Prawne ataki na spamerów w USA

Władze amerykańskie wszczęły kolejne duże procesy przeciw spamerom. Pozwanym grożą milionowe kary finansowe

Sześć firm i pięć osób stanęło przed sądem w Nevadzie za masowe rozsyłanie do internautów niezamawianych e-maili reklamujących oferty serwisów erotycznych. Federalna Komisja Handlu (FTC) wszczęła przeciw nim sprawę cywilną, argumentując m.in., że rozsyłane e-maile nie zawierały w swych tytułach wymaganego prawnie jasnego uprzedzenia, że przesyłka dotyczy tematyki erotycznej. FTC odniosła już pierwsze zwycięstwo - sąd nakazał pozwanym zastopowanie tych praktyk i zamroził ich konta.

Sprawa jest precedensowa o tyle, że spam rozsyłali nie pozwani właściciele samych serwisów, lecz niezależny internauta (który również stanął przed sądem) na ich zlecenie. To częsta praktyka - firmy wynagradzają "partnerów marketingowych" za kierowanie ruchu na ich witryny. - Liczy się nie tylko to, kto naciska klawisz. Przesłanie tej sprawy jest takie, że firmy są odpowiedzialne także za działania innych firm i osób, które wykonują dla nich usługi marketingowe - mówi przedstawiciel FTC Eileen Harrington. Jeśli sędzia podzieli pogląd komisji, że rozsyłane reklamy naruszały prawo, pozwanym grożą kary rzędu 250-500 tys. dol.

Z kolei stanowe władze Teksasu skierowały do sądu w Austin sprawę cywilną przeciw dwóm studentom. Zarzucają im rozesłanie (w imieniu prowadzonych przez nich firemek) milionów e-maili, które - manipulując i wprowadzając w błąd adresatów - reklamowały rozmaite usługi i przedsięwzięcia. Walcząca ze spamem organizacja SpamHaus.org uznała działalność pozwanych za jedną z pięciu największych operacji spamerskich na świecie. Studentom - którzy nie przyznają się do winy i twierdzą, że ich firmy wszystko robiły zgodnie z prawem - grożą milionowe kary.

W grudniu amerykański sąd zasądził gigantyczne odszkodowanie w wysokości 1 mld dol. dla firmy CIS Internet Services - dostawcy internetu z Iowa. Jej właściciel Robert Kramer pozwał około 300 spamerów, którzy jeszcze w roku 2000 zasypali jego serwery lawiną 10 mln e-maili w ciągu jednego dnia. Kara ma wymiar raczej symboliczny - sam Kramer po wyroku mówił, że nie ma większych nadziei na rzeczywiste ściągnięcie ze spamerów kwoty większej niż jego własne koszty sądowe.

Mimo walki ze spamem wciąż pozostaje on jedną z plag internetu. Według analityków w USA spam stanowi 70-80 proc. wszystkich przesyłanych e-maili.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.