Nie ma żadnej afery – tak władze ZUS zakładu zareagowały na czwartkowy materiał telewizji TVN. Pojawiły się w nim oskarżenia, że ubiegłoroczny przetarg na utrzymanie systemu KSI mógł zostać ustawiony. Wygrało go Asseco Poland.
- Nie doszło do żadnego naruszenia prawa w tym przetargu – mówił na konferencji prasowej Zbigniew Derdziuk, prezes ZUS.
Podkreślił, że przetarg na utrzymanie ZUS, jak i inne postępowania z zakresu IT są pod ścisłą kontrolą odpowiednich służb, w tym Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które nie zgłaszało żadnych zastrzeżeń.
W czwartkowym wydaniu „Faktów” pojawiły się informacje o tym, że dwóch pracowników ZUS zasiadających w komisji przetargowej jest – zgodnie z KRS - członkiem rady małej fundacji ze Starachowic. W tej samej radzie zasiada także przedstawiciel Asseco Poland oraz urzędnik Urzędu Zamówień Publicznych. Telewizja zwróciła także uwagę na wyśrubowane wymogi, które pojawiły się w przetargu na utrzymanie systemu KSI. Wystartowała w nim tylko jedna firma – Asseco Poland.
Zbigniew Derdziuk stwierdził, że pracownicy ZUS przestali zasiadać w radzie fundacji pod koniec 2010 r., czyli ponad dwa lata przed rozpisaniem przetargu. Podkreślił, że zgłoszeniem odpowiednich zmian do KRS powinna zająć się sama fundacja. ZUS wystarczyły dokumenty, które potwierdzały rezygnację pracowników z zasiadania w jej radzie.
- Wymogi w innym przetargu – na rozbudowę systemu KSI – były jeszcze bardziej rygorystyczne. Ale nie zniechęciło to pięciu firm, które wystartowały. ZUS podpisał umowy z trzema – powiedział Zbigniew Derdziuk.
Jego zdaniem, do przetargu na utrzymanie systemu KSI zgłosiło się tylko Asseco, bo inne firmy IT obawiały się wziąć na siebie odpowiedzialność związaną z jego funkcjonowaniem. Asseco, a wcześniej Prokom, zajmuje się nim od 1997 r.