Sąd uratował skarb państwa

Warszawski sąd okręgowy oddalił precedensowy pozew ComputerLandu o 2 mln zł odszkodowania od Agencji Rynku Rolnego i Urzędu Zamówień Publicznych.

Sprawa ma poważne konsekwencje dla rynku zamówień publicznych. Po raz pierwszy firma, która nie zdobyła zamówienia, pozwała skarb państwa - UZP, a nie tylko zamawiającego. ComputerLand domagał się nie tylko zwrotu kosztów, ale także zwrotu utraconych korzyści. Wyliczył je jako marżę od ceny 8 mln zł, jaką proponował w przetargu na "wdrożenie zintegrowanego systemu finansowo-księgowego" dla ARR w 2003 r. Kontrakt - po decyzji prezesa UZP dającej zgodę na zawarcie umowy przed ostatecznym rozstrzygnięciem protestu ComputerLandu - dostał konkurencyjny ComArch.

W późniejszych procesach sądowych okazało się, że ARR wybrała ofertę, choć nie spełniała ona wszystkich wymogów. Sąd uchylił także decyzje prezesa UZP. Na te wyroki i przepis o "odpowiedzialności odszkodowawczej skarbu państwa za niezgodne z prawem działanie władzy publicznej" powołał się ComputerLand.

Ale sąd uznał wczoraj, że trudno w tej sprawie mówić o bezprawności działania Agencji, bo miała zgodę prezesa UZP, a ta nie nakazywała zawarcia umowy z ComputerLandem ani wykluczenia ComArchu. Z kolei późniejszy wyrok, który unieważnił kluczową decyzję, dotyczył kwestii formalnych, a nie wskazywał, że doszło do rażącego naruszenia prawa. ComputerLand nie dowiódł, że to z nim właśnie ARR musiała zawrzeć umowę, ani nie wykazał, jak wyliczył swoje 2 mln zł strat.

- Gdyby sąd przyznał odszkodowanie w tej sprawie, stworzyłby groźny precedens - najdrobniejszy błąd w decyzji urzędnika obciążałby skarb państwa. To mogłoby przewrócić rynek zamówień publicznych, co byłoby fatalne zwłaszcza w kontekście kontraktów związanych z Euro 2012 - mówi Artur Woźnicki z Prokuratorii Generalnej zastępującej skarb państwa (UZP) w procesie. Wyrok nie jest prawomocny.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.