Firma od pięciu lat testuje AmazonFresh w Seattle, dostarczając klientom świeże produkty jak np. jajka, truskawki i różne gatunki mięs. Wykorzystuje do tego swoją sieć ciężarówek i samochodów dostawczych.
Obecnie potentat planuje rozszerzyć spożywczą działalność poza rodzinne miasto, ruszając z ofertą początkowo w Los Angeles, zaś pod koniec roku w rejonie Zatoki San Francisco.
Jeśli biznes przyniesie spodziewane efekty, firma może uruchomić w przyszłym roku AmazonFresh na obszarze 20 innych miast, w tym poza USA.
Zdaniem Billa Bishopa, znanego konsultanta i analityka rynku handlu detalicznego, Amazon może celować w aż 40 rynków.
Spółka poszukuje nowych, dużych rynków, by utrzymać dotychczasowe tempo wzrostu, które wsparło aż 220 proc. wzrost wyceny akcji Amazona w ciągu ostatnich pięciu lat. Biznes spożywczy w USA, który w ubiegłym roku wygenerował 568 mld USD przychodów ze sprzedaży detalicznej wydaje się być bardzo kuszącą okazją dla firmy.
Ekspansja Amazona w tym obszarze rynku może być potencjalnym zagrożeniem dla takich sieci spożywczych jak Kroger, Safeway i Whole Foods Market. Oznaczać może też problemy dla sprzedawców oferujących szerszy asortyment (wielobranżowych), jak choćby takich gigantów jak Wal-Mart Stores czy Target, którzy sprzedają sporo „spożywki”.
„Amazon testuje swoje rozwiązanie od lat. Teraz przyszedł czas na zebranie tego co się nauczył i wyjście poza Seattle” –ocenia Bil Bishop główny analityk Brick Meets Click, firmy konsultingowej z obszaru technologii detalicznych.
Dodaje, że jest to dosyć przerażająca perspektywa dla branży, która w ten sposób traci lidera(ów), a walcząc z konkurencją na rynku spożywczym, Amazon może wspierać się zyskami ze sprzedaży on-line innych produktów.
Mocne wejście Amazona w ten segment może mieć też wpływ na duże firmy kurierskie jak UPS oraz FedEx, czy innych dostarczycieli przesyłek spółki. Rozwój bowiem własnej floty Amazona może ograniczyć ich przychody generowane z usług świadczonych dla internetowego giganta.