NFC w Hyundaiu i iPhone 5S

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2013-01-03 09:56

Pogłoski o śmierci technologii zbliżeniowej mogą okazać się przedwczesne. Przyjmuje się ona z oporem, ale znajduje coraz to nowe zastosowania. W Polsce przyjęła się dobrze.

Huyndai zapowiedział kilka dni temu, że od 2015 r. zacznie produkcję samochodów otwieranych przy pomocy telefonów działających w technologii zbliżeniowej. Kluczyk równie dobrze może zastąpić też brelok, czy naklejka z NFC, dobrze znane z polskich banków. Ale komórka wydaje się najlepsza do tego celu, bo przecież zawsze mamy ją przy sobie. Podchodzisz do samochody, wyciągasz telefon, przykładasz do klamki samochodu, otwierasz, zbliżasz aparat do stacyjki, uruchamiasz auto i jedziesz.

Jakiś czas temu pisałem, że technologia Near Field Communication wcale nie musi być wykorzystywana tylko do płatności. Huyndai pokazuje inne zastosowania, a paleta możliwości jest nieograniczona. Wśród nich funkcja klucza do drzwi wejściowych do domu jest najbardziej oczywista.

Kilka dni temu przytoczyłem prognozy szefa PayPala, wieszczącego rychły koniec dyskusji o NFC na rynku płatności. Czy wieści o śmierci tej technologii nie są aby przedwczesne?

Na początku grudnia Jupiter Research obniżyła swoją czerwcową prognozę wartości zbliżeniowych transakcji komórkowych w 2017 r. ze 180 mld dolarów do 110 mld USD. Powodem jest brak anteny NFC w najnowszym iPhonie. Telefony z nadgryzionym jabłkiem w logo to połowa amerykańskiego rynku i 17 proc. światowego. Jupiter Research uważa, że edukacyjna funkcja Apple’a na niwie nowoczesnych usług mobilnych jest nie do przecenienia. Bez tego gracza jeszcze trudniej będzie przekonać ludzi do płatności NFC.

myWallet T-Mobile

Wkrótce po publikacji raportu pojawiły się spekulacje, że w połowie 2013 r. na rynek trafi przejściowa wersja iPhone 5S i będzie ona wyposażona w moduł NFC. Tak przewiduje bank inwestycyjny Jefferies. Sęk w tym, że przed premiera i iPhone 4 i najnowszej wersji mnóstwo było plotek, że Apple tym razem na pewno wejdzie w NFC. I co? I nic, Apple po debiucie najnowszego telefonu powiedział, że szkoda mu było miejsca na dodatkowy moduł.
Analityk Yankee Group Nick Holland powiedział niedawno, że dopóty dopóki producent iPhone-ów nie zainwestuje w NFC, nowa technologia nie stanie się usługa masową.
Z kolei brytyjska firma ABI w prognozie z końca listopada przewiduje gwałtowny wzrost liczby telefonów dostosowanych do płatności zbliżeniowych ze 102 mln w 2012 r. do 1,95 mld sztuk, w 2017 r.

Mirtoslav Rakowski, szef T-Mobile Polska powiedział „Gazecie Prawnej”, że od końca października, kiedy w ofercie operatora znalazł się mobilny portfel, czyli aplikacja myWallet, telefony z anteną NFC kupiło ponad 4 tys. klientów i że jest bardzo zadowolony z tego wyniku. Rzeczywiście, niemało osób zdecydowało się pobrać aplikacje, biorąc pod uwagę fakt, że w portfelu są na razie tylko karty dwóch banków: mBanku i Polbanku. Wkrótce dołączą Citi Handlowy, Millennium i Getin, co powinni przełożyć się na liczbę telefonów zbliżeniowych. Szczególnie dwa pierwsze banki, które kładą bardzo mocny nacisk na rozwój mobilnych usług mogą istotnie wpłynąć na upowszechnienie nowej technologii.
Przy debiucie myWalleta szef T-Mobile zapowiadał ponadto, że operator będzie wspierał rozwój sieci terminali akceptujących płatności zbliżeniowe. Możliwe, że nawet bez iPhone’a Polska stanie się więc zieloną wyspą na oceanie płatności zbliżeniowych.

Z kolei Orange, według nieoficjalnych danych, do połowy grudnia sprzedał 3,5 tys. telefonów z NFC (usługę realizuje wspólnie z mBankiem).

 

Zbliżeniowo z Orange

 

Swoją drogą ciekawe jest to, że o sukcesie NFC na naszym rynku nigdzie na świecie nie słychać. Nie chwali się tym ani Mastercard ani Visa. Zresztą o Polsce w ogóle mało się pisze, a przecież dzieją się u nas rzeczy, o których Amerykanom jeszcze się nie śniło, jak choćby rozbudowane aplikacje mobilne dla klientów indywidualnych i firm, wirtualne oddziały. Jako jedni z pierwszych na świecie mamy za sobą wdrożenie komórkowych płatności zbliżeniowych. Technologia NFC u nas przyjęła się bez zbędnych dyskusji, czy są szanse na to, że stanie się usługą masową.
Polskie banki mogłyby trochę przyłożyć się do PR poza granicami. Jeśli same się nie pochwalą, nikt ich nie pochwali.

Na razie Polska znajduje się gdzieś na marginesie dyskusji o NFC. Szkoda, bo przecież przykład rodzimego rynku pokazuje, że nowoczesne technologie płatnicze mogą przyjąć się nawet w kraju, gdzie poziom ubankowienia wciąż pozostawia sporo do życzenia i rachunku bankowego nie ma co trzecia osoba. Odsetek Polaków posiadających kartę płatniczą jest jeszcze mniejszy, a tych którzy jej w ogóle używają jest już zupełnie niewielu.