfrową. Liczba cyfrowych gospodarstw domowych ma wzrosnąć do 2008 r. o blisko 58 proc. (W 2003 r. wzrost wyniósł ok. 33 proc.).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.