Obecne pokolenie nastolatków nie kojarzy już dziś Microsoftu z „blue screenem”, brakiem stabilności systemu czy też błędami. Patrzą oni na takie produkty, jak Xbox, Windows czy Office, Windows Phone i widzą stabilne oraz funkcjonalne środowisko pracy i zabawy – mówi nam Dariusz Piotrowski, dyrektor działu Enterprise w polskim oddziale giganta z Redmond.

Z raportu przygotowanego przez firmę konsultingową Longboard Asset Management wynika, że w najbliższych latach Microsoft będzie budować swoją potęgę na rozwiązaniach biznesowych. Już dziś sektor enterprise to 70 proc. zysku operacyjnego firmy. Czy oznacza to stopniowe wycofywanie się z rynku konsumenckiego?

Dariusz Piotrowski: Microsoft przez wszystkie lata swojej ewolucji zawsze starał się dotrzeć zarówno do konsumenta, jak i do biznesu. W tym elemencie absolutnie nic się nie zmienia i można powiedzieć, że na dzień dzisiejszy rozkładamy siły po równo. 55 proc. rocznych obrotów Microsoftu to rynek enterprise, 6 proc. pochodzi z rynku SMB, a pozostałe 39 proc. to rynek konsumencki – sprzęt, Windows oraz konsola Xbox. Ten równy podział jest dziś niewątpliwie naszą siłą i pozwala nam dostosowywać się do zmieniających się warunków panujących na tych rynkach, a także dywersyfikować poziom ryzyka.

Oczywiście nie zmienia to faktu, że produkty enterprise pełnią coraz istotniejszą rolę w naszym portfolio. Platforma Azure, Office 365, produkty CRM i ERP już od dawna budują swoją silną pozycję na tym rynku. Kolejnym ważnym elementem są centra danych dla klienta – rozwój platformy Windows Server, rozwój SQL Servera, który coraz częściej staje się podstawą do budowania tzw. core applications (aplikacji krytycznych) przygotowanych z myślą o bankach, dużych przedsiębiorstwach oraz instytucjach państwowych.

Warto również zwrócić uwagę na fakt, że po wielu latach firmy wreszcie zaczynają rezygnować z tzw. ciężkich rozwiązań na rzecz podejścia agile – rozwiązań, które budujemy z mniejszych elementów niczym puzzle. W związku z tym skraca się cykl wdrażania rozwiązań IT w firmie. Kiedyś trwał on nawet lata, dziś można takie projekty zrealizować w ciągu kilku miesięcy. Tego typu rozwiązania możemy również dowolnie modyfikować, co jeszcze 5 - 10 lat temu było rzeczą niemożliwą do zrealizowania.

Dla wielu Microsoft to wciąż firma kojarząca się jedynie z Windows i Office. Jak to się stało, że w ciągu kilku lat wasza firma zdominowała rynek enterprise?

Microsoft nie pojawił się na rynku enterprise „nagle”. Naszą ofertę w tym sektorze poszerzaliśmy sukcesywnie przez kilkanaście ostatnich lat. W przedsiębiorstwach jesteśmy obecni już od dziesięcioleci – przede wszystkim ze względu na system Windows i pakiet Office oraz platformę Windows Server. Kolejne produkty, które dobudowywaliśmy do tej oferty wiązały się z wychodzeniem naprzeciw potrzebom użytkowników.

Skoro pojawił się Windows Server, to trzeba było pomyśleć o kolejnych elementach, jak choćby bezpieczeństwo danych. Rozwiązania bazodanowe, platforma SharePoint, która umożliwia prace współdzieloną, przetwarzanie w chmurze obliczeniowej i wreszcie social enterprise. Każde z tych rozwiązań jest wynikiem obserwacji rynku i potrzeb naszych klientów, a jednocześnie próbą zaoferowania im narzędzi i usług, które najlepiej odpowiedzą na ich wyzwania biznesowe. Na przykład Yammer, który dziś stanowi już element usług Office 365, w dobie ogromnej popularności mediów społecznościowych jest odpowiedzią na zapotrzebowanie firm na bezpieczne firmowe sieci społecznościowe, które wspierają komunikację w organizacji.

