Polacy nie są smartfonatykami

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2012-05-22 07:15

Jeden na czterech mieszkańców globu jest smartfonatykiem. W Chinach oraz Indiach odsetek zakochanych w swoich smarffonach jest jeszcze wyższy. W Polsce jest takich osób jest niewiele.

Smartphonatic – użytkownik-entuzjasta telefonu komórkowego, który wykorzystuje do robienia zakupów, zamawiania usług oraz do kontaktu z bankami.

To nie jest wpis z Wikipedii, lecz neologizm utworzony przez firmę badawczą ACI Worldwide and Aite Group, która zbadała zachowania posiadaczy komórek w 14 krajach. raport został opublikowany w ubiegłym tygodniu. Wnioski: użytkowników smartfonów i zwykłych komórek dzieli taka przepaść jak telefonię komórkową od stacjonarnej. 80 proc. smartfonatyków korzysta z bankowości mobilnej, a 70 proc. z płatności mobilnych. Wśród posiadaczy zwykłych komórek do rachunku bankowego loguje się tylko co trzeci, a płatności realizuje mniej niż co czwarty z nich.


Smartfonatykami są głównie przedstawiciele młodej generacji, ludzie w wieku 20-31 lat. 36 proc. z nich to zapaleni użytkownicy smartfonów. Wśród 32-46-latków zalicza się do nich co trzecia osoba. W pokoleniu Baby Boomers (47-65 lat) odsetek smartfonatyków zdecydowanie spada do 18 proc. Seniorzy (66+) poziom zainteresowania nowinkami jest ograniczony - 6 proc, spośród nich zadeklarowało milość do smartfona.
"Powstaje nowa siła na rynku konsumenckim" - stwierdzaj autorzy raportu, którzy uważają, że albo banki wezmą to pod uwagę, albo znajdą się poza głównym nurtem wydarzeń.


ACI/Aite szacuje, że na świecie jeden na czterech użytkowników smarftonów jest smartfonatykiem, a w niektórych krajach odsetek fanatyków jest znacznie wyższy. I to wcale nie w Stanach, czy w Europie, choć po obydwu stronach Atlantyku jest ich wielu. Na pierwszej linii są Indie i Chiny. W obydwu krajach płatności mobilne konkurują łeb w łeb z płatnościami kartowymi, które wciąż znajdują się we wczesnej fazie rozwoju. Według szacunków, w przyszłym roku 169 mln Chińczyków będzie miało telefony do płatności zbliżeniowych. do 2015 r. między 500 a miliard.


Generalnie Azja rządzi na rynku płatności mobilnych. W Japonii 47 mln osób już płaci komórkami korzystając z technologii NFC (Near Field Communication). W Korei Południowej co trzeci mieszkaniec kupił plik muzyczny, film, grę, artykuł prasowy lub inny towar w internecie za pomocą komórki, doliczając należność do rachunku telefonicznego. Regularne co miesiąc.


Gdzie Polska jest na tej mapie m-płatności? Daleko na szarym końcu. Na liście 34 krajów przygotowujących się do m-bankingu zajmujemy czwarte miejsce od końca. Szczegóły opiszę jutro, bo mam w ręce raport o stopniu gotowości poszczególnych krajów do wprowadzenia płatności mobilnych. Dzisiaj dodam tylko, że jeśli w Polsce jest około 7 mln smartfonów, to odsetek używających telefonu do bankowania jest znacznie mniejszy niż przeciętna na świecie. W pięciu największych bankach w kraju, liczba logujących się do rachunku przez komórkę wynosi ledwie pół miliona. Z badań mBanku wynika, że liczba osób zainteresowanych nowinkami technologicznymi w bankowości wynosi 1 mln. Dlaczego tylko tylu, skoro dziesięć banków ma całkiem sensowne aplikacje do bankowości mobilnej? Bo wielu klientów albo o tym nie wie, albo nie widzi powodu/korzyści, żeby ich używać. "Polscy konsumenci potrzebują  jeszcze dodatkowych informacji - działania edukacyjne i marketingowe -  pokazujących korzyści jakie dają płatności mobilne zanim zaczną stosować nowoczesne sposoby płatności" - czytamy w raporcie o gotowości poszczególnych krajów do m-bankingu.