Negocjacje WTO: Wolny handel coraz bliżej

Jeszcze w tym roku kraje Światowej Organizacji Handlu mogą zdecydować, jak obniżać cła i inne bariery w handlu na świecie. To deklaracje polityków po szczycie w Davos

- To, co usłyszałem podczas rozmów o liberalizacji handlu, było zachęcające - komentował unijny komisarz ds. handlu Peter Mandelson po forum w Davos. W szwajcarskim kurorcie spotkali się przedstawiciele 30 ze 151 krajów członkowskich Światowej Organizacji Handlu (WTO). Radzili, jak do końca roku doprowadzić do kompromisu w obniżaniu ceł na całym świecie.

W Davos udało się uzgodnić plan tegorocznych negocjacji - do 30 kwietnia kraje członkowskie WTO będą musiały porozumieć się co do tego, jak obniżać cła na towary rolnicze i pozarolne, np. zabawki, tekstylia, maszyny. Jak wyliczyli ekonomiści Banku Światowego, jeżeli cła na świecie spadną, w ciągu najbliższej dekady globalny PKB wzrośnie o pół biliona dol.

Celso Amorim, brazylijski minister spraw zagranicznych (Brazylia przewodzi krajom najuboższym i rozwijającym się), zażądał, by w marcu spotkali się liderzy krajów negocjujących w WTO. Brazylia, Indie i kraje rozwijające się chcą, by radykalnie obniżyć pomoc dla rolników w krajach najbogatszych. UE nie zgadza się na taki krok i jednocześnie domaga się zmniejszenia ceł na towary przemysłowe przez kraje rozwijające się.

Ważne są również usługi i zgoda krajów WTO na otwarcie tego sektora gospodarki na świecie. Na otwarcie sektora usług nalega Unia, zależy na tym również Hindusom - to jeden z krajów rozwijających się, w których udział usług w PKB lawinowo rośnie (Indie są światowym centrum usług dla korporacji transnarodowych).

Negocjacje w WTO muszą zakończyć się do końca roku, bo wtedy wygasa mandat prezydenta USA do akceptacji porozumień handlowych na drodze "szybkiego działania". Bez niego akceptacja porozumienia przez Amerykanów może okazać się niemożliwa.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.