Można powiedzieć, że do trzech razy sztuka. Po średniej premierze drugiej części Snajpera oraz komercyjnej klapie Gears of War: Judgment, innej dużej gry wyprodukowanej nad Wisłą, w końcu grze ze znaczkiem „made in Poland” udało się osiągnąć duży sukces. Wzięciem cieszy się druga część strzelanki z zombie w roli głównej „Dead Island: Riptide”.
Gra, której producentem jest wrocławska firma Techland, miała premierę trzy tygodnie temu i mimo przeciętnych recenzji sprzedaje się znakomicie. W Wielkiej Brytanii – drugim pod względem wielkości rynku gier komputerowych na świecie – trzeci tydzień z rzędu ma pierwsze miejsce w zestawieniu najchętniej kupowanych gier. W USA – rynku numer jeden – gra zajmuje drugie miejsce.
Jak podaje portal Vgchartz.com, w ciągu dwóch tygodni od premiery liczba sprzedanych egzemplarzy gry przekroczyła pół miliona i nadal szybko rośnie. Najchętniej gra jest kupowana na platformę Xbox (ponad 300 tys. egzemplarzy). Dla porównania, druga część Snajpera, która zadebiutowała w drugiej połowie marca, sprzedała się w około 480 tys. egzemplarzy.
Dead Island: Riptide znajduje nabywców także w internecie. Przez dwa pierwsze tygodnie od premiery był w czołówce gier pod względem sprzedaży w największym sieciowym sklepie Steam. Dopiero w tym tygodniu tytuł wyleciał z pierwszej dziesiątki.
Pierwsza cześć Dead Island sprzedała się w ponad 5 mln sztuk. Wydawcą gry jest niemiecka firma Deep Silver. W Polsce wydaje ją Techland.
W lipcu na rynku ma zadebiutować kolejna duża produkcja wrocławskiej firmy: „Call of Juarez Gunslinger”. Jej wydawcą będzie francuski gigant Ubisoft, a sam tytuł ma być dostępny tylko w cyfrowej dystrybucji.
Sukces zombie z Polski
Druga część Dead Island świetnie sprzedaje się na najważniejszych rynkach gier komputerowych na świecie.