Wśród „przejętych” informacji znalazły się dotyczące numerów telefonów, dat urodzenia i adresów e-mail.
To już drugi w ostatnich tygodniach tak poważny atak hakerów na francuskiego giganta. W połowie kwietnia udało się im uzyskać dostęp do oprogramowania platformy, którą Orange wykorzystywało do wysyłania promocyjnych e-maili i wiadomości tekstowych do osób, które zgodziły się na otrzymywanie takich informacji.
Jak poinformowała spółka, w ręce hakerów nie wpadły żadne dane dotyczące płatności czy kart kredytowych co zmniejsza skalę zagrożenia w porównaniu choćby z masowym atakiem na system komputerowy amerykańskiego detalisty Target. W jego wyniku skradziono dane poufne odnośnie ponad 40 mln kart kredytowych, co było jedną z przyczyn odwołania dyrektora generalnego tej firmy.
Wcześniej równie poważny atak na Orange miał miejsce w lutym i poszkodowanych zostało wtedy około 800 tys. klientów.
Polski oddział francuskiej spółki również odnotował nieuprawniony dostęp do danych i, co gorsze, próby ich sprzedaży. Pod koniec minionego roku – jak pisał „Puls Biznesu” - policja zatrzymała trzy osoby szukające w sieci kupców na dane osobowe abonentów telekomunikacyjnego giganta. Więcej o tej sprawie czytaj TUTAJ>>