Pozainternetowe plany ekspansji Travelplanet.pl

Internetowe biuro podróży Travelplanet.pl planuje ekspansję nie tylko w kraju i poza granicami, ale nawet poza internetem. Chce wejść na giełdę i za pieniądze od inwestorów otworzyć w całej Polsce sieć tradycyjnych punktów obsługi klientów

Niewielki, elegancki i cały oszklony - tak wygląda pierwszy Punkt Obsługi Klientów (tzw. POK) spółki Travelplanet.pl, która oprócz dotychczasowej sprzedaży usług turystycznych przez internet lub telefon postanowiła robić to także tradycyjnie. Na razie turystyczny POK stoi tylko w jednym z warszawskich centrów handlowych, ale wkrótce zacznie ich przybywać. - Na koniec przyszłego roku planujemy 15 placówek w centrach handlowych największych miast. Docelowo ma ich być 20-25 - mówił w środę na konferencji Tomasz Moroz, wiceprezes Travelplanet.pl.

POK-i pojawią się, jeśli spółce uda się jej sprzedać wszystkie akcje w rozpoczynającej się ofercie publicznej. Pod koniec czerwca Travelplanet.pl zaoferuje inwestorom giełdowym papiery nowej emisji warte około 6 mln zł. Dotychczasowi akcjonariusze z funduszem inwestycyjnym MCI na czele nie zamierzają jeszcze kończyć kilkuletniej inwestycji. - Niektórzy z nich deklarują nawet dokupienie akcji - powiedział Moroz. Travelplanet.pl jako jedna z nielicznych firm wybierających się na parkiet wabi zwłaszcza drobnych inwestorów. Obiecuje np. kilkuprocentowe zniżki na usługi turystyczne.

Pieniądze z emisji spółka zamierza wykorzystać także na rozbudowę systemu informatycznego, promocję i przejęcia. Tegoroczne prognozy zakładają wzrost przychodów do 13,4 mln zł (z 5,2 mln w 2004 r.). Na większe zyski inwestorzy muszą poczekać co najmniej do zakończenia planowanych inwestycji.

Travelplanet.pl to jeden z pionierów internetowego rynku turystycznego w Polsce (swój udział szacuje w nim na 38 proc.) i pierwsza spółka detalicznego e-handlu, która wchodzi na parkiet. Nie narzeka na brak konkurentów. Przez internet i przez telefon wycieczki sprzedaje w Polsce choćby warszawska Traveligo.pl czy portal Vtrip.pl z Gliwic. Głównym rywalem Travelplanet.pl jest gdańska firma Wakacje.pl, która z roku na rok podwaja obroty i od dawna przynosi zyski. W ubiegłym roku Wakacje.pl sprzedały przez internet imprezy turystyczne za 17 mln zł, zarabiając netto blisko 0,6 mln zł. Wycieczki kupiło tam ponad 8,5 tys. osób.

Możliwość kupowania wycieczek przez internet wraz z ich opłaceniem online kartą kredytową oferuje także kilka tradycyjnych biur podróży. Z całkowicie zautomatyzowanej rezerwacji internetowej mogą już od paru lat korzystać np. klienci Triady, w zeszłym roku system sprzedaży internetowej uruchomił Neckermann. Biura przyznają jednak, że ten rodzaj dystrybucji to margines ich całej sprzedaży.

W Polsce internetowe agencje podróży to nisza rynku turystycznego. Inaczej jest na rozwiniętych rynkach, zwłaszcza w USA, gdzie firmy takie to potężne spółki od lat notowane na giełdach. Flagowa firma tej branży - serwis Expedia - jest czwartą co do wielkości agencją turystyczną w USA i kwartalnie sprzedaje usługi za kilka miliardów dolarów. Oprócz niej działa tam kilka innych podobnych serwisów, w tym np. Orbitz wspierany przez kilka amerykańskich linii lotniczych. Miesiąc temu firma Sabre Holdings notowana na nowojorskiej giełdzie, prowadząca serwis turystyczny Travelocity, przejęła brytyjski serwis Lastminute.com za 1,1 mld dol.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.