Ogromne maszyny, dysponujące gigantyczną mocą obliczeniową, stworzone głównie dzięki publicznym inwestycjom stoją w większości przypadków bezczynne.
Superkomputery w Chinach mają bardzo niski poziom wykorzystania – wynika z danych Chińskiej Akademii Nauk, na które powołuje się portal NetEase.
Szacuje się, że mniej niż 20 proc. tych supermaszyn faktycznie było i jest wykorzystywane do badań naukowych, podczas gdy poza agencjami rządowymi i uczelniami 6 na 11 superkomputerów używanych przez sektor technologii informatycznych służy firmom gier online.
Problem dotyczy to również najszybszego komputera na świece Tianhe-2, który był – jak do tej pory – najdroższym projektem obliczeniowym w Państwie Środka. Jego poprzednik Tianhe-1, co w tłumaczeniu znaczy „Droga Mleczna”, zbudowany w 2009 r. od ubiegłego roku stoi nieużywany. Wszystko przez biurokrację, która utrudnia dostęp do tego tupu sprzętów. Tymczasem budowa ośrodka Changsha National Supercomputer Center, pochłonęła już środki szacowane na 860 mln juanów (138 mln USD).
Co istotne mimo problemów ze znalezieniem zastosowań dla tego rodzaju sprzętu Chiny nadal tworzą go na potęgę. Zwiększyły już swój udział w „globalnym mózgu elektronowym” do 15 proc. dysponując 76-ma z 500 najszybszych na świecie superkomputerów.
Liderem nadal pozostają Stany Zjednoczone, które dysponują 233 takimi maszynami, ale ich udział od listopada 2013 r. spadł o 6 proc.
Najnowszy superkomputer, najpotężniejsza maszyna na świecie Tianhe-2 ma moc obliczeniową na poziomie 33,86 petaflopów (kwadrylionów obliczeń na sekundę – kwadrylion to 10 do potęgi 15).