Dziś na rynku nowych technologii dużo mówi się na temat takich firm, jak Apple, Google czy Amazon. Wydaje się, że Microsoft w tej rywalizacji jest gdzieś z boku. Nie brakuje również osób, które zarzucają waszej firmie brak innowacyjności i wypominają tzw. błędy przeszłości – problemy ze stabilnością systemu czy też przeglądarki Internet Explorer…

Niestety percepcja jest tym elementem, który najtrudniej jest zmienić. Wynika to z faktu, że ludzie budują ją na bazie swoich pojedynczych doświadczeń, ale nierzadko też zasłyszanych od znajomych opowieści, powtarzanych z ust do ust, a wiadomo jak działa głuchy telefon. Trzeba też przyznać, że społeczność IT lubi mieć zawsze swojego „kozła ofiarnego” – firmę, do której łatwo przykleić określoną „łatkę”. Przez lata – w wielu przypadkach niesłusznie – taką właśnie „łatkę” przyklejano Microsoftowi. Na szczęście, również w tym obszarze obserwujemy obecnie ogromne zmiany. Obecne pokolenie nastolatków nie kojarzy już dziś Microsoftu z „blue screenem”, brakiem stabilności systemu czy też błędami. Patrzą oni na takie produkty, jak Xbox, Windows czy Office, Windows Phone i widzą stabilne oraz funkcjonalne środowisko pracy i zabawy. My sami uważnie słuchamy opinii naszych klientów i użytkowników i konsekwentnie rozwijamy nasze produkty i usługi.

Sytuacja zmienia się również w środowisku IT. Gdy spojrzymy na dyskusje, które odbywają się na licznych forach, to widzimy, że przesądy i uprzedzenia coraz częściej ustępują miejsca faktom, a opowieści i mity – twardym statystykom. Microsoft konkuruje na wielu segmentach rynku i wprawdzie nie w każdym jest liderem, ale konsekwentnie rozwija portfolio swoich urządzeń, produktów i usług, żeby jak najlepiej odpowiadały na potrzeby i oczekiwania klientów. Przykładem takiego sposobu myślenia jest na przykład rozwój platformy Windows i to jak spójne doświadczenie gwarantuje klientowi, na każdym urządzeniu od laptopa, przez tablet PC aż po smartfon z systemem Windows.

Office 365: to rozwiązanie jest już na rynku od ponad dwóch lat i z miejsca stało się sukcesem Microsoftu. Longboard Asset Management określa tę platformę mianem „klejnotu koronnego” w ofercie firmy z Redmond. Jak przedstawia się sytuacja Office’a 365 na rynku polskim?

Na polskim rynku również mamy do czynienia z dynamicznym rozwojem tej platformy. Możemy tu mówić o dziesiątkach tysięcy użytkowników. Warto podkreślić, że z tej usługi korzystają zarówno firmy z sektora SMB, jak i wielkie przedsiębiorstwa. Na tym właśnie polega piękno „chmury”. Produkty, które znajdują się w chmurze mogą zostać wdrożone zarówno przez jednoosobową firmę, jak również przez międzynarodową korporację zatrudniającą tysiące ludzi. W przypadku Office’a 365 firma może również dostosować tę usługę do swoich potrzeb, wybierając odpowiedni plan licencyjny. Płacimy więc tylko za to, czego naprawdę potrzebujemy. Office 365 to tak naprawdę elastyczna usługa składająca się z różnych rozwiązań oferowanych w postaci usługi w chmurze, które firma może dowolnie łączyć i zestawiać dla różnych ról w swojej organizacji, według potrzeb.

