Parada zysków gigantów internetu

Największe firmy internetowe świata po raz kolejny wykazały bardzo dobre wyniki finansowe. eBay, Amazon, Google czy Yahoo zarabiają dziś dziesiątki lub setki milionów dolarów w ciągu zaledwie jednego kwartału.

Rośnie rynek reklamy online, rośnie popularność handlu w sieci. Internetowe blue chipy - firmy, które kilka lat temu (niekiedy balansując na krawędzi bankructwa) zdołały zająć kluczowe pozycje na tych rynkach, dziś odcinają kupony. Potwierdzają to ich raporty finansowe za ostatni kwartał.

Najpopularniejszy portal świata - Yahoo - już po raz szósty z rzędu zanotował kwartalny rekord zysku netto. Tym razem - przy przychodach rzędu 655 mln dol. - zarobił na czysto ponad 253 mln dol. Kwota ta jest nieco myląca - częściowo pochodzi z operacji inwestycyjnych, w tym zyskownej sprzedaży posiadanych przez Yahoo akcji spółki Google. Ale nawet bez tego kwartalny zysk netto Yahoo to aż 124 mln dol., wobec 65 mln dol. rok wcześniej. Na cały bieżący rok Yahoo prognozuje przychody w wysokości około 2,5 mld dol. i zysk operacyjny rzędu 645-664 mln dol.

Słynna ze swej wyszukiwarki internetowej firma Google, która niedawno weszła na giełdę, dostarczyła inwestorom powodów do zadowolenia. Od zeszłego roku jej kwartalne przychody podwoiły się, do kwoty 806 mln dol. To efekt coraz większej popularności reklamy dołączanej do wyników wyszukiwania w internecie. Mimo inwestowania w nowe usługi (m.in. pocztę elektroniczną, serwis porównujący ceny w sklepach internetowych) Google zwiększyło swe zyski z 20 mln do 52 mln dol. Takie rezultaty przekroczyły znacząco oczekiwania analityków i inwestorów - po ogłoszeniu raportu kwartalnego kurs akcji spółki wzrósł o kilkanaście procent.

Szefowie Google'a nie chcieli podawać żadnych prognoz finansowych na przyszłość. Odrzucili jednak sugestie analityków, że lukratywny rynek e-reklamy w wyszukiwarkach niebawem zwolni. - Nie widzimy żadnych objawów takiego zjawiska - zapewniał prezes firmy Eric Schmidt w rozmowie z agencją Reuters.

Znacznie chłodniej analitycy przyjęli wyniki hipermarketu Amazon.com, mimo że zwiększył on kwartalne przychody do 1,46 mld dol. i wypracował 54 mln dol. zysku. Wzrost przychodów to głównie zasługa zwiększającej się sprzedaży zagranicznej oraz rosnącej sprzedaży sprzętu elektronicznego. Firma ze Seattle, uznawana za flagowy okręt internetowego handlu detalicznego, prognozuje na cały 2004 r. sprzedaż o wartości 6,68-6,93 mld dol., a na rok przyszły - 7,4-8,15 mld dol. Cytowani przez agencje analitycy narzekali jednak, że skala wzrostu nie jest tak imponująca, jak by chcieli, a obecne wyniki Amazon.com nie zaskoczyły ich na plus (w efekcie notowania akcji spółki spadły).

Nadal dobrze radzi sobie internetowy serwis aukcyjny eBay z San Jose w Kalifornii, pierwsza spółka z grona potentatów internetu, która już parę lat temu zaczęła notować stabilne zyski. Firma, zdecydowanie dominując w swej branży w USA, teraz inwestuje w e-aukcje nawet w takich krajach jak Korea Południowa czy Indie. Przychody z zagranicznych serwisów prowadzonych przez eBay zwiększyły się w ostatnim kwartale o 82 proc. i stają się coraz ważniejszą pozycją w ogólnych przychodach spółki (które z kolei wzrosły o ponad 50 proc. do 806 mln dol.). Coraz więcej pieniędzy przynosi także PayPal, należący do eBay bezpieczny system płatności w internecie. W sumie zysk netto aukcyjnej firmy urósł w trzecim kwartale prawie dwukrotnie, do 182 mln dol.

Prezes eBay Meg Whitman prognozuje, że w całym 2004 r. przychody spółki sięgną 3,25 mld dol. W 2005 r. ma być jeszcze lepiej - 4,2 mld dol.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.