5 największych porażek technologicznych roku

Karol Kopańko
opublikowano: 2014-12-22 10:02

Rok 2014 zapamiętamy jako pełen znaczących potknięć wielkich marek. Google, Facebook i Apple starały się wzajemnie przechytrzyć i wyprzedzić zdobywając zaufanie użytkowników, ale albo ich pomysły biegły w zupełnie błędnym kierunku niż potrzeby klientów, albo w ofensywnym ferworze zapominały one o należytych zabezpieczeniach.

1. Z dziurawej chmury duży deszcz

Google Glass w akcji
Google Glass w akcji
Bloomberg

Amerykańskie forum Reddit zawrzało. Jeden z użytkowników opublikował tam linki do nagich zdjęć amerykańskich celebrytek, m.in Jennifer Lawrence, Kim Kardashian czy Rihanny. Zdjęcia okazały się autentyczne, a cała wina spadła na iCloud - chmurę Apple, gdzie gwiazdy przechowywały zdjęcia zrobione smartfonem z logo nadgryzionego jabłka.

Hakerzy uzyskali do nich dostęp dzięki tzw. brutalnemu atakowi, czyli odgadywaniu hasła aż do skutku. Zabezpieczenia Apple okazały się na tyle łatwe w obejściu, że nie wykryły następujących po sobie nieudanych prób logowania. 

Apple szybko wypuściło aktualizację usługi, a prezes firmy, Tim Cook zapewniał, że wzmocnione zostaną jej systemy bezpieczeństwa, jednak niesmak pozostał. W oczach użytkowników ta niefortunna sytuacja może poskutkować obniżeniem zaufania w stosunku do usług świadczonych w chmurze obliczeniowej.

2. Najgorsza łatka w historii Apple

Aktualizacje oprogramowania zwykle kojarzymy z usuwaniem błędów i przyspieszaniem działania, jednak Apple wraz z łatką 8.0.1. wykonało krok w zupełnie innym kierunku.

W teorii poprawiona miała zostać obsługa przeglądarki i poczty głosowej, lecz w praktyce nowa wersja systemu sprawiła, że działać przestał czytnik linii papilarnych, a co gorsza telefony nie łączyły się z sieciami telekomunikacyjnymi.

Informacje o felernej aktualizacji bardzo szybko rozprzestrzeniły się w mediach społecznościowych za sprawą posiadaczy iPhone'ów 6 i 6 Plus, gdyż problem dotyczył tylko dwóch najnowszych słuchawek. Apple szybko przyznało się do błędu i wycofało plik.

W oczach użytkowników pojawiła się jednak rysa na nieskazitelnym obrazie ekosystemu iOS. Potwierdziło się też przysłowie, że nieszczęścia chodzą parami, gdyż aferę z wyciekiem zdjęć i opublikowanie aktualizacji dzielił zaledwie niecały miesiąc. 

3. Kto chce Google Glass?

Kończący się rok miał przynieść rewolucję w świecie rzeczywistości rozszerzonej. Jeszcze na jego początku prezes Google, Larry Page dumnie paradował w nowojorskim metrze z okularami Google Glass na nosie, a każda informacja o ich specyfikacji i możliwym zastosowaniu podbijała nagłówki mediów.

Niestety same okulary nie podbiły półek sklepowych. Szeregi wspierających konstrukcję developerów zaczęły topnieć, a klienci z większą uwagą przyglądali się projektom rzeczywistości wirtualnej, takim jak Oculus Rift. Google Glass wzbudziły też wiele kontrowersji natury prawnej (np. nagrywanie filmów w kinie czy noszenie ich w czasie kierowania samochodem) i społecznej (zablokowana rzekomo funkcja rozpoznawania twarzy).

Wszystkie znaki na google'owym niebie wskazują że firma skoncentruje się na sprzedaży okularów do bardzo specyficznych zastosowań, np. przy produkcji samochodów czy przeprowadzaniu skomplikowanych operacji chirurgicznych. Wykorzystaniem okularów zainteresowane są także amerykańskie siły wojskowe.

4. Aplikacje Facebooka na minusie

Społecznościowe imperium Marka Zuckerberga kontynuowało podbój rynku mobilnego. Choć sam portal większość zysków przynosi już na telefonach, a przejecie aplikacji komunikacyjnej WhatsApp jedynie wzmocniło jego pozycję, to firma zaliczyła także kilka nieudanych premier. Należało do nich choćby wypuszczenie aplikacji Paper, czyli wirtualnej gazety i Rooms do anonimowych czatów.

Największą porażką stała się jednak próba naśladowania Snapchata - aplikacji do wymieniania się zdjęciami i filmami ulegającymi zniszczeniu po maksymalnie 10 sekundach. Facebookowa kopia oferuje praktycznie te same funkcje i nosi nazwę Slingshot, ale do popularności Snapchata, którego Zuckerberg chciał niegdyś kupić bardzo jej daleko.

5. Amazon w ogniu krytyki

Jeff Bezos stworzył imperium e--handlu zaczynając od samodzielnego dowożenia książek na pocztę, ale do całkowitego zdominowania świata technologii brakuje mu w ręku karty z napisem "rynek mobilny". Choć Amazon jest na nim obecny wraz z tabletami i czytnikami e-booków, to kolejny krok miał uczynić autorski smartfon Fire.

Niestety telefon rozszedł się zaledwie w kilkudziesięciu tysiącach egzemplarzy. Przyczyn jego porażki należy szukać przede wszystkim w wysokiej cenie dorównującej topowym konstrukcjom Apple czy Samsunga. 649  USD okazało się zbyt wysoką kwotą jak na telefon, wyróżniający się jedynie zintegrowaniem ze sklepem Amazona i efektami trójwymiarowymi.

Bezos nie stawia się jednak na przegranej pozycji i zapowiada rozszerzenie rodziny smarfonów Fire. Na razie zdobył się jednak tylko na obniżkę ceny premierowego telefonu do 199 USD.

Śledź tech.pb.pl! Już wkrótce 5 największych sukcesów i nadziei według Karola Kopańki