Rok na Twitterze, czyli "strach się bać"

Łukasz OstruszkaŁukasz Ostruszka
opublikowano: 2013-12-16 12:28

Twitter podsumował ostatni rok na swoim portalu i twierdzi, że jest soundtrackiem najważniejszych momentów. Jeśli tak, to mamy powód do zmartwień.

Grudzień jest tradycyjnie miesiącem podsumowań. Analizy przeprowadził m.in. Facebook i YouTube. Czas na podsumowanie Twittera, popularnego serwisu społecznościowego z mikroblogami.

fot. Bloomberg
fot. Bloomberg
None
None

Twitter jest narzędziem informacyjnym dla polityków, naukowców, wydawnictw, różnych organizacji rządowych i pozarządowych, dziennikarzy, aktorów i sportowców, ale także dla milionów innych ludzi. Portal podaje, że w mijającym roku każdego dnia użytkownicy umieszczali w serwisie 500 mln wpisów, a to przecież morze treści - ambitnej i zwykłego bełkotu.

Amerykański serwis pochwalił się tzw. "The Golden Tweet", czyli wpisami, które cieszyły się w ostatnim roku największą popularnością i były przesyłane dalej najczęściej. Na liście znalazły się trzy tweety: dwa dotyczyły śmierci celebrytów, jeden 20-tych urodzin celebryty.

Wpis umieszczony przez Lea Michele, partnerkę Cory'ego Monteitha, zmarłego w minionym roku aktora z serialu "Glee". Michele dziękowała na Twitterze za wsparcie w ciężkim czasie, a jej wpis został posłany dalej aż 408 tys. razy przez użytkowników ze 133 krajów. Informacja o śmierci Paula Walkera, aktora znanego głównie z serii filmów "Szybcy i wściekli" też została rozpowszechniona przez około 400 tys. osób. Na liście znalazło się też coś niezwiązanego ze śmiercią, a mianowicie urodzinowy wpis Nialla Horana z zespołu One Direction, który cieszył się, że już nie jest nastolatkiem.

Bez zbędnego komentowania i oceniania - krótkie pytanie: czy śmierć dwóch celebrytów i wkroczenie w dorosłość trzeciego to najważniejsze informacje na świecie w zeszłym roku?

Twitterowa masa chyba tak twierdzi albo soundtrack pomylił ścieżki.

Rok na Twitterze - wideo opublikowane przez portal