LinkedIn idzie na zwarcie z GoldenLine

Karol JedlińskiKarol Jedliński
opublikowano: 2012-11-10 09:55

Społecznościowy serwis przymierza się do ekspansji w Polsce. Lokalny gracz, w którym udziały ma Agora, nie składa broni.

Niemal rok temu Agora obwieściła przejęcie czwartej części udziałów w GoldenLine, największym w Polsce serwisie społecznościowym dla pracowników i pracodawców. GoldenLine nigdy nie ukrywał, że lata temu został zainspirowany sukcesem amerykańskiego LinkedIn. Teraz drogi naśladowcy i oryginału się krzyżują. Wyceniany na ponad 11 mld dolarów LinkedIn uruchomił wiosną polskojęzyczną wersję serwisu. Wyceniany przez Agorę na 32 mln zł GoldenLine tylko wzruszył ramionami, zajęty walką o uwagę użytkowników toczoną z Facebookiem. Kilka tygodni temu LinkedIn do francuskojęzycznej wersji serwisu dodał obsługiwane lokalnie usługi związane z rekrutacją. W środowisku menedżerów związanych z serwisami pracy mówi się, że Polska jest następna na liście. LinkedIn nabrał wody w usta.

Profile szefów na kierowanych przez nich portalach
Profile szefów na kierowanych przez nich portalach
None
None

Globalny tort

— Lubię GoldenLine, ale jeśli spółka nie trafi pod skrzydła silnego partnera, sprawniejszego niż Agora, to LinkedIn zje większość polskiego tortu. Oczywiście LinkedIn może przejąć GoldenLine. Jeśli nie, to wygra globalnym zasięgiem, faktem, że rekrutacja na coraz niższe stanowiska rozpatrywana jest w międzynarodowych ramach — uważa jeden z szefów dużej agencji rekrutacyjnej, współpracującej z oboma podmiotami.

Inny klient tych serwisów, czyli Piotr Wielgomas, prezes Bigramu, przyznaje, że słyszał o ekspansywnych planach Amerykanów.

— Obie spółki mają swoje mocne strony — ocenia Piotr Wielgomas. Według danych Megapanel PBI/Gemius, we wrześniu GoldenLine odwiedziło 1,94 mln, a LinkedIn 0,6 mln polskich internautów. W przypadku polskiego podmiotu te statystki nie zmieniły się od roku, serwis zza oceanu zwiększył w tym czasie zasięg o ponad 50 proc.

Złoto pęcznieje

W dłuższym terminie LinkedIn nastawia się na 4-5 mln Polaków w serwisie i dziesiątki milionów złotych przychodów od korporacji płacących za prawo przeszukiwania baz danych. Jednak Mariusz Gralewski, szef GoldenLine, zapewnia, że rentowna od 2008 r. spółka notuje kolejne finansowe rekordy.

— Rozwijamy się w dwucyfrowym tempie, ale nie myślimy o ekspansji za granicą. Na dziś w Polsce jesteśmy mocniejsi od LinkedIn. LinkedIn daje największą wartość tym, którzy poszukują kontaktów poza granicami. Ta grupa użytkowników zapewne będzie korzystała z obu serwisów. My najmocniej skupiamy się na specjalistach i średnim szczeblu menedżerskim. Ci w ogromnej większości są i pozostaną w Polsce — uważa Mariusz Gralewski. Według informacji „PB”, tym roku przychody GoldenLine zwiększą się o około 20 proc. i będą oscylować wokół 12 mln zł, zysk wyniesie ponad 2 mln zł. W 2013 r. oba wskaźniki mają urosnąć o kolejne 20-30 proc.

Klapy i hity, czyli internetowe inwazje z Ameryki

Dobre, bo polskie, czy dobre, bo zagraniczne? W sieci, jak w supermarkecie, nie ma na to reguły. LinkedIn nie jest pierwszym globalnym potentatem, który ostrzy sobie zęby na zyski w Polsce i nie jest pierwszym, któremu lepiej lub gorzej opiera się lokalna konkurencja.

Największą wpadką była próba podbicia rynku aukcji internetowych przez eBay. Amerykański serwis szedł jak burza, otwierając w krótkim czasie kilkadziesiąt oddziałów na całym świecie, w tym w Polsce w 2005 r. Trzy lata później eBay zamknął biuro w Polsce, godząc się ze stratą kilku milionów dolarów. Dziś eBay ma 2 proc. udziału w rynku aukcji w Polsce, udziały Allegro to ponad 75 proc.

Jednak nie każda inwazja zza oceanu skazana jest na porażkę. Ostatnie dane Megapanelu pokazują, że po kilku latach ofensywy Facebook wyludnił Naszą Klasę. Amerykański serwis we wrześniu miał 13 mln użytkowników, Nasza Klasa nieco ponad 9 mln. We wrześniu 2011 r. oba serwisy szły łeb w łeb, mając po 11,6 mln użytkowników.

Jeszcze dynamiczniej rozwija się sytuacja na froncie wojny Gadu-Gadu (GG) ze Skype. Tak jak Naspers, właściciel GG i Allegro, odparł atak eBay, tak wobec siły Skyp’em traci impet. We wrześniu 2011 r. GG uruchomiło 5,8 mln Polaków wobec 3,4 mln korzystających ze Skype’a. Najnowsze wyniki Megapanelu pokazują, że Skype pierwszy raz w historii przegonił Gadu-Gadu, a ten ostatni, po serii nierentownych projektów, wciąż próbuje wyjść na prostą.