Comarch będzie śledził klientów

MZAT
opublikowano: 2014-10-21 18:50

Producent oprogramowania wchodzi w produkcję sprzętu. Chce sprzedawać sieciom handlowym beacony.

Wielki Brat ma małe oczy. To beacony, czyli niewielkie nadajniki, które mogą automatycznie komunikować się z wchodzącymi w ich zasięg urządzeniami, na przykład smartfonami. A potem...

- Dzięki beaconom można przywitać klienta w sklepie, od razu wyświetlić mu na smartfonie spersonalizowaną ofertę. Przy okazji można zebrać dane o zachowaniu klienta w sklepie i jego preferencjach. Technologia jest elastyczna i można dopasować ją do konkretnych potrzeb dzięki dodawaniu funkcji do aplikacji, komunikującej się z beaconem – mówi Zbigniew Rymarczyk, wiceprezes giełdowego Comarchu.

Grupa, do tej pory koncentrująca się na oprogramowaniu, stworzyła spółkę-córkę Comarch Technologies, która zajmie się produkcją beaconów pod Krkaowem.

- Już prowadzimy rozmowy w sprawie rozmieszczenia nadajników w sklepach jednej z francuskich sieci handlowych. Wyszliśmy też z ofertą na polski rynek i spodziewamy się pierwszych klientów pod koniec roku – mówi Zbigniew Rymarczyk.

Przedstawiciele Comarchu przyznają, że na rynku beaconów nie są pionierami, bo technologię oferowały już start-upy, a teraz wychodzą z nią na rynek duzi producenci oprogramowania, jak SAP.

- W odróżnieniu od start-upów jesteśmy jednak w stanie zagwarantować klientom ciągłość biznesu, poza tym nie chodzi nam o to, by zarobić na sprzedaży sprzętu – branża jest młoda, więc bariery wejścia i ceny urządzeń nie mogą być wysokie – ale by obudować go pakietem usług – mówi Zbigniew Rymarczyk.