Witryny żerowały na błędach, które popełniali internauci w trakcie wpisywania nazw popularnych portali. Witryny „Wikapedia” i „twtter” wykorzystywały pomyłki użytkowników w pisowni i w ten sposób, generowały gigantyczny ruch na stronach.
Po wpisaniu błędnego adresu na ekranie monitora internauty pojawiła się wiadomość zachęcająca do kliknięcia w celu wygrania nagrody. Osoby, które dały się skusić były następnie proszone o podanie numeru telefonu, na który administrator witryny wysyłał SMS-a z pytaniem. Odpowiedź na zadane pytania kosztowała nieświadomego użytkownika 2,5 USD.