Zakazane na Wall Street: Facebook, Twitter i Gmail

Łukasz OstruszkaŁukasz Ostruszka
opublikowano: 2012-11-26 15:29

Nowe pokolenie finansistów wkraczające do wielkich koncernów ma problem - na czas pracy muszą odłączyć się od ulubionych portali społecznościowych.

Starsze generacje nie mają pewnie z takim nakazem żadnych problemów, ale młodzi czują się pewnie tak, jakby ktoś odciął im dopływ tlenu i drastycznie ograniczał wolność. Ich życie "przebiega" niemal równolegle w realu i sieci.

Młodzi analitycy twierdzą, że w ich pracy czasem wiele godzin czeka się na nowe zlecenia szefów i trudno
Młodzi analitycy twierdzą, że w ich pracy czasem wiele godzin czeka się na nowe zlecenia szefów i trudno "zabijać czas" siedząc przy komputerze bez dostępu do portali społecznościowych (fot. iStock)
None
None

Michael Kaplan z należącego do "New York Times'a" serwisu DealBook opisuje w krótkim reportażu "wirtualne bolączki" młodych ludzi pracujących w biurach na Wall Street. Większość firm z branży finansowej blokuje dostęp do Facebooka, Twittera, a nawet prywatnej skrzynki pocztowej Gmail, czy większości stron z muzyką i plikami wideo.

Publicysta przedstawia problem cytując kilku analityków pracujących w największych bankach. Jeden z nich, zatrudniony w JPMorgan Chase mówi, że praca na Wall Street wymaga pełnego zaangażowania i brak dostępu do mediów społecznościowych lub prywatnej poczty e-mail powoduje wrażenie, że już nic nie istnieje poza pracą. Inny analityk z  Bank of America Merrill Lynch dodaje, że dla niego najgorszy jest brak dostępu do serwisu YouTube.

Jak radzą sobie młodzi? Jest wiele sposobów na to by móc korzystać z firmowego sprzętu oraz łączy i nie podpaść szefom. Korzystają na przykład z zagranicznych serwisów jak Rutube, czyli rosyjskiego odpowiednika YouTube'a, albo łączą swoje gadżety z Wi-Fi dla gości.

Nie wszędzie trzeba jednak tak kombinować. Czasy się zmieniają i zmienia się też korporacyjna wielu firm. Credit Suisse i Deutsche Bank blokują wprawdzie media społecznościowe, ale nie portale do wymiany mediów. Wszystko zgodnie z założeniem, że w czasie codziennej harówki dobre są chwile, gdy grupka pracowników relaksuje się oglądając śmieszny filmik na YouTube. Z kolei Goldman Sachs współpracuje z firmą Hearsay Social nad tym, aby platformy społecznościowe mogły być w biurach lepiej dostępne.

Banki inwestycyjne często podkreślają także, że blokowanie dostępu jest wymuszone przez regulacje. Zgodnie z Financial Industry Regulatory Authority firmy muszą prowadzić rejestr każdej komunikacji biznesowej i dotyczy to korespondencji na różnych urządzeniach i witrynach.

Na koniec pocieszenie. Według firmy badawczej Gartner liczba globalnych organizacji, które blokując pracownikom dostęp do serwisów społecznościowych spada o 10 proc. rocznie i do 2014 r. mniej niż 30 proc. takich kolosów będzie ograniczało w ten sposób swoich ludzi.

Problem wydaje się błahy, ale dla osób wychowanych przez kulturę sieci jest często barierą nie do pokonania i "drakońskim" pomysłem, jak ujął to jeden z cytowanych młodych analityków. Takie czasy, takie pokolenie.