Czy Office 365 jest dla firmy bardziej opłacalnym rozwiązaniem niż tradycyjny pakiet Microsoft Office?

Niewątpliwie dla nowych firm, które nie korzystały wcześniej z tradycyjnego pakietu Microsoft Office, platforma Office 365 jest zdecydowanie bardziej atrakcyjna cenowo. Wynika to z faktu, że nie niesie za sobą potrzeby instalowania jakichkolwiek serwerów i żadnej fizycznej infrastruktury ani ponoszenia dużych inwestycji. W przypadku firm, które mają już zaplecze informatyczne, powinno to podlegać wnikliwej analizie. Wraz z naszymi partnerami pomagamy klientom dokonywać takiej oceny sytuacji i zaplanować najodpowiedniejszy plan działań. Myślę jednak, że dziś migracja do chmury jest już dla większości przedsiębiorstw rzeczą oczywistą. Pytanie dotyczy raczej tego, kiedy i które z operacji najkorzystniej przenieść do chmury. Poczta, komunikacja i współpraca w firmie często są pierwszym wyborem i z tego powodu Office 365 rzeczywiście rozwija się w bardzo dynamicznym tempie.

Windows XP swoje najlepsza lata ma już za sobą. W przyszłym roku Microsoft wycofuje się ze wsparcia technologicznego dla tego systemu. Stwarza to zagrożenie dla wielu firm, które wciąż pracują w tym środowisku….

Windows XP to bardzo dobry system operacyjny i fakt jego popularności na rynku tylko to potwierdza. Trzeba sobie jednak uczciwie powiedzieć, że XP był znakomity na swoje czasy. Od jego premiery minęło 12 lat, w tym czasie dokonały się olbrzymie zmiany w informatyce, sposobie korzystania z urządzeń i samym stylu pracy. Oczywiście nie możemy zabronić naszym klientom, aby dalej korzystali z systemu Windows XP. Natomiast doskonale zdajemy sobie sprawę, że obecnie nie przystaje on do możliwości oferowanych przez nowe komputery i oprogramowanie. W związku z powyższym już od dłuższego czasu mówimy o zakończeniu wsparcia dla tego systemu. Windows XP był znakomitym systemem, ale chyba najwyższy czas pożegnać ten produkt.

Dziś biznes to już nie tradycyjne pecety, ale przede wszystkim coraz mniejsze laptopy, smartfony i tablety. Czy rozwiązania enterprise nadążają za tym trendem?

Przedsiębiorstwa nie mają wyjścia i wręcz muszą podążać za tym trendem. Wynika to z faktu, że chcą być, jak najbliżej konsumenta, który już od dawna żyje w świecie rozwiązań mobilnych. Wystarczy spojrzeć na sektor bankowy, gdzie interfejsy mobilne robią prawdziwą furorę. Bank, który chce być bliżej klienta, nie może dziś obejść się bez własnej aplikacji na smartfona czy też tablet.

Zmiany zachodzą również wewnątrz przedsiębiorstw, gdzie coraz wyraźniej obserwujemy trend „Bring Your Own Device” (BYOD), kiedy to pracownicy powszechnie zaczynają przynosić swoje prywatne urządzenia i oczekują, ze będą mogli korzystać z nich w swojej pracy. W tym wypadku bardzo ważnym elementem jest odizolowanie środowiska pracy od środowiska prywatnego, w obrębie tego samego urządzenia. To oznacza określone wyzwania dla działów IT – jak umożliwić bezpieczne włączenie do sieci korporacyjnej takich urządzeń, ale też szanse, na przykład na potencjalne oszczędności.

Z całą pewnością biznes stoi na progu dużej zmiany sposobu pracy. W mojej ocenie tym, co pozwoli dokonać tej zmiany jest tablet PC, czyli urządzenie mobilne – lekkie i przenośne, współpracujące z dotykiem, ale jednocześnie zapewniające w pełni efektywną pracę, bez kompromisów na wydajności i bezpieczeństwie.