Dziś termin oferty na kolejną sieć komórkową

Czy w Polsce pojawi się czwarty operator telefonii komórkowej? Oferty w przetargu złożą najpewniej Netia i Tele2, ale dotychczasowi operatorzy komórkowi będą starali się ich zablokować

Oferty można nadsyłać do godz. 15. we wtorek, a sam przetarg na nowe częstotliwości komórkowe Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty ma rozstrzygnąć najpóźniej 9 maja. Zainteresowane firmy będą zapewne zwlekać ze złożeniem dokumentów do ostatniej chwili, by nie ułatwiać zadania konkurencji. Jeśli nie wpłyną co najmniej dwie oferty, przetarg zostanie unieważniony. Inwestorzy ubiegają się o tzw. rezerwację częstotliwości GSM oraz UMTS (ten system wprowadza do komórek multimedia, np. wideofonię).

Nowy operator - teoretycznie może się ich pojawić nawet dwóch - mógłby ruszyć najwcześniej na przełomie roku i podjąć walkę z Polkomtelem (Plus GSM i Sami Swoi), PTC (Era i Heyah) oraz Centertelem (Idea). Wartość inwestycji może sięgnąć miliarda euro.

Apetyt na komórki

Kto weźmie udział w przetargu? Wygląda na to, że szwedzka spółka Tele2 znana z intensywnej akcji reklamowej i bezpardonowej walki z TP SA. Szwedzi zdecydowanie wchodzą na europejski rynek komórek. Zdobyli niedawno licencję na UMTS w Chorwacji i uruchomili sieć w Szwajcarii. - Decyzja odnośnie do przetargu zapadła, ale nie mogę powiedzieć jaka - powiedział nam rzecznik Tele2 w Polsce Karol Wieczorek.

Skrzynię z ofertą zamierzają przywieźć do URTiP przedstawiciele notowanej na warszawskiej giełdzie Netii, największego po TP SA operatora telefonii stacjonarnej (420 tys. abonentów). - Przygotowujemy się i mamy w grupie partnerów finansowych, strategicznych i dostawców sprzętu - powiedziała nam rzecznik Netii Jolanta Ciesielska.

Netia rozmawiała wcześniej o wspólnej ofercie z Tele2 oraz operatorem telefonii i transmisji danych dla biznesu Energis Polska. Według naszych informacji z rozmów nic nie wyszło. - Takie konsorcjum byłoby dość zaskakujące, zważywszy na to, że firmy te konkurują ze sobą w telefonii stacjonarnej - powiedział nam analityk Deutsche Banku Krzysztof Kaczmarczyk.

Nie można wykluczyć, że wpłynie też oferta od koncernu z Hongkongu Hutchison Whampoa, który buduje w Europie sieci trzeciej generacji UMTS, ma bardzo dobre wyniki finansowe i miliardy dolarów do wydania. Możliwy jest też udział w którymś z konsorcjów Czeskiego Telekomu. Zyskuje on właśnie potężnego inwestora - hiszpańską Telefonicę - i niedawno deklarował, że "rozważa inwestycje w regionie".

Z polskich firm mówiło się niedawno o możliwym starcie operatorów Exatel i Telefonia Dialog. Jednak ich właściciele - PSE i KGHM - wciąż są udziałowcami Polkomtela i nie zgadzają się na udział w konkurencyjnym przedsięwzięciu.

Nie biją się o komórki

Dziesięć lat temu, kiedy wchodzili na rynek pierwsi operatorzy GSM, przed ministerialnymi gabinetami było tłoczno od przedstawicieli firm - od zagranicznych operatorów po polskich gigantów surowcowych i handlowych. Każdy chciał mieć udział w wielkim "biznesie jutra".

Ten przetarg nie cieszy się taką popularnością. Rynek jednak jest już mocno nasycony (choć i tak znacznie mniej niż średnia UE). Za rok będzie w Polsce 80 użytkowników komórek na 100 mieszkańców. Poza tym najwięksi europejscy gracze - Orange (France Telecom), Vodafone i T-Mobile (Deutsche Telekom) są już udziałowcami polskich sieci komórkowych.

Inna sprawa to warunki przetargu. - Nowi inwestorzy nie mają gwarancji roamingu krajowego, czyli możliwości działania na bazie istniejącej już infrastruktury. Bez tego trudno myśleć o zamknięciu biznesplanu. Raczej byliby skłonni wejść na rynek jako wirtualni operatorzy - tłumaczy Michał Marczak, analityk DI BRE Banku.

Sceptyczny jest też Krzysztof Kaczmarczyk z Deutsche Banku: - Działający już trzej operatorzy komórkowi uzyskują zwrot z inwestycji w ciągu 8-10 lat, a w przypadku nowego gracza realny wydaje się okres 15-letni. Trudno mi sobie wyobrazić, że pojawią się poważne oferty. Oczywiście ktoś może złożyć ofertę z myślą o późniejszej odsprzedaży udziałów.

Skąd więc zainteresowanie Netii czy Tele2? URTiP po początkowej zmasowanej krytyce warunków przetargu zaproponował preferencje. Nie stawia surowych wymogów co do tempa budowy sieci, zaś opłata minimalna wynosi tylko około 5 mln zł łącznie za częstotliwości GSM i UMTS. Urząd wprowadził też "kryterium zachowania konkurencyjności na rynku". Po konsultacjach z prezesem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Cezarym Banasińskim może dać nowym firmom dodatkowe punkty. Polkomtel, PTC i Centertel musieliby dać nawet czterokrotnie wyższe oferty cenowe, by z nimi wygrać. Choć URTiP chciałby zaostrzenia konkurencji na rynku, nie może odmówić obecnym graczom ubiegania się o dodatkowe częstotliwości. Przechwytując je, mogliby zwiększyć pojemność swych sieci, ale i - co najważniejsze - zablokować rynek. W przeciwieństwie do potencjalnych nowych inwestorów obecni operatorzy od dawna deklarują start w przetargu.

Jedynie w przypadku targanej konfliktem udziałowców Polskiej Telefonii Cyfrowej może dojść do zgrzytu, bo ofertę przygotowały oba zarządy - "stary" Vivendi i "nowy" Elektrimu i Deutsche Telekom, który ma obecnie kontrolę nad spółką.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.