Urzędnicy kontroli skarbowej uzyskają większe uprawnienia. Serwisy internetowe będą musiały udzielać informacji na prośbę fiskusa. Pozwoli to łatwiej ścigać nieuczciwych podatników działających w sieci.
ANALIZA
Administrator lub właściciel strony internetowej, serwisu, serwera oraz podmiot świadczący usługi utrzymania domen i stron internetowych będą zobowiązani na żądanie organu kontroli skarbowej do udzielania wszelkich mogących mieć wpływ na powstanie lub wysokość zobowiązania podatkowego posiadanych informacji o nazwach i adresach przedsiębiorców lub nazwiskach i adresach osób fizycznych zamieszczających ogłoszenia i reklamy wskazujące na prowadzenie przez nich działalności gospodarczej, pozwalających na ich identyfikację. Takie zmiany zakłada projekt nowelizacji ustawy o kontroli skarbowej opracowany przez Ministerstwo Finansów. Co to oznacza?
Koniec bezkarności w prowadzeniu interesów w internecie i unikania płacenia podatków. Nowy przepis pozwoli fiskusowi na większą kontrolę wszystkich podatników działających w sieci. Dziś urzędnicy skarżą się, że np. portale internetowe nie zawsze chcą przekazywać dane na temat aukcji, co pozwala łatwo unikać podatków.

E-handel kwitnie...

Zmiany zawarte w projekcie przyznają organom kontroli skarbowej prawo do pozyskiwania informacji związanych z e-handlem. Według Małgorzaty Sobońskiej, adwokata i partnera w MDDP Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy, wiąże się to z coraz szerszym wykorzystywaniem internetu do dokonywania sprzedaży towarów na skalę wskazującą na prowadzenie działalności i z dążeniem MF do ukrócenia procedery niepłacenia podatków od takiej działalności.
- Do tej pory przez to, że osoby, które prowadziły tego rodzaju działalność, często podawały nieprawdziwe dane identyfikacyjne - organom skarbowym trudno było przeprowadzać postępowania dowodowe pozwalające na wykrycie przypadków uchylania się od płacenia podatków - tłumaczy Małgorzata Sobońska.
Dodaje, że sam pomysł zmian w tym zakresie należy uznać za dobry.

...a fiskus potrzebuje danych...

Dynamiczny rozwój e-handlu wprowadza konieczność uregulowania kwestii związanych z dostępem organów podatkowych do informacji w tym zakresie. Na ten aspekt zwraca uwagę Katarzyna Bieńkowska, doradca podatkowy w Dewey & LeBoeuf, która twierdzi, że im precyzyjniej określony zostanie zakres uprawnień, tym lepiej - ogranicza się wówczas ryzyko sporów i nieporozumień m.in. co do uprawnień urzędników. Jest to szczególnie istotne w odniesieniu do danych osobowych.
- Projektowane przepisy dają organom narzędzia, które pozwolą na szybkie uzyskanie potrzebnych informacji. Projekt nie przewiduje obowiązku automatycznego przekazywania przez np. administratora lub właściciela portalu informacji o każdej dokonanej transakcji, lecz jedynie na żądanie organu, we wskazanym przez ten organ zakresie - podkreśla Katarzyna Bieńkowska.
Wyjaśnia też, że obowiązek przekazania informacji przez np. portal będzie ograniczony wyłącznie do informacji koniecznych dla realizacji kontroli. Dotyczyć to może przede wszystkim danych umożliwiających identyfikację podatnika. Niewątpliwie jeśli zostaną odpowiednio wykorzystane, nowe regulacje mogą przyczynić się do większej efektywności kontroli. Odpowiednie środki na etapie analitycznym kontroli mogą wpływać na jej lepszą (bardziej kompletną) realizację.

...by złapać podatników...

Z uzasadnienia projektu wynika, że celem proponowanych zmian jest poprawa efektywności działań organów skarbowych, które uzyskają w ten sposób dodatkowe uprawnienia do kontroli e-handlu i wykorzystywania internetu dla prowadzenia nieopodatkowanej działalności gospodarczej. Z informacji Małgorzaty Napiórkowskiej-Kubickiej, starszego konsultanta w Accreo Taxand, wynika, że zdarza się, że osoby prowadzące taką działalność w celu unikania opodatkowania ukrywają lub podają fałszywe dane. Organy kontroli skarbowej, nawet posiadając informacje o takich transakcjach, nie są w stanie ustalić tożsamości zaangażowanych osób, a tym samym wszcząć postępowania kontrolnego.
- Obciążenie obowiązkiem informacyjnym m.in. serwisów aukcyjnych, wydawców prasy, nadawców radiowych i telewizyjnych będzie miało przede wszystkim ten skutek, że podmioty te przejmą monitorowanie legalności działań podejmowanych przez ich kontrahentów. To serwisy aukcyjne, wydawcy czy nadawcy będą musieli samodzielnie dokonać oceny, czy ich kontrahent należycie wywiązuje się ze zobowiązań publicznoprawnych - ostrzega Małgorzata Napiórkowska-Kubicka. Decyzja o odmowie ujawnienia żądanych danych, jeżeli zostanie przez organy skarbowe uznana za nieuzasadnioną, może skończyć się karą porządkową w wysokości do 5 tys. zł.
- Planowane w zakresie zwiększenia zakresu kontroli zmiany będą miały negatywne konsekwencje dla wszystkich przedsiębiorstw zobligowanych do udzielania informacji, dla których dochody z reklam stanowią istotną pozycję w budżecie - wyjaśnia nasza rozmówczyni z Accreo Taxand. Ekspert twierdzi też, że reklamodawcy m.in. z branży e-handlu będą mieli podstawy do obaw co do zakresu ujawnianych danych, a w konsekwencji mogą ograniczać promowanie swoich produktów i usług.
Nieco spokojniej do zmian podchodzą sami zainteresowani.
- Tak naprawdę nie zmienia to naszej postawy wobec organów podatkowych. W dotychczasowej praktyce udzielaliśmy odpowiedzi na konkretne zapytania ze strony uprawnionych służb, jeżeli były one zgodne z polskim ustawodawstwem - stwierdza Patryk Tryzubiak, menedżer Grupy Allegro.pl.
Zastrzega jednak, że po ewentualnym wprowadzeniu nowelizacji również będą zobowiązani do udzielania odpowiedzi na zapytania płynące od organów podatkowych.
- O ile będą one spełniały ustawowe wymogi - dodaje na koniec.

...i wzmocnić swoją pozycję

Arkadiusz Michaliszyn, prawnik, partner w CMS Cameron McKenna, przekonuje, że omawiane regulacje są przejawem bezsilności fiskusa wobec wyzwań nowej epoki. Wypracowane przez lata metody poboru podatków lepiej lub gorzej sprawdzały się w rzeczywistości namacalnej, takiej, do której można podjechać samochodem służbowym i zweryfikować w księgach i magazynie. Rzeczywistość internetowa jest inna. Tylko Chińczykom udało się ją okiełznać.
- Nam pozostaje stwarzać pozory kontroli. Pozory, ponieważ, nie będąc specjalistą od spraw komputerowych, jestem pewien, że ci, którzy będą chcieli prowadzić swoje interesy przez internet w sposób wykluczający możliwość identyfikacji przez władze skarbowe, zrobią to - podsumowuje Arkadiusz Michaliszyn.
5 tys. zł wyniesie kara za odmowę ujawnienia danych organom podatkowym
Działalność gospodarcza w internecie / DGP